Hotel opłacony, bilet na lot wykupiony i… z wakacji nici. Jak się okazuje urlopowe plany mogą runąć w gruzach przez zwykłe zapominalstwo, lekkomyślność czy nieznajomość przepisów. Jak informuje Straż Graniczna z tych powodów, w ostatnich dniach, z lotniska w Pyrzowicach nie wyleciało pięć osób.
Do Antalyi w Turcji miał wylecieć obywatel Polski, który zgłosił się do odprawy granicznej okazując do kontroli dowód osobisty. Okazało się jednak, że dokument figuruje w Rejestrze Dowodów Osobistych jako unieważniony, ze względu na zmianę danych. Inny podróżny, który chciał lecieć do Kenii do kontroli okazał paszport, który… także okazał się unieważniony ze względu na zmianę danych osobowych.
Zagraniczne dokumenty nie wystarczą
Z kolei do Tunezji wybierała się kobieta z sześcioletnią córką, która posiadała jedynie paszport amerykański. Inna pasażerka w podróż do Egiptu wybierała się z dwójką swoich dzieci, okazując do kontroli ich brytyjskie paszporty. Dzieci posiadały też polskie dowody osobiste, które nie uprawniały do przekroczenia granicy do Egiptu. Jednak dokumenty zagraniczne w przypadku obywateli Polski nie wystarczają.
- Przypominamy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami obywatel polski, posiadający równocześnie obywatelstwo innego państwa, ma wobec RP takie same prawa i obowiązki jak osoba posiadająca wyłącznie obywatelstwo polskie, oraz nie może wobec władz RP powoływać się ze skutkiem prawnym na posiadanie równocześnie obywatelstwa innego państwa i na wynikające z niego prawa i obowiązki – podkreśla Straż Graniczna.
Podróżni nie posiadali innych dokumentów, które uprawniałyby ich do przekroczenia granicy. Więc po zakończeniu czynności służbowych, zamiast lecieć na wakacje, wrócili do domów.