Wojciech Korfanty

Historycy domagają się przekształcenia Willi Korfantego w muzeum. W Katowicach mówią: nie

Reprezentacyjna willa z rozległym ogrodem stoi w Katowicach u zbiegu ulic Powstańców i Sienkiewicza. Wojciech Korfanty kupił ją w 1923 roku i zamieszkał z żoną Elżbietą, córkami Halżką i Marią, synami Zbigniewem i Wojciechem. Dziś willę Korfantego zajmują przedszkolaki. A powinna służyć jego pamięci.

Prof. Edward Długajczyk, historyk, w liście do prezydenta Katowic Marcina Krupy przypomniał o postulacie od lat podnoszonym na Śląsku, by w dawnym domu Wojciecha Korfantego powstało muzeum jego imienia. Zasłużył sobie na takie wyróżnienie. Był wybitnym Ślązakiem, dyktatorem III Powstania Śląskiego, współtwórcą odrodzonego w 1918 roku państwa polskiego. Dla zmniejszenia kosztów administracyjnych, postuluje profesor, muzeum Korfantego mogłoby być częścią Instytutu Myśli Polskiej im. Wojciecha Korfantego albo Muzeum Śląskiego.

Albo też Instytut Korfantego mógłby zmienić katowicki adres z ulicy Teatralnej na Powstańców.

Na rodzinnym Śląsku Wojciech Korfanty doczekał się w ostatnim czasie kilku spektakularnych imprez: koncertu na Stadionie Śląskim, defilady wojskowej, pociągu ze swoim wizerunkiem.

Ten wielki trybun i przywódca Ślązaków ma już w Katowicach swoją aleję i pomnik. Został też patronem katowickiego lotniska w Pyrzowicach. Czas, by także jego dom stał się symbolem naszej zbiorowej pamięci.

Willę przy ulicy Powstańców 23 w Katowicach Wojciech Korfanty kupił w 1923 roku, bo wcześniej mieszkał z rodziną m. in. w Bytomiu, Berlinie, Poznaniu. Znał smak biedy, pochodził z rodziny górniczej. Mając już dyplom z prawa i ekonomii, nie radził sobie finansowo, kilka razy bankrutował. W końcu nauczył się biznesu i stał się człowiekiem zamożnym. Zasiadał w radach nadzorczych spolonizowanego przemysłu górnośląskiego. „Polonia”, założona przez niego w 1924 roku, znakomicie funkcjonowała na rynku prasowym.

Abp skworc wawa

Może Cię zainteresować:

Dlaczego abp Skworc powinien ustąpić ze stanowiska metropolity katowickiego?

Autor: Teresa Semik

10/03/2022

Wiejska rezydencja z pokaźnym księgozbiorem

Jan Lewandowski w książce „Wojciech Korfanty” napisał, że okazały dom rodzinny należał wcześniej do mistrza budowlanego Paula Frantziocha. Z dokumentacji budowlanej wynika, że Korfanty dokonał jego przebudowy, ale dzisiaj willa wygląda w zasadzie tak samo, jak w okresie międzywojennym. Sypie się tylko elewacja.

Zbudowana jest z czerwonej cegły, pod spadzistym dachem, posiada rozległe strychy i piwnice. Jest w istocie czterokondygnacyjna, ma około 500 m kw. powierzchni użytkowej, z 20 pomieszczeń i kończy się dużym tarasem.

„Do domu wchodziło się od strony ulicy Powstańców po kamiennych schodkach. Za maleńką sienią znajdował się kwadratowy hall, z którego prowadziły schody na piętro. Po lewej stronie hallu była biblioteka, gabinet Korfantego, dalej duży salon, jadalnie i pokój mieszkalny. Z kuchni, mieszczącej się w piwnicy, posiłki podawano na górę za pomocą windy. Ponadto w piwnicy znajdowały się pokoje dla służby, pralnia, a nawet lodownia” – przypomina Lewandowski.

Z biblioteki Korfantego, liczącej kilka tysięcy książek, ocalało 96 tytułów w 115 woluminach. Są w Bibliotece Śląskiej. Jak informuje Anita Tomanek, kierownik Działu Zbiorów Śląskich, książki pochodzą raczej z zakopiańskiej willi Korfantych – „Elżbieciny”. Rzeczy z Zakopanego trafiły m. in. do Julii Golusowej, siostry Elżbiety Korfantowej, i to ona sprzedała księgozbiór w 1973 roku Bibliotece Śląskiej.

Oddać willę? Nie, przedszkole ma zostać

Korfantowie prowadzili rozległe życie towarzyskie. Gościli wielu znanych polityków, jak choćby prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, który w 1923 roku obchodził w Katowicach pierwszą rocznicę przyłączenia części Śląska do Polski. Przyjmowali także Ignacego Paderewskiego, a do stałych gości należał biskup katowicki Stanisław Adamski.

To z tego domu w 1930 roku wyprowadzano Korfantego, by osadzić go w twierdzy brzeskiej. Stąd w 1935 roku udawał się na przymusową emigrację do Czechosłowacji, a gdy wrócił, zabrano go w kwietniu 1939 roku do warszawskiego więzienia. Po raz ostatni Wojciech Korfanty opuszczał swój dom 20 sierpnia 1939 roku, w trumnie, na cmentarz przy ulicy Francuskiej.

W pierwszych dniach wojny willę zajęli Niemcy, a wyposażenie wywieźli i ślad po nim zaginął.

Rodzina Korfantego wyemigrowała. Do kraju wróciła tylko wdowa Elżbieta i zamieszkała w swoim domu. W dość niejasnych okolicznościach willę przejęło państwo, a na koniec gmina Katowice.

Co dalej z domem Wojciecha Korfantego? Na jego niszczejącej elewacji wisi już tablica przypominająca dawnego gospodarza. I choć od dawna słychać głosy, by oddać Korfantemu dom i sprawiedliwość, władze Katowic mówią – nie! Przedszkole zostaje.

Nie planujemy zmiany przeznaczenia tego budynku – wyjaśnia Ewa Lipka z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Katowice. – Dzisiaj działania inwestycyjne, dotyczące upamiętnienia ludzi związanych z Katowicami, dotyczą Kazimierza Kutza, Wojciecha Kilara i Jerzego Kukuczki.

Barbara Szmatloch, upominając się o ten dom, napisała na łamach miesięcznika „Śląsk” w 2009 roku: „Gdyby Wojciech Korfanty tak zabierał się za przyłączenie Górnego Śląska do Polski, jak my teraz zabieramy się za przywracanie jego pamięci, to Polski do dziś by tutaj nie było”.

W styczniu 1945 Armia Czerwona wkroczyła na Śląsk. "Wyzwolony" Bytom z wypalonym Rynkiem.

Może Cię zainteresować:

Śląsk 1945: Armia Czerwona zostawiła po sobie zgliszcza. Rosjanie robią teraz to samo na Ukrainie

Autor: Tomasz Borówka

26/01/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon