Fot. Anna Mutwil
Anna Drewniok

„Lygej, bo gasza”. Język śląski na antenie BBC. Anna Drewniok zaśpiewała w symbolicznym miejscu

Ze sceny, na której w 1997 roku ogłoszono wyniki referendum, jakie doprowadziło Walię do autonomii, wybrzmiał język śląski. – Lygej, bo gasza. Lygej sam ku mie, bo jo sie boja sama spać... – zaśpiewała Anna Drewniok, a jej występ pojawił się na antenie BBC. – Mam nadzieję, że język śląski zostanie oficjalnie uznany – mówi autorka.

„Lygej, bo gasza” opowiada o miłości, choć wyrażonej w sposób dość pragmatyczny. – Miłość jest tutaj wyrażana wprost, nieco szorstko. Nie „chodź, przytul mnie”, ale „lygej, bo gasza”. Myślę, że to pokazuje szczery śląski sposób kochania – opowiada Anna Drewniok, autorka.

Utwór napisała już kilka lat temu z muzyką na harfę, fortepian i kwintet smyczkowy. Inspirowała się motywami ludowymi, a przede wszystkim opowieściami swojej babci.

Całe dzieciństwo babcia opowiadała mi o bebokach, utopkach i innych straszkach. Przygotowała śpiewnik, w którym spisała pieśniczki, jakie usłyszała od swojej babci. Nazwała go „Śpiewnik ligockiej starzynki” i przekazała mi, a ja chodziłam z tym na konkursy i wszyscy byli w szoku, bo nikt tych pieśniczek nie znał.
Blok ratusz czerwionka 08

Może Cię zainteresować:

Gdy postmodernizm inspiruje się familokami. Blok nie z tej ziemi w Czerwionce-Leszczynach. Miejscowi nazywają go ratuszem

Autor: Katarzyna Pachelska

06/08/2023

Scena ważna dla autonomii Walii. A na niej język śląski

Okazja, aby zaprezentować „Lygej, bo gasza”, przydarzyła się podczas warsztatów kompozytorskich – transmitowanych przez BBC, czyli głównego brytyjskiego nadawcę telewizyjnego – na Royal Welsh College of Music and Drama, gdzie studiuje Anna.

Lygej, bo gasza. Lygej sam ku mie, bo jo sie boja sama spać… – wybrzmiało ze sceny w Dora Stoutzker Hall, gdzie 18 września 1997 roku ogłoszono wyniki referendum, jakie doprowadziło Walię do autonomii.

– Szczerze mówiąc, przed występem nie miałam o tym pojęcia, ale myślę, że było to dość symboliczne i czułam, że ludzie są zainteresowani moją odrębnością właśnie dlatego, że sami są świadomi swojej tożsamości i wyrażają to nie tylko poprzez dwujęzyczne tablice na ulicach, ale też poprzez kulturę – tłumaczy Anna.

Pisanie tekstów w języku śląskim nie jest dla niej łatwe, ponieważ zawsze posługiwała się nim wyłącznie w formie fonetycznej. W szkole nie miała okazji, aby nauczyć się poprawnego zapisu. Zresztą zunifikowane zasady pisowni autorstwa Henryka Jaroszewskiego zostały wydane dopiero w ubiegłym roku.

– Mam nadzieję, że język śląski zostanie oficjalnie uznany, tak jak język kaszubski, a wtedy będziemy go mogli uczyć w szkołach. Mieszkając w Walii widzę, jaki renesans przeżywa język walijski. Wspominałam już o dwujęzycznych tablicach na ulicach, ale oficjalne strony internetowe też są dwujęzyczne, tak samo jak program zajęć na mojej uczelni itd. Chciałabym, żeby tak samo było z językiem śląskim.
Hałda Szarlota

Może Cię zainteresować:

Śląskie „góry”. Zwałowiska odpadów, geologiczne śmietniki i... atrakcje turystyczne. Oto TOP 10 najsłynniejszych hałd na wycieczkę

Autor: Maciej Poloczek

05/08/2023

Śląskie małżeństwo w Las Vegas? To „Iluzja”

W domu Anny zawsze był obecny język śląski oraz muzyka. Tata – Adam Drewniok – jest basistą zespołu Carrantuohill, z kolei dziadkowie grali na skrzypcach i harmonijce. W wieku pięciu lat trafiła na lekcje gry na fortepianie, a później do szkoły muzycznej. Jako nastolatka zaczęła grać na harfie i pobierać lekcje śpiewu.

W pewnym momencie wymyśliłam sobie, że chciałabym grać w musicalach. Wahałam się, ale zawsze byłam pewna, że chcę być na scenie. Nie wiedziałam jednak, do czego mi bliżej – wokalistki czy aktorki, więc postanowiłam to połączyć. W musicalu trzeba śpiewać, grać i… tańczyć. Z tym ostatnim miałam największy problem, ale musiałam się nauczyć – przyznaje Anna.

W Polsce musicale nie są zbyt popularne, za to w Wielkiej Brytanii mają nie tylko długie tradycje, ale wciąż cieszą się dużym zainteresowanie. Stąd wyjazd na studia musicalowe do Liverpoolu, a następnie na kompozycję do Cardiff.

Pracuję nad własnym musicalem, który ma tytuł „Iluzja”. Akcja dzieje się w Las Vegas lat 50. XX wieku. Główni bohaterowie to małżeństwo Ślązaków, którzy po II wojnie światowej trafili do Stanów Zjednoczonych i otworzyli swój własny biznes – klub z iluzją. To historia o kobiecie, która wydostaje się z toksycznego małżeństwa, stara się uniezależnić i spełnić marzenia, ale też o dwóch mężczyznach, którzy na różne sposoby muszą poradzić sobie z powojenną traumą. Do tego para głównych bohaterów musi mierzyć się z uprzedzeniami i makkartyzmem, kiedy każdego imigranta z Europu Środkowej traktowano jak komunistycznego szpiega.

Musical może doczekać się premiery w przyszłym roku na Royal Welsh College of Music and Drama. Śląskie wątki Anna zamierza także przemycić w muzyce, którą tworzy.

Fot. Anna Mutwil

Byczyna 1

Może Cię zainteresować:

Byczyna, turystycznie najbardziej niedoceniane śląskie miasto. Gdzie jeszcze zachowały średniowieczne mury?

Autor: Marcin Nowak

05/08/2023

Leszek Naziemiec

Może Cię zainteresować:

Przepłynął wpław 250 kilometrów rzeką Jukon. W kąpielówkach. Zajęło mu to niespełna pięć dni. „Do wody wchodziłem o 8 rano, kończyłem około 20”

Autor: Grzegorz Lisiecki

06/08/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon