19 maja 1480 roku zmarł Jan Długosz, najwybitniejszy polski kronikarz średniowieczny. Jego Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego są nieocenionym źródłem wiedzy o historii Polski i jej sąsiadów. Jednak wśród wielu opisów zawartych w jego dziele jedno zdanie powraca szczególnie często: słowa o Ślązakach, którzy mieli być najbardziej wrodzy Polakom.
Czy rzeczywiście Długosz miał tak negatywny stosunek do mieszkańców Śląska? Czy jego słynny cytat należy traktować jako ogólną ocenę całego regionu i jego ludności? A może warto spojrzeć na niego z szerszej perspektywy historycznej?
Pamiętne słowa Długosza. Czy je rozumiemy?
Kronikarz w swoich Rocznikach napisał dosłownie:
Za sprawą zaś nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego, który zasiał kąkol na żyznej niegdyś glebie, książęta i szlachta śląska zaczęli odtąd tak bardzo gardzić Polakami i mieć ich w nienawiści, że ich szczęście, powodzenie i sława martwią ich i bolą, a ich upadkami i niepowodzeniami bardzo się cieszą i radują. I podobno żaden naród sąsiadujący z Królestwem Polskim nie jest bardziej zawistny i wrogi Polakom od Ślązaków.
Brzmi dość jednoznacznie. Na przestrzeni lat fragment ten był często przywoływany jako dowód na historyczną niechęć Ślązaków do Polski. W rzeczywistości jednak trzeba spojrzeć na kontekst, w jakim te słowa padły.
Śląsk w czasach Długosza: wojna, rywalizacja i napięcia
XIV i XV wiek był okresem, w którym Śląsk znajdował się pod silnym wpływem Królestwa Czech. W XIV wieku śląscy książęta stali się wasalami czeskiego króla, a w 1348 r. król Czech Karol IV Luksemburski inkorporował go do Korony Królestwa Czech. Skądinąd Śląsk wszedł w skład Korony Czeskiej jako jeden z jej równoprawnych członów, podobnie jak same Czechy czy Morawy. Długosz, jako gorliwy zwolennik polskiej tożsamości narodowej, z niechęcią patrzył na regiony, które oddalały się od Królestwa Polskiego. Jego krytyka była związana przede wszystkim z konfliktem o Śląsk pomiędzy Jagiellonami a Maciejem Korwinem.
Jak zauważa profesor Jerzy Sperka, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, i czołowy polski mediewista:
– Długosz pisze to przy okazji wojen o Śląsk i Koronę Czeską między Maciejem Korwinem i Jagiellonami , a także relacji z Wrocławiem. Wrocławianie, którzy początkowo skłaniali się ku stronie jagiellońskiej, później wsparli Korwina i dali się Polakom we znaki. Zwłaszcza polskim poselstwom, które przyjmowali nieprzychylnie i traktowali wręcz wrogo. W efekcie narosła wobec nich niechęć strony polskiej, która znalazła wyraz w konkretnych działaniach, np. ograniczaniu przywilejów kupców czy atakach na ich karawany.
Zdaniem badacza historii Śląska, w tym właśnie kontekście należy odbierać krytyczne opinie Długosza na temat Ślązaków. To nie ogólna niechęć Ślązaków wobec Polaków, a napięcia polityczne pomiędzy nimi doprowadziły Długosza do tak ostrych sądów. Kronikarz pisał pod wpływem bieżących wydarzeń, nie zaś jako bezstronny obserwator, analizujący stosunki polsko-śląskie w sposób obiektywny.
Historia nie jest czarno-biała
Jak podkreśla prof. Sperka, opinia Długosza powstała w wyniku konkretnej sytuacji politycznej. Śląsk nie był jednolity – jego mieszkańcy mieli różne sympatie i lojalności, często zmieniające się w zależności od bieżących wydarzeń. To, że część elit śląskich zdecydowała się wesprzeć Macieja Korwina, wywołało gniew Polaków, ale nie oznaczało to, że cały Śląsk był wrogi Polsce.
Warto pamiętać, że Długosz nie był neutralnym kronikarzem – jego dzieło miało charakter propagandowy, służyło umacnianiu polskiej tożsamości i wspieraniu dynastii Jagiellonów. Jego ostre sądy były częścią narracji, która miała budować obraz Polski w opozycji do jej politycznych rywali.
Mit, który warto obalić
Czy Długosz rzeczywiście uważał, że Ślązacy byli najbardziej niechętni Polakom? Takie twierdzenie wymaga doprecyzowania. Krytyka kronikarza nie odnosiła się do całej śląskiej społeczności, ale była reakcją na konkretne wydarzenia polityczne związane z Wrocławiem i wojną o wpływy na Śląsku.
Rocznica śmierci Jana Długosza to doskonała okazja, by spojrzeć na jego dzieło z dystansu i zrozumieć, jak interpretacja jednego zdania może prowadzić do uproszczeń i mitów. Zamiast postrzegać jego słowa jako historyczną ocenę całego regionu, warto traktować je jako fragment tekstu, który powstał w określonym momencie dziejów i kontekście politycznym.
Bo historia niemal zawsze jest bardziej złożona, niż się wydaje.

Może Cię zainteresować: