Na początku kwietnia kibice Ruchu Chorzów, skupieni w Fan Club Deutschland, poinformowali, że grób Ernesta Wilimowskiego w Karlsruhe może zostać zlikwidowany. Władze tego niemieckiego miasta zamierzają bowiem przeznaczyć na inne cele część nekropolii, w której grób się znajduje.
Ekshumacja i ponowny pochówek Ernesta Wilimowskiego 30 sierpnia 2025 r. Data nieprzypadkowa
Równocześnie kibice Niebieskich z Niemiec rozpoczęli zbiórkę na przeprowadzenie ekshumacji, wykup nowego miejsca na cmentarzu i ponowny pochówek legendarnego piłkarza Ruchu Chorzów. Koszty wyliczyli na ponad 20 tys. euro. Dzięki zbiórce i wsparciu różnych podmiotów udało się zebrać taką kwotę. Ekshumacja i przeniesienie grobu Ernesta Wilimowskiego odbędą się 30 sierpnia 2025 r. Data nie jest przypadkowa, bo to rocznica śmierci piłkarza.
- Decyzję o przeniesieniu miejsca pochówku podjęto w porozumieniu z rodziną oraz odpowiednimi instytucjami historycznymi i sportowymi, z uwagi na rosnące zainteresowanie postacią Wilimowskiego i chęć godnego upamiętnienia jego życia oraz sportowych dokonań – poinformował Fan Club Deutschland w mediach społecznościowych.
Uroczystości pogrzebowe zaplanowano z udziałem rodziny, przedstawicieli władz samorządowych, historyków sportu oraz kibiców, którzy chcą oddać hołd jednej z największych postaci polskiej piłki nożnej.
„Fenomenalny drybling, wrodzona szybkość i niesamowity instynkt strzelecki”
Ernest Wilimowski był piłkarzem wybitnym, jednym z najlepszych napastników przedwojennej Europy. Urodził się jako Ernst Otton Pradella 23 czerwca 1916 w Katowicach. Piłkarską karierę rozpoczął w klubie 1. FC Katowice. Klub miał charakter niemiecki, jego zawodnikami i kibicami byli głównie Niemcy. Od 1934 „Ezi” reprezentował barwy Ruchu Wielkie Hajduki (późniejszego Ruchu Chorzów).
Z tym klubem Ernest Wilimowski czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (1934, 1935, 1936, 1938) oraz czterokrotnie był królem strzelców (1934 – 33 gole, 1936 – 18 goli, 1938 - 21 goli, 1939 – 26 goli; rozgrywki niedokończone z powodu wybuchu II wojny światowej). 21 maja 1939 roku w Chorzowie podczas meczu ligowego z Union-Touring Łódź (12:1) Wilimowski strzelił 10 bramek, co do dziś jest rekordem obecnej Ekstraklasy.
- Fenomenalny drybling, wrodzona szybkość i niesamowity instynkt strzelecki – to jego znaki firmowe. Był też znany z tego, że po każdym golu podbiegał do bramkarza i w irytujący sposób się uśmiechał, co jednym podcinało skrzydła, a innych doprowadzało do szewskiej pasji. Nic dziwnego, że poza Chorzowem nie był specjalnie lubiany. Kibice innych klubów doceniali jego umiejętności, ale drażniła ich zbytnia pewność siebie rudego łącznika i nonszalancki sposób bycia – czytamy na stronie laczynaspilka.pl.
W reprezentacji Polski rozegrał 22 mecze, w których strzelił 21 bramek. W tym słynne 4 w mundialowym meczu z Brazylią w 1938 roku (przegranym przez Polskę 5:6). Po wybuchu II wojny światowej został wpisany na niemiecką listę narodowościową i wyjechał w głąb III Rzeszy. Kontynuował karierę w niemieckich klubach, z TSV Monachium w 1942 r. zdobył Puchar Niemiec. W kadrze niemieckiej zagrał osiem razy i zdobył 13 bramek.
Po zakończeniu II wojny światowej pozostał w Niemczech, a w Polsce był nazywany „zdrajcą” i został na długo wymazany z historii. Zmarł 30 sierpnia 1997 roku w Karlsruhe i tam został pochowany.