Katowicki Spodek odleci

Jarosław Gwizdak: Spodek stracił swoją magię? Kiedyś wielkich sportowych wydarzeń było tu więcej

Jarosław Gwizdak: Spodek stracił swoją magię? Kiedyś wielkich sportowych wydarzeń było tu więcej

autor artykułu

Jarosław Gwizdak

Po bardzo długiej przerwie (trwała chyba ponad rok) wróciłem do Spodka. Gdybym miał wskazać swój ulubiony obiekt w Katowicach (a z pewnością na Koszutce), mój wybór byłby oczywisty.

Kosmiczna hala widowiskowo – sportowa to przecież miejsce, jakiego nie ma nigdzie indziej. Od kiedy pamiętam, widziałem tam niemal wszystko: targi książek, samochodów, designu czy piwa. Koncertów w Spodku nie zliczę, trafiły się jeszcze filmy na olbrzymim ekranie (chociażby któryś Rambo) i musicale na żywo (na przykład „Skrzypek na dachu”).

Osobnym tematem są imprezy sportowe, które gościła Koszutka. W mojej pamięci jest przede wszystkim hokej na lodzie. W 2000 r., podczas mistrzostw świata (wówczas jeszcze grupy „B”) opiekowałem się reprezentacją Wielkiej Brytanii, która prawie ten turniej wygrała. Hokej w Spodku to zresztą temat na osobną opowieść, najbardziej wciąż żałuję, że nie byłem na meczu z ZSRR. Tłumaczy mnie tylko młody wiek: miałem wtedy niecałe dwa lata.
Poza najszybszą grą świata, widziałem w Spodku na mistrzowskim poziomie podnoszenie ciężarów, zapasy, karate, boks i mma, motocross, koszykówkę i mecze siatkówki. To i tak chyba nie wszystko.

Zastanawia mnie, jak to możliwe, że onegdaj nasza hala gościła praktycznie wszystkie rozgrywki i turnieje, a teraz jest ich jak na lekarstwo. Oczywiście, Spodek ma już swoje lata, podobnych obiektów przybyło w Polsce i konkurencja wzrosła. Mimo to, lubię przyjść spacerkiem do Spodka i napawać się widokiem sportowej rywalizacji.

Katowice

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Hokeiści, magazyn dobra i naukowy festiwal. Oto moje the best of Koszutka 2022

Autor: Jarosław Gwizdak

29/12/2022

Tylko nie wodzirej!

Jakoś tak mam, że nie przepadam za świętowaniem i cieszeniem się na rozkaz. Dlatego unikam sylwestrowych balang i innych momentów, gdy „trzeba się dobrze bawić”. Również dlatego po kilku edycjach rozgrywek siatkarskiej Ligi Światowej, kiedy w Spodku pojawili się „zagrzewacze do boju”, atakujący decybelami i żądaniami klaskania, wstawania, śpiewania rozmaitych przebojów – przestałem chodzić na te mecze.

Być może jestem smutasem, być może się nie znam, ale uważam, że sportowe widowisko ma swoją dynamikę, emocje i nie musi być (zwłaszcza na żywo) odbierane tylko w jeden, wymuszony sposób.

Czasami cisza na stadionie czy w sportowej arenie potrafi być najlepszym komentarzem i emocją. Czasem spontaniczny wybuch radości niesie się po obiekcie. Czasem zdarzają się gwizdy czy nawet niecenzuralne okrzyki. To wszystko dla mnie wpisane jest w odbiór sportowego spektaklu.

Pisałem już kiedyś o słynnym śpiewie „Auf Wiedersehen”, którym Spodek spontanicznie żegnał niemieckich hokeistów po wygranej Polski na wspomnianym turnieju w 2000 r. To dla mnie esencja prawdziwych emocji – wynik był korzystny, niespodzianka działa się na naszych oczach, ktoś w dalszym sektorze zakrzyknął po niemiecku „do widzenia” i cały Spodek to podchwycił. Bez udziału wodzireja. Oddolnie.

Byłem ostatnio na noworocznym turnieju piłki ręcznej. Obejrzałem dwa mecze polskiej reprezentacji – z Maroko i Belgią, obydwa wygrane. Turniej miał być próbą generalną przed Mistrzostwami Świata, z meczem otwarcia już 11 stycznia 2023 r.

Zapewniam czytelników – reprezentacja Polski poradziła sobie z tą próbą, wygrywając wszystkie mecze. Spodek również stanął na wysokości zadania, wyglądał znakomicie. Jedyne, co wzbudziło mój niepokój, to wodzireje – domagali się klaskania, wstawania, machania szalikami.

Bardzo chciałbym, żeby podczas nadchodzących mistrzostw publiczność mogła sama reagować na to, co zobaczy na parkiecie. A zwłaszcza, żeby miała powody do radości, bez udziału wodzirejów.

Oddolnie, od poziomu boiska – tak, jak lubię najbardziej.

Kawiarnia zdjęcie ulistracyjne

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Katowice nie Florencja, ale powrót tu był „zielonym" oddechem. Tylko kawiarni mogłoby być więcej

Autor: Jarosław Gwizdak

13/07/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon