Klimont

Góra Piorunowa, jedna z atrakcji Metropolii. Śląska mekka pradawnych pogan i miejsce kultu boga Peruna

Klimont, czyli Klemensowa Górka. To wznoszące się nad Lędzinami wzgórze widoczne jest z już z oddali. A i z niego roztacza się rozległa panorama na ziemię pszczyńską, sięgająca aż po dolinę Wisły i nawet Beskidy. To jedno z tych miejsc roztaczających wokół siebie jakąś subtelną aurę prastarej magii i wierzeń. Coś jak bytomska Małgorzatka czy będzińska Dorotka.

Dziś na Klimoncie stoi kościół pod wezwaniem świętego Klemensa. Zabytkowy, wybudowany w XVIII wieku. Jednak nie jest to pierwsza świątynia w tym miejscu. Poprzedzało ją nawet kilka innych, drewnianych. A jak wieść głosi, ta pierwsza z nich nie była nawet chrześcijańska.

Dominujący na okolicą Klimont (302 lub 305 metrów wysokości) z dawien dawna musiał przyciągać ludzki wzrok i myśli. A także pioruny podczas burz, toteż i zyskał miano Piorunowej Górki. Stąd i domniemanie, że w odległych czasach, poprzedzających chrystianizację Śląska, na wierzchołku wznosiła się świątynia Peruna, bóstwa burz i błyskawic, który był jednym z najważniejszych, najpotężniejszych bóstw słowiańskich wierzeń. Pochodzenia od imienia Peruna - słowiańskiego odpowiednika groźnego germańskiego Donara i Thora Normanów - niektórzy doszukują się też w nazwie pobliskiego Bierunia (co według etymologów jest już zapewne przesadą). Trudno dociec, ile jest prawdy w legendzie o pogańskiej gontynie na Klimoncie, w której wnętrzu miano oddawać cześć dwóm posągom bóstw. Czyżby wyobrażały właśnie Peruna i jego syna Porenuta, a może też o Rujewita, trzecią postać boga piorunów?

Tego się nie dowiemy, chyba że wybierzemy się na Piorunową Górkę zasnutą porannymi czy wieczornymi mgłami, z której przemówią do nas szeptem głosy pradawnych kapłanów (a może i kapłanek)... Słowem, trzeba popuścić wodzy fantazji, ale nierzeczywista i nieraz wręcz oniryczna atmosfera tego miejsca autentycznie pobudza wyobraźnię. Także pisarzy, gdyż pogańska świątynia na Klimoncie trafiła już na karty literatury pięknej. Pisali o niej Karol Miarka i Jan Witaszek.

Zagadek Klemensowej Górki jest więcej. Jedną z nich skrywa być może jej nazwa i wezwanie stojącego na nim kościoła. Klimont to archaiczna forma imienia Klemens, a imię świętego Klemensa często nadawali wznoszonym przez siebie świątyniom chrześcijańscy misjonarze obrządku słowiańskiego. Wprowadzali go w IX wieku po Chrystusie święci Cyryl i Metody, zwani apostołami Słowian. Bracia Konstanty (tak brzmiało pierwotne imię Cyryla) i Metody chrystianizowali Wielkie Morawy. Niewykluczone, że wysyłani przez nich misjonarze docierali i na teren dzisiejszego Górnego Śląska. Piorunowa Górka mogła więc przyciągnąć i chrześcijańskich kapłanów, a w miejscu sanktuarium Peruna stanął kościół pod wezwanie popularnego wśród uczniów Metodego świętego Klemensa.

To oczywiście domniemania. A co mówią historycy i archeologowie? Ano to, że pierwszy znany kościół na Klimoncie stanął w XII wieku. Czyli, tak czy inaczej, w bardzo odległych stuleciach. Wciąż trwało wczesne średniowiecze, Polska i Śląskiem rządzili synowie Bolesława Krzywoustego. Fundatorem pierwszej świątyni miał być Jaksa z Miechowa. Był to słynny małopolski możnowładca i krzyżowiec, pamiętny m.in. sprowadzeniem z Ziemi Świętej do Miechowa zakonu bożogrobców. A istnieje też hipoteza, że ten pierwszy kościół ufundował kto inny i bodaj jeszcze słynniejszy - teść Jaksy, Piotr Włostowic zwany Duninem, jedna z najbardziej wyjątkowych (a przy tym nieco zagadkowa) postaci polskiego i śląskiego średniowiecza.

Przybywszy na Klimont, nasłuchujmy w wietrze także głosów dumnego krzyżowca i tragicznego palatyna Krzywoustego...

Gdyż Klimont to doskonały punkt widokowy i właśnie w wietrzne dni, przy wysokim pułapie chmur, widok stamtąd jest najlepszy. Właśnie wtedy dobrze tam się wybrać.

Jeślibyś kochany czytelniku w tej stronie podróżował, wtedy udaj się na Klemensową Górkę, a małe zboczenie z drogi wynagrodzi ci rozległy i czarujący widok - zachęcał przed laty Karol Miarka.

Zaś obecny kościół św. Klemensa, mimo iż nierównie młodszy od swoich poprzedników (zbudowano go w latach 1769-1772), sam w sobie również wart jest zwiedzenia. Niektóre elementy jego wyposażenia są zresztą odeń starsze, jak np. chrzcielnica z XVII wieku. Klimont to miejsce wypełnione historią wielu epok.

Jak dojechać na Klimont?

Z innych miast Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii najwygodniej dojechać do Lędzin kombinując autostradę A4 (zjazd w Mysłowicach-Brzęczkowicach na Tychy) z trasą szybkiego ruchu S1 (zjazd na Lędziny). Jeżeli bliżej nam od strony południowej, możemy wybrać dojazd od Tychów Drogą Krajową nr 44 (z której odbijamy na północ ulicą Mysłowicką w Tychach lub Lędzińską w Bieruniu). Klemensowa Górka znajduje się w południowo-zachodniej części miasta, na zachód od ulicy Lędzińskiej.

Spacer po Parku Śląskim

Może Cię zainteresować:

Planetarium Śląskie to brylant aglomeracji, wizjonerski projekt sprzed ery podboju kosmosu. A do tego pięknie położone

Autor: Tomasz Borówka

16/09/2022

Bukowa Góra w lutym 2002

Może Cię zainteresować:

Najciekawsze miejsca Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii: Bukowa Góra w Dąbrowie Górniczej. W GZM jest miejsce starsze niż egipskie piramidy?

Autor: Tomasz Borówka

10/09/2022

Małgorzatka w Bytomiu

Może Cię zainteresować:

Małgorzatka, czyli świt historii. Klimatyczne miejsce w metropolii, od którego zaczął się Bytom

Autor: Tomasz Borówka

04/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon