Hotel Korfanty i jego demony. Sztuka Artura Pałygi w reżyserii Roberta Talarczyka w Teatrze Telewizji. Recenzja

Premierę sztuki "Hotel Korfanty" w Teatrze Telewizji obejrzeliśmy w poniedziałek 8 listopada. Polityczne i życiowe wybory jednego z najważniejszych Ślązaków XX wieku na język teatru przełożyli autor dramatu Artur Pałyga i reżyser Robert Talarczyk. Zagrali aktorzy Teatru Śląskiego.

"Hotel Korfanty" w reżyserii Roberta Talarczyka

Sztuka nosi tytuł "Hotel Korfanty" (gdyż jej fabuła rozgrywa się w warszawskim hotelu, gdzie ostatnie dni życia spędza wypuszczony z więzienia latem 1939 polityk), ale można by ją też zatytułować "Demony Korfantego". Dogorywający już właściwie Korfanty, mroczny Korfanty, Korfanty po doświadczeniach Brześcia, wygnania i Pawiaku, majaczy. Spotyka postaci ważne dlań w życiu, spiera się z nimi, żąda wyjaśnień. Oraz sam wyjaśnia, tłumaczy, usprawiedliwia swe motywacje, decyzje i postępowanie. W gruncie rzeczy Korfanty rozmawia z sobą samym, z demonami własnej pamięci. Przybierają one kształty konkretnych, znaczących w jego życiu ludzi - Józefa Piłsudskiego, Jana Kustosa (ten głosem śląskich krytyków Korfantego tnie głęboko: Polskę mi zrobiłeś; Obłudniku, fałszywy proroku; My cię na pewno żałować nie będziemy), żony Elżbiety (która zresztą wprost podpowiada widzowi, co tu się wokół wyprawia: Tego hotelu to ja się trochę boję. Jego demonów, strachów...) , syna Zbigniewa, rodziców, strażnika z twierdzy brzeskiej, powstańców śląskich. Zdarzają się i demony pomniejsze, z hotelowym kamerdynerem na czele. Indywiduum niby to sympatyczne i przyjazne (dla gościa ze Śląska przywdziewa górnicze czako, chwali się znajomością śląskich kawałów, serwuje roladę z kluskami i zapewnia, że Warszawa kocha Śląsk), a przecież dokuczliwe i nieszczęsnego Korfantego irytujące. To wyborny koncept ilustrujący powierzchowny i stereotypowy odbiór Śląska i Ślązaków w Polsce w ogóle, a z punktu widzenia Warszawy w szczególności. W XXI wieku zjawisko nadal przecież aktualne! A poza twardymi, ale w klasycznym, starym stylu wyrażanymi żalami wobec Polski (Polska przyjechała na Śląsk jak najeźdźca!), jest też w ustach Korfantego miejsce na dozę współczesnej autoironi : Może najlepsze co dla Polski zrobiłem, to te bramki Wilimowskiego w reprezentacji (bo gdyby historia Śląska potoczyła się inaczej, Ernst Otto Pradella dla Biało-Czerwonych by nie grał).

"Hotel Korfanty" jest bowiem adresowany - co oczywiste - do XXI-wiecznego odbiorcy, czyli do nas. Symbolicznie zresztą wszyscy występujemy w finałowej scenie sztuki, gdzie Korfanty przenosi się na dzisiejszy rynek w Katowicach i kroczy w tłumie, wchodzącym w aleję jego imienia (tu ukłon dla Teatru im. Wyspiańskiego w tle, którego aktorzy zagrali w niemal wszystkich rolach). Scena proponuje nam cały szereg możliwości interpretacyjnych. Zwyczajna apoteoza? A może człowiek taki jak my, jeden z wielu? A może nierozpoznawalny, zapomniany po latach? Ten ostatni motyw - Korfantego, o którym wszyscy rychło zapomną albo już zapomnieli - pojawia się zresztą w spektaklu i wcześniej.

Do nieoczywistych interpretacji pobudzają i inne motywy pojawiające się w sztuce. Chociażby cytat z "Odezwy Wojciecha Korfantego do ludu śląskiego": (...) pragnąłem się dowiedzieć, czem jest ten lżony i poniżany naród, którego językiem w mojej rodzinie mówiłem. I pokochałem naród mój, przeszłość i dolę jego i poczułem się synem jego. Pisząc to przed laty, autor miał na myśli Polaków i język polski, jednak w naszej dzisiejszej śląskiej rzeczywistości słowa naród i język nabierają nowego znaczenia. Podobnego klucza użyć można do odczytania słów Piłsudskiego: Gdyby mocarstwa postanowiły Polskę zlikwidować, po której stronie stanąłby lud śląski? "Dziadek" żegna też Korfantego słowami Inwokacji "Pana Tadeusza" - Ty jesteś jak zdrowie, ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił. Co ma na myśli, Polskę czy Śląsk? Bo że nie swoją Litwę, to pewne.

Hotel korfanty spektakl

Może Cię zainteresować:

Ostatnie tygodnie Korfantego na żywo w Teatrze Telewizji już 6 listopada. Za projekt odpowiada Teatr Śląski

Autor: Katarzyna Pachelska

25/10/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon