FB Kartofelnik
Kartofelnik Katowice

Jarosław Gwizdak: W Krakowie mają precle, w Szczecinie paszteciki. A jaki jest śląski street food?

Jarosław Gwizdak: W Krakowie mają precle, w Szczecinie paszteciki. A jaki jest śląski street food?

autor artykułu

Jarosław Gwizdak

Zmartwiło mnie po powrocie na śląskiej ojczyzny łono, że zaczynają z Katowic znikać bary i knajpy. W dodatku takie, które prawie zawsze były, do których można było wpaść w ciemno i zawsze znalazło się miejsce przy stoliku lub barze, a znajomy barman czy kelner uśmiechał się i proponował coś nowego. A czasem to co zawsze.

Nie pójdę już na piwo do KATO, nie usiądę wiosną w ogródku „Drzwi Zwanych Koniem”, moja kawa w samym centrum nie będzie „bez cukru”. Szkoda mi tych miejsc, ale każde znika z innych przyczyn. Część z nich wróci i się odrodzi, część ustąpi miejsca innym, nowym.

A ja znowu będę się zastanawiał, dokąd zaprowadzić moich znajomych spoza Śląska, którzy koniecznie chcą zjeść „coś lokalnego”. Oczywiście, na roladę i kluski czy na kulebele wiem, dokąd ich zabrać.

Zacząłem się zastanawiać nad czymś, co mogłoby być śląskim street-foodem. Takim wziętym do ręki w papierku czy niewielkim opakowaniu. Czymś na kilka lub więcej kęsów, możliwym do kupienia codziennie lub z jakiejś ważnej okazji.

Jeżdżąc po Polsce próbowałem krakowskich precli, szczecińskich pasztecików czy frytek z częstochowskiej ulicy pełnej budek. W Poznaniu zajadałem się świętomarcińskim rogalem, a w Lublinie i okolicach delektowałem się cebularzem.

Wiadomo, że we Florencji kultowe są bułki z flaczkami (lampredotto), w Berlinie najważniejsze są kebap i curry-wurst, a bułka z matjasem smakuje wyśmienicie nad amsterdamskim kanałem. Testowałem te smaki, niektóre dość wnikliwie i wielokrotnie. Zawsze się sprawdzały.

Kawiarnia zdjęcie ulistracyjne

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Katowice nie Florencja, ale powrót tu był „zielonym" oddechem. Tylko kawiarni mogłoby być więcej

Autor: Jarosław Gwizdak

13/07/2022

Licencja prosto z Gruzji

Myślałem, sporo myślałem o tym, cóż można by na Śląsku sprzedawać jako nasz lokalny placek, klapsznitkę czy firmowy ciepły przysmak. Dzięki gruzińskim inspiracjom wymyśliłem krupniokpuri. A dla wegetarian: chaczapuri z hauskejzą. Skąd ten pomysł?

Gruzja ma swoje rozmaite -puri, a nawet chaczapuri. Puri to chleb, a jego odmian „z czymś” jest całe mnóstwo. Ta bazowa to klasyczne chaczapuri, czyli upieczony placek drożdżowy z serem. W zależności od regionu pochodzenia i kształtu placka chaczapuri może być z Adżarii, Imeretii czy Megrelii. Jedno ma tylko nadzienie serowe, inne – w kształcie łódeczki – oprócz sera ma wbite jajko. Bogata odmiana z Megrelii to dwa piętra pysznego sera.

A oprócz farszy serowych są jeszcze ciasta nadziewane mięsem albo pastą z niemal rozgotowanej fasoli. Placki można kupić i w ulicznych budkach, i w eleganckich restauracjach, są wszędzie. To duma gruzińskiej kuchni.

No właśnie, dlaczego u nas nie ma „krupniokpuri”? Moim zdaniem krupniok ze swoim charakterystycznym smakiem, najlepiej taki bogaty, z wkrojonymi podrobami, byłby idealnym nadzieniem dla śląskiego placka. Podany na ciepło nasyciłby każdego. Poza tym kolor farszu z krupnioka pozwalałby opowiadać o historii i dziedzictwie regionu. Czarne złoto.

Jeśli zaś chcielibyśmy ugościć wegetarian, to proponuję śląskie chaczapuri – placek z hauskejzą. Domowy ser nadaje się idealnie do podawania na ciepło, lejący się i delikatnie przyprawiony kminkiem.

Oczyma duszy widzę nawet wersję łączącą adżarski przysmak (czyli łódeczkę z serem i jajkiem) ze śląską tradycją – placek, gorąca hauskejza i wbite tam całe jajko. Zastanawiam się nad kształtem, bo łódka jednak się ze Śląskiem za bardzo nie kojarzy.

Jeżeli ktokolwiek z czytelników chciałby poeksperymentować z takim śląskim street-foodem, jestem gotowy pomóc, a przede wszystkim – degustować owoce moich kulinarnych przemyśleń. A może rolada z kluskami i modrą kapustą wcale nie potrzebuje konkurencji?

Pexels kampus production 8629098

Może Cię zainteresować:

Jarosław Gwizdak: Śląsk na talerzu. Żur z tytki przywieziony z Koszutki przebija nawet gruzińskie specjały

Autor: Jarosław Gwizdak

22/10/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon