Kolej do Pyrzowic kosztować będzie grube miliony. A efekty? Jeden pociąg na... dwie godziny. „To częstotliwość prowincjonalna”

Za trzy miesiące pod lotnisko w Pyrzowicach mają podjechać pierwsze pociągi. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie. Tyle, że częstotliwość, z jaką mają tam dojeżdżać w żaden sposób nie gwarantuje, że kolej stanie się atrakcyjnym sposobem dotarcia pod terminal. A to grozi tym, że nieliczne pociągi będą „wozić powietrze”. Pozostaje mieć nadzieję, że to model tymczasowy, obowiązujący w czasie, gdy PKP PLK prowadzi zakrojone na szeroką skalą modernizacje w rejonie Bytomia i Chorzowa.

fot. Szymon Grochowski / PKP PLK
Przystanek Miasteczko Śląskie na linii kolejowej przez Pyrzowice fot Szymon Grochowski PKP PLK

Rewitalizacja za ponad 660 mln złotych. I jeden pociąg na dwie godziny

– Jako województwo śląskie, od 8 grudnia uruchamiamy bezpośredni pociąg z Tarnowskich Gór do lotniska w Pyrzowicach, który będzie jeździł w dużym natężeniu, w zasadzie co dwie godziny – zakomunikował kilka dni podczas briefingu prasowego na stacji w Zawadzkiem (woj. opolskie) Krzysztof Klimosz, członek zarządu województwa śląskiego.

Powtórzmy raz jeszcze: pociąg na jedno z największych regionalnych lotnisk w kraju – co dwie godziny. Tak właśnie zdaniem członka władz wojewódzkich wygląda „duże natężenie” ruchu. Na linii, której przywracanie do ruchu trwać będzie niemal trzy lata i pochłonąć ma ponad 660 mln zł netto (inwestycja obejmuje m.in. odbudowę 30 km torów, elektryfikację ok. 48 km linii, a także budowę nowych i modernizację już istniejących przystanków).

Na pewno nie jest to częstotliwość na miarę metropolii i na miarę obsługi dużego portu lotniczego. Raczej taka… prowincjonalna – ocenia dr Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.

Gdyby za punkt odniesienia wziąć linię Gliwice – Knurów – Rybnik, gdzie pociąg kursuje tylko w weekendy, to faktycznie jest to duże natężenie ruchu. Tyle, że ta linia powinna być traktowana jako linia aglomeracyjna i pociągi powinny tam kursować co pół godziny w szczycie i co godzinę poza szczytem – komentuje Karol Trammer, red. naczelny branżowego czasopisma „Z biegiem szyn”.

Właśnie tak to wygląda np. w Krakowie. W stolicy Małopolski pociągi z dworca głównego do lotniska w Balicach jeżdżą przez dużą część doby co pół godziny, przez resztą natomiast co godzinę. W sumie doliczyliśmy się 33 kursów na dobę. Na tym tle nasz jeden pociąg na dwie godziny wygląda bardzo mizernie, co każe przypuszczać, że podróżni po staremu dojeżdżać będą do portu w Pyrzowicach własnym samochodem lub którąś z rozlicznych linii autobusowych uruchamianych przez Metropolię. Chyba, że komuś akurat „spasuje” godzina lotu z godziną przyjazdu pociągu, ale to będzie raczej efekt szczęśliwego zbiegu okoliczności, a nie odpowiednio zagęszczonej oferty.

Linia przez Pyrzowice ulgą dla rozkopanych Katowic? Tak, ale nie tak prędko

Jak podkreśla Karol Trammer, w przeciwieństwie do sytuacji w Krakowie czy Warszawie linia prowadząca do Pyrzowic nie będzie linią wyłącznie lotniskową. Będzie przebiegającą obok lotniska „alternatywną średnicą” umożliwiającą docelowo przejazd z rejonu Zawiercia i Częstochowy w okolice Tarnowskich Gór, Bytomia i Gliwic z pominięciem Katowic. I to, jak przekonuje, to właśnie jest jej wielkim atutem.

– Linie dowożące pasażerów tylko do lotnisk nie cieszą się w Polsce zbyt dużym zainteresowaniem podróżnych. Wynika to z tego, że lotniska są zbyt małymi generatorami ruchu - statystyczny mieszkaniec Polski odbywa jedną podróż lotniczą rocznie. Dopiero, gdy taką linię włączyć w całość systemu przewozów, to zaczyna się to przekładać na większe napełnienia – mówi Trammer.

W skali Polski jedynym przykładem sukcesu takiej linii lotniskowej jest Pomorska Kolej Metropolitalna. Z tym, że i tam sukces przyniosło nie samo doprowadzenie pociągu z Gdańska na lotnisko, ale udrożnienie trasy na Kaszuby. Bo samolotem nie latamy tak często, żeby co chwila podróżować na lotnisko. Ale jeśli to samo połączenie obsłuży również przewozy do szkoły, albo do pracy, to bilans robi się zupełnie inny – dodaje dr Jakub Majewski.

W tym kontekście nasi rozmówcy zwracają uwagę na możliwość wykorzystania linii przez Pyrzowice w trakcie szykującej się przebudowy katowickiego węzła kolejowego. Inwestycja ta sparaliżuje ruch pociągów przez stolicę województwa – próbkę tego, jak to może wyglądać oglądamy zresztą od kilku miesięcy w Warszawie Zachodniej.

Linią biegnącą przez lotnisko pasażerowie jadący z rejonu Częstochowy w stronę Gliwic będą mogli ominąć utrudnienia w Katowicach. Taki bajpas nie będzie możliwy do uruchomienia od zaraz ze względu na trwającą jeszcze przebudowę dworca w Bytomiu i zamknięcie linii między Tarnowskimi Górami, a Chorzowem, lecz w przyszłym ruchu prace te mają się zakończyć, co diametralnie zmieni sytuację. Przy czym patrząc realnie pasażerowie skorzystają z tej nowej możliwości dopiero od końca przyszłego roku. Skorzystają rzecz jasna pod warunkiem, że na linii przez Pyrzowice zapewniona zostanie atrakcyjna oferta.

Zawadzkie Dworzec PKP

Może Cię zainteresować:

Samorządowcy lobbują w PKP PLK. Jest szansa na pociągi z Opola do Pyrzowic

Autor: Michał Wroński

04/09/2023

Stacja Pyrzowice lotnisko

Może Cię zainteresować:

Stację kolejową w Pyrzowicach od lotniska dzieli 450 metrów. Dużo? To się zmieni

Autor: Michał Wroński

27/07/2023

Kolej do Pyrzowic

Może Cię zainteresować:

Michał Wroński: Linia kolejowa do Pyrzowic nie powinna służyć głównie... dojazdom do lotniska

Autor: Michał Wroński

25/10/2022

Stacja PKP Bytom w przebudowie

Może Cię zainteresować:

Przebudowa stacji w Bytomiu na półmetku. Latem 2024 r. pociągi wrócą na perony

Autor: Michał Wroński

07/08/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon