Historia niechęci Krakowa do edukacyjnych ambicji Ślązaków jest
dłuższa niż by można się spodziewać. Pół milenium przed
decyzją prezydenta RP prześwietni Mieszczanie Wrocławscy wystąpili
z inicjatywą powołania uniwersytetu w stolicy Śląska. Wsparcie
było z samego szczytu: „za” był król Czech rządzący wtedy
Śląskiem, „za” był także wrocławski biskup Jan V Turzo
(warto wspomnieć, że Turzonowie to ród spokrewniony z niezwykle
popularnymi na Górnym Śląsku Donnersmarckami). Jak się skończyła
ta próba? Finał był epickim fiaskiem. Dlaczego?
Profesorowie Uniwersytetu z Krakowa bojąc się utraty śląskich studentów wystarali się, żeby papież Julian II nie wydał zgody na powołanie wrocławskiej wszechnicy. Stąd w 1505 roku Uniwersytet Wrocławski nie powstał. Śląsk czekał prawie dwieście lat na swój uniwersytet, który powołali do istnienia cesarz Austrii Leopold I i jezuici.
Prezydent RP, doktor prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego po pięciu wiekach również okazał moc niechęci śląskim ambicjom edukacyjnym. Języka śląskiego nie ma, więc nauczany w szkołach język ów nie będzie. Zaiste zdumiewająca ta analogia – Kraków jest niechętny edukacyjnym ambicjom Śląsk już od pięciuset lat.
Czy decyzja prezydenta RP ma kluczowy wpływ na samoświadomość Ślązaków? Nie. Zdecydowanie nie. Co w takim razie jest najważniejsze, najistotniejsze, kluczowe? Ślązacy mają kłopot ze zdefiniowaniem własnej tożsamości, co jest pochodną słabości, niedostatecznej krystalizacji śląskich elit. Skąd się to bierze, co uniemożliwia powstanie silnej elity, która język śląski uzna za jeden z fundamentów swojej tożsamości?
Wiek XX nie rozpieszczał Ślązaków. Na początku wieku Wielka Wojna, potem podział Śląska, faszyzm, II Wojna Światowa, komunizm. Każdy z tych etapów w sposób znaczący uszczuplał śląskie elity. Traciliśmy noblistów, intelektualistów, profesorów, kadrę zarządzającą, duchownych. Chyba największą pożogę przyniósł ze sobą komunizm, który w 1945r. odpowiadał za Tragedię Górnośląską, a w kolejnych latach komuniści Ślązakami hojnie płacili za pożyczki z NRF.
Paradoksalnie decyzja prezydenta RP może jednak krystalizację elity śląskiej wzmocnić i przyspieszyć. Może pytania o pochodzenie, historię, dorobek kulturalny Śląska teraz będą się pojawiały częściej, a wtedy uznanie języka śląskiego stanie się nieuniknione?
Może Cię zainteresować: