Obecna ustawa o dochodach samorządów działa od 20 lat, dodatkowo za rządów PiS dokonano deformacji przepisów, uzależniając wpływy do lokalnych kas od rządowych subwencji. Wielu samorządowców mówiło o niesprawiedliwości i braku transparentności podczas rozdzielania funduszy. Według zapowiedzi nowy projekt ma to zmienić.
- Od 2025 roku miasta mają otrzymywać rzeczywistą wysokość podatków dochodowych od osób fizycznych i firm. Do tej pory wysokość ta była uzależniona od zmian w prawie.
- Samorządy uzyskają dostęp do dochodów z podatku zryczałtowanego, który za rządów PiS wędrował bezpośrednio do budżetu państwa.
- Obniżenie roli rządowych subwencji w budżetach miast.
- Ponadto samorządy, na których terenach znajdują się tereny cenne przyrodniczo, m.in. parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, dostaną dodatkową rekompensatę, według stawki 310 zł za ha powierzchni chronionej.
Szymon Pifczyk (Kartografia ekstremalna) przygotował mapę, która ukazuje potencjalne zyski gmin od 2025 roku. Najlepiej wygląda to w przypadku obszarów z terenami cennymi przyrodniczo, najgorzej w podmiejskich gminach aglomeracji.
„Zmiany w zakresie ustalania udziałów JST w PIT i CIT będą głównie polegały na rozszerzeniu katalogu dochodów z PIT, w których JST mają udział o dochody z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych oraz na zmianie podstawy do naliczania udziałów JST w CIT i PIT. W nowym systemie udziały w CIT i PIT nie będą bezpośrednio powiązane z wysokością podatku należnego, ale będą one naliczane od dochodów podatników, by uniezależnić dochody samorządów z tego tytułu od wprowadzanych zmian systemowych w podatkach PIT i CIT” – zaznaczono w uzasadnieniu projektu.
Kto zyska, kto straci?
– Proponujemy fundamentalne zmiany w systemie finansowania samorządów. Ostatecznie zrywamy z polityką zależności samorządów od politycznych decyzji. Zmiany, które proponujemy, zabezpieczą stabilność finansową samorządów na kolejne dziesięciolecia – informował minister finansów Andrzej Domański.
Z
rządowych informacji wynika, że najwięcej zyskają Katowice (178
mln zł), Sosnowiec (102 mln zł), Bielsko-Biała (77 mln zł),
Gliwice (70 mln zł). Jednak zmiany w kieszeni odczują wszystkie
miasta regionu. Dochody Zabrza, które jest obecnie na skraju
bankructwa, wzrosną o ok. 50 mln złotych, Chorzów zyska 34 mln
złotych, natomiast Siemianowice – 20 mln zł.
W uzasadnieniu wskazano, że w efekcie planowanej reformy samorządowych dochodów począwszy od 2025 r. nastąpi odejście od dokonywania wpłat do budżetu państwa przez jednostki o ponadprzeciętnych dochodach. Katowice, najbogatsze miasto regionu, w 2024 roku na wpłaciły do budżetu państwa z tego tytułu 63 mln złotych.
Co z finansami Metropolii?
Według GW, rząd zamierza zaoszczędzić
na Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Pierwotnie miała ona
dostać 0,6 proc. udziału w podatku dochodowym mieszkańców, ale
później w projekcie uchwały wpisano 0,49 proc. Oznacza to,
że wzrost budżetu wyniesie ok. 92 mln złotych, a nie zapowiadane
wcześniej 230 mln.
Może Cię zainteresować: