Akcja o ogólnopolskim zasięgu, której organizatorem była partia Konfederacja Wolność i Niepodległość, miała mieć charakter pokojowy. Rozpoczęła się w sobotę (19.07.2025) w południe, w 75 miastach Polski. 15 manifestacji odbyło się w naszym regionie, w następujących miastach:
- Katowice
- Zabrze
- Lubliniec
- Opole
- Rybnik
- Pszczyna
- Skoczów
- Bielsko-Biała
- Żywiec
- Oświęcim
- Chrzanów
- Zawiercie
- Dąbrowa Górnicza
- Sosnowiec
- Częstochowa

Cud w Katowicach – śląscy i zagłębiowscy kibole razem
Największa demonstracja odbyła się na katowickim Rynku. Według danych organizatora wzięło w niej udział nawet do 5 tysięcy osób. Według Policji ich liczba oscylowała w okolicy 3 tysięcy. Co wzbudziło chyba największe zaskoczenie wśród obserwatorów, to wspólna manifestacja zwaśnionych kibiców klubów piłkarskich. Według relacji świadków fani śląskich drużyn: GKS Katowice, Ruchu Chorzów, Górnika Zabrze, Polonii Bytom i Ruchu Radzionków skandowali hasło „zjednoczony Górny Śląsk”, ale tuż obok demonstrowali zaprzyjaźnieni z sobą kibice Zagłębia Sosnowiec i BKS Bielsko-Biała. Świadkowie twierdzą, że nie dochodziło między nimi do żadnych ekscesów, jakie zazwyczaj mają miejsce przy konfrontacjach tych grup, w dowolnej konfiguracji. Co więcej – większość haseł mieli wykrzykiwać wspólnie!

Według relacji obserwatorów demonstracja była głośna, ale jej przebieg względnie spokojny. Pojawiła się kontrmanifestacja złożona z kilkudziesięciu osób, ale nie doszło do konfrontacji innej, niż słowna. Były race i głośnie okrzyki wyrażające dezaprobatę dla polityki migracyjnej obecnych i poprzednich władz Polski oraz niechętne samym imigrantom. Według niektórych – były to hasła wprost ksenofobiczne i nienawistne, według innych – mieszczące się w granicach wolności słowa i wyrażania opinii.

Protesty przeciw imigrantom na Górnym Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim i okolicach
W pozostałych miastach naszego regionu demonstracje były mniej liczne, ale zauważalne.
„W Dąbrowie Górniczej w manifestacji wzięło udział około 100 osób. Akcja przebiegała spokojnie mimo kontrmanifestacji (przyszło kilka osób w kominiarkach na głowach, trzymając flagi Palestyny). Szacujemy, że w Zawierciu przyszło około 120 osób, nieco mniej w Sosnowcu. Nie doszło do żadnych incydentów, jesteśmy zadowoleni z przebiegu akcji i jej skali, zważywszy na sezon wakacyjny.” — powiedział redakcji Ślązaga Przemysław Lis – Prezes Oddziału Nowej Nadziei w Dąbrowie Górniczej (partii współtworzącej Konfederację WiN).

Opinię o spokojnym przebiegu wydarzeń na terenie województwa potwierdza Policja.
„Zakończyły się zgromadzenia oraz działania związane z ich zabezpieczeniem w województwie śląskim. Policjanci nie odnotowali poważniejszych zdarzeń związanych z zakłóceniem porządku publicznego ani innych istotnych naruszeń bezpieczeństwa w ich trakcie. Odnotowaliśmy jedynie nieliczne incydenty związane z użyciem środków pirotechnicznych w postaci petard oraz rac świetlnych, co w przypadku zgromadzeń stanowi wykroczenie.” — czytamy w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Także w innych miastach Górnego Śląska poza województwem (Opole) i zachodniej Małopolski (Oświęcim, Chrzanów) nie odnotowano żadnych incydentów.
Słuszne obawy czy ksenofobia?
Organizatorzy, czyli partia Konfederacja Wolność i Niepodległość, to tak naprawdę koalicja dwóch partii: Nowej Nadziei (dawniej KORWiN) i Ruchu Narodowego. Oba środowiska mają nieco inne stanowiska odnośnie polityki migracyjnej i samej migracji, które jednak jednak w ostatnim czasie, czyli w okresie nasilających się niepokojów społecznych z nią związanych – zbliżyły się. Obie partie krytykują politykę obecnych jak i poprzednich władz związaną z imigracją. Największe zarzuty dotyczą:
- niedostatecznej kontroli osób, które dostają się na teren Polski (mowa o niesprawdzaniu ich ewentualnej przeszłości kryminalnej); podają przykłady, jak głośny przypadek sprzed kilku dni, czyli zgwałcenia i pobicia Mołdawianki przez Mołdawianina w Lubinie; politycy wskazują, że nie doszłoby do tego, gdyby sprawdzono przeszłość mężczyzny na granicy (sprawca miał mieć wyrok za zabójstwo w Mołdawii);
- otwarciu na imigrację z obszarów odległych kulturowo Polsce; politycy wskazują, że to poważny błąd, powołując się na doświadczenia innych państw europejskich, w których odsetek przestępczości wśród imigrantów oraz ich potomków jest znacząco wyższy, niż wśród miejscowej ludności, a przestępstwa – poważne (gwałty, pobicia, rozboje, morderstwa, kradzieże);
- kosztów w postaci wydatków socjalnych, takich jak 800+ czy emerytury, do których imigranci nabywają prawa, choć nie muszą w Polsce wcale mieszkać i pracować; jako przykłady politycy podają uchodźców i innych imigrantów z Ukrainy, którzy mają pobierać świadczenie 800+, mimo że sami ani ich dzieci nie przebywają już w Polsce; jeszcze większego zagrożenia konfederaci dopatrują się dla systemu emerytalnego wskazując na to, że ten już jest niewydolny i według wszelkich prognoz emerytury Polaków będą coraz mniej warte w stosunku do rosnących cen ze względu na kryzys demograficzny (niską dzietność wśród Polek), a imigracja ten problem będzie jeszcze pogłębiać ze względu na nabywanie przez imigrantów praw emerytalnych po przepracowaniu krótkiego okresu w Polsce (nawet jednego miesiąca).

Podnoszone są też inne aspekty, które według polityków Konfederacji WiN są zagrożeniem dla bezpieczeństwa fizycznego i materialnego Polaków.

Krytycy ugrupowania mówią, że rzeczywiste powody są inne, niż wskazywane przez jego przedstawicieli. Zarzucają prawicowym politykom nacjonalizm, ksenofobię, a nawet rasizm. Wskazują, że w Polsce nie dzieje się nic aż tak niepokojącego w porównaniu z innymi krajami, co mogłoby tłumaczyć skalę protestów. Zarzucają politykom niepotrzebne wywoływanie społecznych napięć, które według nich mogą wymknąć się spod kontroli.
Działacze Konfederacji odpowiadają, że ich akcja ma na celu zapobieżenie sytuacji, jaka ma miejsce obecnie w innych państwach europejskich i mówią o działaniu „nim będzie za późno.”

Antyimigranckie nastroje nasilają się niemal we wszystkich państwach Europy. Nawet najbardziej otwarte na imigrantów państwa, jak Niemcy, całkowicie zmieniają swą politykę, starając się ograniczyć ich napływ coraz mocniej. Znacząco wyższe poparcie w wyborach uzyskują ugrupowania polityczne, które postulują bardziej restrykcyjną politykę jeśli chodzi o przyjmowanie na swoim terytorium migrantów spoza Unii Europejskiej. Trendy obserwowane w Polsce zmierzają w tym samym kierunku.

Na koniec sierpnia zapowiadane są kolejne demonstracje – tym razem przeciw tworzeniu ośrodka dla imigrantów w Ciągowicach.

Może Cię zainteresować: