Górny Śląsk bez serca. Co by było, gdyby Bytom pozostał w Małopolsce

Bytom należał kiedyś do Małopolski. Co by było, gdyby w niej pozostał? Oto alternatywna historia Śląska.

"Wizerunki książąt i królów polskich", reprodukcja (Wikimedia Commons)
Śmierć Kazimierza Sprawiedliwego. A gdyby zmarł wcześniej?

Rok 1180. Na Wawelu odbywa się uczta, mająca uwieńczyć spotkanie księcia Kazimierza Sprawiedliwego z jego śląskim kuzynem Mieszkiem Plątonogim. W myśl uzgodnionego właśnie układu Kazimierz ma przekazać Mieszkowi skrawek ziemi krakowskiej - kasztelanie bytomską i oświęcimską. Książę Kazimierz wznosi toast... i po wychyleniu kielicha wina niespodziewanie pada trupem! Wypadek czy zamach? Tego nie dowiemy się nigdy. Jedno jest pewne: w atmosferze szoku i niedowierzania, a następnie podejrzeń i posądzeń o przyczyny śmierci Kazimierza, układu o włączeniu Bytomia i Oświęcimia do księstwa Mieszka nie podpisano. To jedno wydarzenie, fikcyjne rzecz jasna (Kazimierz Sprawiedliwy naprawdę zmarł w opisany sposób, jednak kilkanaście lat później i w innych okolicznościach), odmieniłoby nie do poznania historię Górnego Śląska. Chociaż czy naprawdę aż tak bardzo nie do poznania? Przekonajcie się.

Ziemia pszczyńska, klucz do Śląska

Bytom pozostaje w ziemi krakowskiej, a tym samym w Małopolsce. Co jeszcze? Bardzo dużo! Śląskie nie stają się Koszęcin, Chudów i Bujaków, Makoszowy, Paniowy i Paniówki. To miejscowości o starym rodowodzie, dziś niewielkie, ale ważne w związku z tym, na jakich ziemiach leżą. A będą to ziemie małopolskie. Ziemia krakowska zachowuje Tarnowice (czyli dzisiejsze Tarnowskie Góry) i Żyglin. A także Gliwice. I nawet Piekary nie staną się Śląskie.

Mieszko Plątonogi jest władcą księstwa cieszyńsko-raciborskiego. Na ziemiach Śląska, należących do niego i jego potomków, istnieją już lub powstaną m.in. Racibórz, Rybnik, Żory, Wodzisław. A także Pszczyna i Mikołów. Co ważne, ziemia pszczyńska, z dawien dawna związana z księstwem cieszyńskim, sięga po górny bieg Kłodnicy. To na ziemi pszczyńskiej powstaną takie wsie, jak Wilkowyje, Stara Kuźnica, Podlesie, Zarzecze, Piotrowice i Brynów. To terytoria dzisiejszych Tychów i Rudy Śląskiej, ale przede wszystkim Katowic. Ale już tereny przyszłej wsi Katowice (pod koniec XII wieku nieistniejących jeszcze), a także Bogucic i Kuźnicy Boguckiej, Załęża, Roździenia i Szopienic, o Mysłowicach nie wspominając, leżą w Małopolsce. Choć na północ od naturalnej rubieży Kłodnicy, początkowo w głębi Lubińskiego Lasu, ongiś gęsto porastającego teren przyszłego serca Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, utworzy ziemia pszczyńska jakby wypustkę czy balkon o historycznym (jak pokaże przyszłość) znaczeniu: wieś Chorzów.

Oto śląsko-małopolskie pogranicze bez dziejowej korekty, przeprowadzonej w roku 1180. Oto Górny Śląsk bez ziemi bytomskiej, która w naszej rzeczywistości po upływie kilkuset lat stanowić będzie jego przemysłowe i administracyjne serce.

W XIV wieku naszej historii alternatywnej następuje to, co nastąpiło rzeczywiście: Luksemburgowie wiążą Śląsk z Koroną Czeską. Ten okrojony - bez Bytomia i Gliwic, ale z Wrocławiem, Opolem, Raciborzem i Cieszynem. Oraz z Rybnikiem, Żorami, Pszczyną i Mikołowem. To Śląsk rok za rokiem lepiej zagospodarowywany, dynamicznie się rozwijający, kipiący od aktywności lokacyjnej, z rosnącą liczbą imigrantów z Rzeszy, których szczególnie przybywa w miastach lokowanych na prawie magdeburskim, ale i w licznych, nowo powstających wsiach. W zachodniej Małopolsce mają miejsce podobne procesy, lecz ich intensywność jest mniejsza. Wcale więc nie jest powiedziane, że Bytom wyprzedziłby datą lokacji sam stołeczny Kraków. I tak już pozostanie. Dynamizm rozwoju ziemi bytomskiej będzie niższy przez wieki.

Jako część Polski ziemia bytomska podzieli wszystkie koleje losu Rzeczypospolitej, z rozbiorami włącznie. Kiedy to podobnie jak Małopolskę, Galicją odtąd przezwaną, zagarnie ją Austria. Będzie to jednak stosunkowo krótki epizod. Po wygranej wojnie Napoleona z Austrią w 1809 roku część Małopolski razem z Bytomiem włączona zostanie do Księstwa Warszawskiego, zaś po kongresie wiedeńskim w 1815 roku pozostanie w składzie podporządkowanego Rosji Królestwa Polskiego.

Bytom, stolica Zagłębia

W XIX wieku, tak ważnym dla górnośląskiego przemysłu, jego alternatywny odpowiednik wkroczy wprawdzie w okres rozwoju na bazie miejscowych złóż węgla kamiennego, galmanu i rud żelaza, jednak odbywać się on będzie w wolniejszym niż historyczne tempie. Korupcja i niedowład administracyjny państwa carów ograniczą rozmiary i zyskowność inwestycji. Kopalnie i huty zachodniej Małopolski (zwanej już coraz częściej Zagłębiem Bytomskim, gdyż właśnie Bytom stanowi jego administracyjną stolicę) nie rozkwitną tak dynamicznie. Bytom swoją karierę zawdzięcza w dużej mierze poprowadzeniu przezeń ważnej, transgranicznej linii kolejowej.

Analogicznie będzie wyglądała sytuacja w oświacie i nauce. Sąsiadujące przez miedzę Prusy (w XVIII wieku zastąpiły Austrię) kładą duży nacisk na wykształcenie poddanych Hohenzollernów w byłym księstwie raciborskim. Konsekwentna polityka gospodarcza i podatkowa Prus sprzyja także rozwojowi śląskiej ekonomii. Jeżeli za czeskich i habsburskich czasów utrzymały się historyczne granice ziemi pszczyńskiej (a w naszej historii alternatywnej zakładamy, że tak), to na jej kresach, w oparciu o bogactwa naturalne występu chorzowskiego, powstaje i rozkwita przemysłowe miasto Königshütte. Przezwane „Perłą w koronie” (pruskiej oczywiście) kontrastuje przy tym bardzo z pobliskim, niedoinwestowanym Bytomiem. Burzliwie rozwijają się też pobliskie przemysłowe gminy, a wśród nich Załęże, Ligota i Brynów - jakże kontrastujące z sąsiednią wioską Katowice. Ale dotychczasowe centra urbanistyczne niemieckiego Górnego Śląska nie przeżywają dynamicznego rozwoju. Bo i w oparciu o co? Ten i ów górniczy ekspert przebąkuje o jakichś złożach węgla kamiennego na ziemi rybnickiej, ale do zbadania opłacalności ich eksploatacji, a następnie jej podjęcia, prowadzi jeszcze długa droga. Königshütte z przyległościami pozostają więc wyjątkiem, zaś Górny Śląsk - małomiasteczkowy.

Po obu brzegach granicznej (choć nie wszędzie) Kłodnicy powstają i utrzymują się transgraniczne animozje. Narasta też nacjonalizm. W Königshütte i starych ośrodkach miejskich po pruskiej stronie granicy, jak Racibórz, Rybnik, Pszczyna czy Mikołów, słychać wprawdzie ślonsko godka i język polski (w tym drugim ukazują się nawet liczne tytuły prasowe), ale poza tym można je uznać za twierdze niemczyzny. Natomiast wieś pozostaje w dużej mierze polska.

W zagłębiowskich miastach Imperium Rosyjskiego (w tym również tych nad Bytomką czy Kłodnicą ) żywioł polski dominuje. Wyraźny jest też wkład tamtejszej, silnej społeczności żydowskiej w gospodarkę, kulturę i politykę.

„Perła w koronie” Rzeczypospolitej

XX wiek przynosi przegraną przez Niemcy pierwszą wojnę światową i odrodzenie Polski po zaborach. Co z Górnym Śląskiem?

Polsce, posiadającej już przecież Zagłębie Bytomskie, nieszczególnie na nim zależy. Co najwyżej poza wielkoprzemysłową Königshütte. Mimo nacisków i daremnych błagań śląskich, propolskich działaczy, II RP nie zaangażuje się w konflikt o wiejski Śląsk ze znikomym potencjałem gospodarczym. Zrozpaczeni postawą polskiego rządu Ślązacy w 1919 roku wywołują powstanie, mające na celu uświadomienie ich aspiracji Polakom i mocarstwom Ententy, uzyskanie polskiej pomocy i wciągnięcie Polski w walkę o Śląsk. Desperacki zryw okazuje się daremny i upada po kilku dniach, przynosząc tylko masakrę jego uczestników. Ta katastrofa skutecznie - obok załamania nadziei na pomoc polską także i w przyszłości - zniechęca do kolejnych prób powstańczych.

Jedyne bowiem, na co liczy Polska, to francuskie dążenia do maksymalnego osłabienia Niemiec. I tutaj Polacy się nie zawiodą - Paryż woli widzieć przemysłową Königshütte pod władzą Warszawy. Taką właśnie decyzje podejmuje Rada Ambasadorów w roku 1921. 20 czerwca 1922 do Königshütte wkraczają polscy żołnierze generała Stanisława Szeptyckiego. Królewska Huta (nazwę czym prędzej spolszczono) pozostaje „Perłą w koronie”, ale odtąd już Rzeczypospolitej. W której nie powstaje (bo też komu i na co takie ekstrawagancje) żadne województwo śląskie, a cóż dopiero autonomiczne.

Zachodnia dzielnica Sosnowca

W 1945 roku, po drugiej wojnie światowej i konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie, Górny i Dolny Śląsk zostają w całości przyłączone do Polski. Odtąd dawna ziemia pszczyńska wchodzi w skład województwa górnośląskiego z podwójną stolicą w Opolu i Raciborzu (a następnie tylko w Opolu, bo komu i na co takie ekstrawagancje). Królewska Huta, dawno już przemianowana po raz wtóry (na Chorzów), pozostaje w województwie małopolskim. Podobnie jak Bytom, stolica Zagłębia. Chociaż nie jego największa metropolia. Tę - jak nietrudno przewidzieć - stanowi rozrastający się Chorzów. Jego najdalej na wschód wysuniętą dzielnicą jest Załęże, gdzie z Chorzowem graniczyć będzie zachodnia dzielnica Sosnowca - Katowice.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon