Kino Patria w Rudzie Śląskiej przetrwało II wojnę światową, nacjonalizację i pandemię. Zaraz zabije je... brak węgla

Kino „Patria” w Rudzie Śląskiej przetrwało II wojnę światową, nacjonalizację w okresie PRL, lata transformacji gospodarczej, konkurencję kaset video, multipleksów oraz internetu, a wreszcie pandemię. Węglowego kryzysu może jednak nie przetrwać. U progu nowego sezonu właścicielka kina mówi wprost: będziemy grali, póki starczy opału. A opału jest niewiele.

M. Wroński
Kino Patria

W czwartek, 22 września, nowy sezon rozpoczyna kino „Patria”. Choć trudno powiedzieć jak długo on potrwa. I to bynajmniej nie z powodu braku filmowych premier.

Jak długo będzie opał, to kino będzie grać. Potem zawiesza działalność

- Działalność będzie trwała do wyczerpania zapasów węgla (…) Oby jesień była dla nas łaskawa – informuje na swoim profilu w mediach społecznościowych kino. Pytana przez nas o to, jak wielkie są owe zapasy węgla właścicielka kina, Ewa Brzezińska – Dłuciok, mówi wprost: nieco ponad dwie tony. Tymczasem kino zimą zużywa 1 tonę węgla... tygodniowo. Jesienią zużycie jest mniejsze, ale w tym roku sezon grzewczy rozpocznie się równocześnie z inauguracją sezonu filmowego. I to nie jest dobra wiadomość.

- Jak długo będę mieć opał, to będę grać. A jak opał się skończy, to zawieszam działalność – nie pozostawia złudzeń właścicielka „Patrii”. Jak dodaje liczy, że uda jej się przetrwać październik. A to oznacza, że tegoroczny sezon filmowy w ostatnim, jednosalowym kinie w Rudzie Śląskiej może być wyjątkowo krótki.

Problemem kina jest obecna sytuacja na rynku węgla. Z jednej strony jego astronomiczne ceny, z drugiej kłopot z samą jego dostępnością. W ubiegłych miesiącach wielokrotnie pisaliśmy o długich kolejkach przed kopalniami, w których handlarze wyczekują po kilka dni, by kupić raptem kilka ton węgla. To sprawia, że składy świecą pustkami. W efekcie kłopot z zapełnieniem piwnic mają właściciele domów ogrzewających je węglem, korzystające z tego paliwa instytucje publiczne (np. szkoły), ale też podmioty gospodarcze (stąd informacje o zamykaniu działalności przez np. piekarnie). Te ostatnie mają problem podwójny, bo nie mogą liczyć na rządowy dodatek węglowy, czyli jeśli już jakimś cudem namierzą nawet węgiel, to muszą za niego zapłacić w całości z własnych środków. W tej samej sytuacji znalazło się też kino „Patria”.

- Dla mnie każdy tydzień będzie problemem. Ja potrzebuję dobrej klasy ekogroszku. Tylko nim mogę palić – tłumaczy Ewa Brzezińska – Dłuciok.

Od pierwszego pokazu w „Patrii” minęło właśnie 85 lat

„Patria” to jedyne w Rudzie Śląskiej kino, które przetrwało okres transformacji. Przed 1989 r. w mieście tym działało w sumie kilka tego typu placówek (obecnie istnieje „Patria” i kinowy multipleks).

Historia „Patrii” sięga końcówki lat 30-tych XX w. kiedy to Jan Jasiulek (dziadek obecnie prowadzącej kino) szukał parceli pod dom. Ówczesny burmistrz Nowego Bytomia zaproponował sprzedaż działki po bardzo korzystnej cenie, pod warunkiem jednak, że jej część zostanie przeznaczona na budowę dużego, nowoczesnego kina. I tak też się stało. Kino wybudowano w raptem miesięcy pięć miesięcy i 18 września 1937 r. odbył się w nim pierwszy pokaz. Po wejściu Niemców na teren Nowego Bytomia w 1939 r. właściciel kina, jako były działacz powstańczy i plebiscytowy, trafił do Dachau. Przeżył pobyt w obozie, ale kina nie odzyskał, gdyż zostało ono po 1945 r. upaństwowione (Jasiulka mianowano jego kierownikiem).

W ręce rodziny pierwszego właściciela „Patria” wróciła dopiero w latach 90-tych XX w. Dołączyła do sieci kin studyjnych i postawiła na ambitniejszy repertuar. Swój „dom” znalazł tu Dyskusyjny Klub Filmowy, odbywały się przeglądy kina europejskiego, czy pokazy filmów górskich w ramach festiwalu „Lawiny”. Bywały momenty lepsze i gorsze, ale kino – mimo konkurencji najpierw w postaci kaset video, potem multipleksów oraz internetowych serwisów – dalej prowadziło działalność.

Ostatnia nadzieja w mieście. Oferta leży na stole

Jeszcze w okresie pandemii właścicielka złożyła miastu propozycję sprzedaży kina, co miałoby pozwolić na zachowanie ciągłości działalności. Wówczas jeszcze nie przypuszczano, że dalsze istnienie kina tak szybko stanie pod znakiem zapytania. I to akurat z powodu braku węgla, w jednym z najbardziej górniczych miast Polski. Ironia losu.

Obecnie rozmowy z ratuszem są zawieszone. Panujący od kilku miesięcy, po śmierci Grażyny Dziedzic, wakat na stanowisku prezydenta miasta nie ułatwia sytuacji. Obaj pozostali na placu boju kandydaci znają sprawę i obiecują jakieś działania.

- Uważam, że miasto powinno przejąć kino „Patria” i utworzyć tam centrum kultury. W jakim zakresie, to uzgodnimy z organizacjami społecznymi – powiedział w trakcie zorganizowanej przez naszą redakcją Krzysztof Mejer, były pierwszy wiceprezydent miasta.
- Deklaruję, że w kinie „Patria” chciałbym realizować lekcje regionalizmu, języka śląskiego. W ten sposób można zaangażować kino, wykorzystując też organizacje społeczne i to jest ścieżka na to, by kino żyło i miało środki na utrzymanie. Natomiast trudno jest w tych ciężkich czasach obiecać środki finansowe, czy przejęcia budynku – stwierdził drugi z byłych wiceprezydentów, Michał Pierończyk.
Pizzeria TG

Może Cię zainteresować:

Ta pizzeria w Tarnowskich Górach działała 40 lat. Właścicielka dziś: "To koniec. 8 tysięcy za ogrzewanie. Nie stać mnie"

Autor: Martyna Urban

06/09/2022

Uczniowie przy monitorze

Może Cię zainteresować:

Część szkół nadal korzysta z węgla. Jeśli go nie kupi, może przejść na zdalną naukę

Autor: Michał Wroński

16/08/2022

Kolejka po wegiel przy KWK Ruda

Może Cię zainteresować:

Handlarze węgla całymi dniami wyczekują przed kopalnią, by kupić kilka ton

Autor: Michał Wroński

21/07/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon