Henryk Mercik: Powinniśmy przekazywać śląskość młodym pokoleniom. To zadanie dla nas wszystkich

Główny Urząd Statystyczny opublikował wstępne dane dotyczące struktury narodowo-etnicznej Polski. Okazało się, że w ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym narodowość śląską zadeklarowało 585,7 tys. osób. Tym samym Ślązaczki i Ślązacy okazali się najliczniejszą mniejszością w kraju. Z kolej 457,9 tys. osób przyznało, że domach używa godki.

- To dobra wiadomość. W ciągu dekady od poprzedniego spisu, kiedy był największy boom śląskości, to wszystko zdołało okrzepnąć i mamy prawie 600 tys. deklaracji o narodowości śląskiej. Co jeszcze ważniejsze, ludzie deklarują i używają godki - ocenił Henryk Mercik z Ruchu Autonomii Śląska w Radiu Piekary. - Kolejny spis pokazał, że poczucie tożsamości śląskiej istnieje. To nie deklaracja polityczna, tylko deklaracja serca - dodał.

Niestety podczas Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 roku narodowość śląską zadeklarowało 847 tys. osób - ponad ćwierć miliona więcej, niż w 2021 roku. Zdaniem Henryka Mercika być może tak wysoki wynik był efektem sporego zainteresowania śląskością w tamtym czasie, co łączyło się z obecnością regionalistów w polityce samorządowej. Wpływ mogła mieć na to także bardziej przejrzysta metoda spisowa.

- Najważniejsze jest to, że wszystko trzeba pielęgnować, a jak to się zaniedbuje… Prawda jest taka, że powinniśmy przekazywać śląskość młodym pokoleniom. Co z tego, że rodzic deklaruje, skoro nie przekazuje tego dzieciom? Wtedy nasza tradycja, kultura i język znikną. To zadanie dla nas wszystkich, niezależnie od tego, po której stronie sceny politycznej stoimy - powiedział Henryk Mercik.

- Godka nie zniknęła. Ba! Weszła do przestrzeni publicznej. Kiedyś pewien opozycyjny działacz powiedział mi, że śląskość jeszcze się nie zakorzeniła. Wyniki kolejnego spisu pokazują, że nie tylko jest ona zakorzeniona, ale ma się w naszym regionie bardzo dobrze. Te liczby to potwierdzają i w zasadzie kończą dyskusję na temat uznania godki za język regionalny - podkreślił.