Jaworzno weźmie 40 milionów złotych kredytu, aby przejąć teren pod fabrykę Izery?

Jaworzno ma przejąć w formie zamiany z Lasami Państwowymi teren pod przyszłą fabrykę Izery, której budowa miała zacząć się w... 2021 roku. Niewykluczone, że samorząd będzie musiał w tym celu wziąć 40 milionów złotych kredytu, aby zapłacić podatek VAT. Problem w tym, że nie wiadomo, czy w ogóle zajdzie taka konieczność. Tymczasem nie wybrano nawet platformy dla pierwszego polskiego samochodu elektrycznego.

UM Jaworzno
Fabryka Izery w Jaworznie

Status Urzędu Miejskiego w Jaworznie i ElectroMobility Poland - spółki, która ma wyprodukować Izerę - pierwszy polski samochód elektryczny - według facebookowej nomenklatury jawi się jako: "to skomplikowane". Zgodnie z zapowiedziami pierwsza łopata na placu budowy miała zostać wbita w 2021 roku. Tymczasem teren, na którym ma powstać fabryka, nie został jeszcze nawet przejęty przez magistrat.

Jaworzno weźmie 40 milionów złotych kredytu?

Okazuje się, że nie jest to operacja prosta. Urzędnicy chcą skorzystać z zapisów specustawy dotyczącej gruntów leśnych i na jej podstawie dokonać zamiany z Lasami Państwowymi. Bowiem teren, na którym ma powstać Jaworznicki Obszar Gospodarczy i docelowo fabryka Izery, należy do Nadleśnictwa Chrzanów.

Być może w tym celu Urząd Miejski w Jaworznie będzie musiał zaciągnąć kredyt na 40 milionów złotych. Dlaczego? Aby w razie potrzeby móc zapłacić podatek VAT. Problem w tym, że na razie nie wiadomo, czy w ogóle taka potrzeba zajdzie. W projekcie uchwały, który opublikował serwis www.jaw.pl, czytamy:

"Charakter transakcji, jego specyfika i brak jednolitego orzecznictwa w zakresie stawek podatku VAT od zamienianych działek oraz w zakresie podstawy opodatkowania spowodowały, że miasto Jaworzno wspólnie z drugą stroną transakcji (Lasami Państwowymi) wystąpiło z wnioskiem o interpretację. Strony transakcji, po konsultacji z doradcami podatkowymi określiły we wniosku swoje stanowisko w tej sprawie.
Izera prototyp

Może Cię zainteresować:

Według założeń produkcja Izery, pierwszego polskiego samochodu elektrycznego, ma rozpocząć się pod koniec 2024 roku. A tymczasem... „Nie ma platformy, ani fabryki, jest tylko zarząd”

Autor: Grzegorz Lisiecki

25/05/2022

Jednak w przypadku uzyskania interpretacji, w której stanowisko Krajowej Informacji Skarbowej będzie inne, miasto musi mieć zabezpieczony plan finansowy i środki na skutki finansowe wynikające z zamiany (podatek VAT będący kosztem nabycia działek)".

Podatek VAT ma wynieść w tym przypadku aż 47 milionów złotych. Miasto zabezpieczyło już 6 milionów, 40 milionów chce pozyskać z kredytu, a milion z wolnych pieniędzy w budżecie. "Jeśli interpretacja Krajowej Informacji Skarbowej będzie dla miasta korzystna, zostaną dokonane zmiany w uchwale budżetowej, polegające na zmniejszeniu planu wydatków i planu przychodów" - dowiadujemy się z projektu uchwały.

W uzasadnieniu urzędnicy uspokajają, że wartość pozyskanego terenu wielokrotnie przekracza szacowaną kwotę podatku VAT, a ich przyszła sprzedaż może zapewnić 120 milionów złotych wpływu do budżetu. Do tego trzeba doliczyć podatek od nieruchomości, czyli 69 milionów złotych rocznie, o ile uda się zapełnić Jaworznicki Obszar Gospodarczy.

Portal www.jaw.pl donosi, że głosowanie nad uchwałą w sprawie kredytu ma odbyć się we wtorek, 28 czerwca, podczas sesji Rady Miejskiej Jaworzna. Tego punktu nie ma jednak w Biuletynie Informacji Publicznej. Rzecznik magistratu Filip Szatanik przekazał nam jednak, że sprawa zostanie wzięta na tapet dopiero wtedy, kiedy dopięta zostanie zamiana terenów - zgodnie z planem ma się to wydarzyć do końca października 2022 roku.

Kaloryfer

Może Cię zainteresować:

Ciepłownie na Śląsku i Zagłębiu mają zapewniony węgiel na najbliższy sezon grzewczy, ale ceny ciepła wzrosną

Autor: Michał Wroński

27/06/2022

Nie ma nawet platformy dla polskiego elektryka

Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że do 2025 roku w Polsce będzie milion samochodów elektrycznych... Dotąd nie wybrano nawet platformy, na której ma powstać Izera. Jako dostawcę wskazywano między innymi koncern Stellantis, a także partnera z Chin. Termin ogłoszenia partnera przesuwano jednak kilkukrotnie. Według najnowszych informacji mamy go poznać do połowy 2022 roku.

- Szansa jest zawsze. Po pandemii nastąpiło już "odbicie", przemysł wrócił do życia. Są jednak dwa problemy - mówił niedawno w rozmowie z www.ŚLAZAG.pl Łukasz Bigo, redaktor naczelny portalu www.elektrowóz.pl. - Jeśli platforma miałaby pochodzić z Chin, to trzeba pamiętać, że w tym państwie obowiązuje zasada "zero tolerancji dla wirusa", w Szanghaju zamykane są całe dzielnice, w pewnym momencie zamknięto także fabrykę Tesli. Jeśli zatem potrzebne będą podzespoły - są małe szanse, żeby się to się udało. Natomiast w przypadku transferu know-how - to może się zdarzyć.

- Drugi problem to wojna w Ukrainie, która także zrywa szlaki handlowe. Rosja to duży producent niklu, a Ukraina - różnych podzespołów. Jeśli więc w kontekście samochodu z napędem elektrycznym mówimy o ogniwach litowo-jonowych, to trzeba przypomnieć, że wielu dużych dostawców daje sygnały, że jest zabezpieczonych do 2025 roku. Tak jest w przypadku Northvolt czy LG. Jeśli więc cała produkcja jest już "zabezpieczona" przez rynek na najbliższe lata, to na jakich warunkach ElectroMobility Poland kupi te ogniwa? - dodał.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon