Europejska Stolica Kultury 2029 w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Bytom mógłby być miastem-chorążym tego projektu

Katowice nie będą drugi raz starać się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Wspólną kandydaturę ma przygotować Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, ale według najciekawszej – nieoficjalnej koncepcji, wiodącym miastem wymienionym na froncie aplikacji GZM mógłby być Bytom.

Bytom Europejska Stolica Kultury 2029

O drugie podejście Śląska do rywalizacji o Europejską Stolicę Kultury zabiega europoseł Łukasz Kohut. Prawo do wskazania jednego z dwóch miast UE, które będą dzierżyć ten tytuł przez 12 miesięcy, Polska otrzyma znów w 2029 roku. Drugim państwem, które wyłoni swojego organizatora ESK, będzie Szwecja.

- W tej inicjatywie widzę pretekst do znalezienia nowego impulsu rozwojowego dla naszych miast. To także szansa na zacieśnienie współpracy miast Metropolii i pokazanie w końcu, że wspólnie możemy więcej – mówi Kohut.

Bytom naturalnym wyborem?

Pierwszy pomysł zakładał wspólny wniosek GZM z wiodącą pozycją Katowic. Katowice do takiego scenariusza się jednak nie palą, tym bardziej, że przed nimi przygotowania do roli Europejskiego Miasta Nauki w 2024 roku. „Złożenie aplikacji w ramach GZM daje nam jeszcze większą szansę wywalczenia tytułu, bo jako Metropolia będziemy korzystać z potencjału życia kulturalnego wszystkich miast i gmin tworzących Metropolię” – mówi Ewa Lipka, rzecznika urzędu miasta Katowice.

- Warto wykorzystać potencjał wszystkich naszych gmin i potraktować aplikację jako jednocześnie szansę dla nas wszystkich – uważa Lipka.

Prezydenci miast GZM, szef Metropolii Kazimierz Karolczak oraz europoseł Kohut mają za sobą szereg rozmów w tej sprawie. Kolejne, decydujące ma odbyć się w tym tygodniu. Wspólna aplikacja wydaje się najbardziej oczywistą drogą, tym niemniej jest też pomysł, by w roli lub rolach „headlinerów” tego przedsięwzięcia osadzić jedno lub dwa konkretne miasta – z historią do opowiedzenia w kulturze.

- Bytom jest tu naturalnym wyborem. Pewnie zaskakującym dla wielu, ale gdy Katowice ubiegały się o ESK dekadę temu, też były wątpliwości i kpiny. Dla Bytomia to wielka, w pewnym sensie podobna szansa, o ile uda się to spiąć z całym programem rewitalizacji i transformacji – mówi jeden z naszych rozmówców.
Protest pod leroy merlin

Może Cię zainteresować:

Związkowcy z „Sierpnia 80" organizują protesty pod sklepami Auchan i Leroy Merlin na Śląsku

Autor: Arkadiusz Nauka

28/03/2022

Jak Ruhry i Essen

Cały region (w tym przypadku Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia) teoretycznie mogłaby ubiegać się o ESK, jak Zagłębie Ruhry w 2010 roku. Tym niemniej potrzebne jest miasto-chorąży całego projektu i w niemieckim scenariuszu było to Essen. Gdyby podobny pomysł zyskał akceptację w GZM, Bytom albo, jeszcze inaczej: Bytom i Sosnowiec (w zamyśle jako most nad Brynicą łączący dwa regiony i dwa miasta z przemysłową historią) występowałyby we wniosku razem z Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią. Koszty ESK dla obu miast nie byłyby wysokie. Co prawda, Katowice (i to 10 lat temu) wydały na to przedsięwzięcie ok. 200 mln zł, jednak w tym przypadku większość odpowiedzialności finansowej za nie mogłaby spoczywać na GZM. Ponadto, największe wydarzenia kulturalne i tak odbywałyby się w Katowicach czy Gliwicach, w których mieszczą się najważniejsze obiekty widowiskowe.

„Naszą siłą jest Metropolia, która jest sumą walorów wszystkich miast” – zaznacza przewodniczący GZM, Kazimierz Karolczak. Oficjalnie Bytom do nieoficjalnego pomysłu ESK podchodzi ostrożnie: jak do szansy na zaprezentowanie potencjału kulturalnego.

- Trzon oferty kulturalnej Metropolii stanowi oferta #madeinBytom z Operą Śląską i teatrem tańca w Teatrze Rozbark, kuźnią talentów tanecznych w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej i na Wydziale Teatru Tańca Akademii Sztuk Teatralnych, sztuką wysokich lotów w Centrum Sztuki Współczesnej „Kronika” i Muzeum Górnośląskim oraz edukacją kulturalną i kulturową prowadzoną w Beceku i Pałacu w Miechowicach – wylicza wiceprezydent Bytomia Michał Bieda.

10 lat temu starania o ESK zmieniły Katowice i to zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Łukasz Kohut podkreśla, że nawet dla miasta czy regionu ubiegającego się o tytuł to szansa na impuls do zmian społeczno-gospodarczych. Bo kultura bywa pretekstem do opowiedzenia swojej historii w szerszym kontekście. Bytom tę historię ma, ale już na starcie „projekt ESK” wymagałby od władz miasta nie tylko samej strategii kulturalnej, ale i przemyślanej ofensywy dyplomatycznej. Również na poziomie rządowym, bo ostateczną decyzję o wyborze miasta goszczącego ESK należy do ministerstwa kultury.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon