Najciekawszym według nas fragmentem Czarnej Przemszy, który mogą wykorzystać rekreacyjnie mieszkańcy aglomeracji, jest odcinek między centrum Będzina a Parkiem „Zielona” w Dąbrowie Górniczej. Można go pokonać nie schodząc z roweru. W dodatku jest na tyle przewidywalny, że bezpiecznie da się nim przejechać nawet po zmierzchu, jeśli tylko mamy dobre oświetlenie. I o takiej właśnie porze go sprawdziliśmy w ubiegłym tygodniu, choć nadaje się tak samo dobrze na dowolną porę dnia.
Rowerem z Będzina na „Zieloną” wzdłuż Czarnej Przemszy – 7 km

Start przy siedzibie głównej Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. Stefana Żeromskiego w Będzinie (plac prof. Włodzimierza Wójcika 1).

Stąd kierujemy się bulwarami nad Czarną Przemszą (po stronie Hali „Będzin Arena”) w kierunku widocznego w oddali zamku.

Docieramy do mostu drogowego (al. Hugona Kołłątaja), przed którym trzeba odbić w lewo i zaraz ostro w prawo, by wjechać pod przejazd podziemny. Wyjeżdżamy po drugiej stronie i rozglądamy się za rzeką. W chwili, gdy publikujemy ten tekst, wciąż trwają tam poważne prace drogowe, ale można się przedrzeć bez zsiadania z roweru.

Docieramy do rzeki i skręcamy ścieżką wzdłuż niej w lewo i tak jedziemy, mijając plac targowy a potem Plażę Miejską. Bardzo możliwe, że będzie się tam akurat coś działo w majówkę, jak zapowiadaliśmy. Jednak to wycieczka rowerowa, więc jedziemy dalej. Warto zerknąć na przeciwny brzeg rzeki – w tym rejonie do Czarnej Przemszy wpada potok Pogoria.

Dojeżdżamy do jazu na rzece, po którym możemy przejść na jej drugi brzeg lub jechać dalej po tej stronie aż do ulicy Siemońskiej. Wtedy mostem w jej ciągu zmieniamy brzeg rzeki, gdyż od teraz ścieżka prowadzi prawą stroną względem naszego kierunku jazdy. Wjeżdżamy na ścieżkę i po niewielkim dystansie zauważamy z prawej strony osiedlowe uliczki. Aplikacja mapowa proponuje trasę tymi ulicami, ale my zachęcamy do pozostania przy rzece. Teraz czeka nas nieco dłuższy fragment, wzdłuż którego będą widoczne zabudowania osiedla po prawej stronie. Następnie trafiamy na jaz, tym razem większy niż poprzedni, ale mijamy go.

Jedziemy aż do mostku nad rzeką w ciągu ulicy Bory i mamy dwa wyjścia. Albo skręcamy już w prawo na drogę i tam ulicą Robotniczą wjeżdżamy do parku „Zielona”, albo jedziemy jeszcze wzdłuż rzeki – aż do kolejnego mostu nad rzeką, w ciągu ulicy Letniej. W tym miejscu możemy skręcić w prawo wprost do parku.
Rozszerzenie mini – pętla wokół „Pogorii III” (+7 km)

Jeśli komuś powyższa wycieczka wydaje się zbyt krótka, może podwoić jej dystans, decydując się objechanie zalewu „Pogoria III”. Do zbiornika można dotrzeć stąd na kilka sposobów, bo ten jest tuż obok parku, ale my proponujemy po prostu wjechać do „Zielonej” i poszukać drogowskazów. Mijamy przejazd kolejowy, skręcamy w lewo, a po krótkiej chwili dojeżdżamy do ścieżki rowerowo-pieszej, która stanowi pętlę wokół zalewu. Proponujemy skręcić w lewo, by objechać zbiornik zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dzięki temu najpierw jedziemy w otoczeniu „dzikszym”, a pętlę kończymy „w cywilizacji”, dojeżdżając do plaży, molo oraz miejsc, gdzie można coś zjeść i się czegoś napić.

Warto dodać, że dopiero co zakończył się remont pętli wokół zbiornika, więc nawierzchnia nie powinna budzić większych zastrzeżeń.
Rozszerzenie maxi – pętla wokół „Pogorii III” i „Pogorii IV” (+19 km)

Tym, dla których powyższe trasy wydają się mało satysfakcjonujące, proponujemy przedłużenie trasy o objazd zbiornika „Kuźnica Warężyńska” (tzw. „Pogoria IV”).
To także można zrobić na kilka sposobów, ale my proponujemy wycieczkę podstawową kontynuować wzdłuż Czarnej Przemszy do mostu wzdłuż ulicy Letniej, ale zamiast skręcać w prawo (jak w wariancie „mini”), skręcić w tę ulicę w lewo. Ona doprowadzi nas do przejazdu kolejowego, za którym płynnie przechodzi w ulicę Marianki. Przejeżdżamy mostem nad kanałem łączącym zalew „Pogoria IV” z Czarną Przemszą i tuż za nim skręcamy w prawo, ścieżką do zbiornika. Tam skręcamy w lewo i zaczynamy pętlę wokół największego ze zbiorników „Pogoria”. Po czasie dojedziemy do kolejnego kanału łączącego zalew z Czarną Przemszą. Tuż za nim mijamy miejsce, w którym potok Trzebyczka wpada do rzeki, wzdłuż której podróżowaliśmy od początku wycieczki. Gdy dojedziemy do północnego krańca zalewu, zauważymy, że trasa powrotna na południe biegnie już z dala od niego, w kierunku Trzebyczki.

Po przejechaniu sporego kawałka, dojedziemy do Podlesia. Tam trasa na jakiś czas skieruje nas na brzeg wspomnianej rzeczki. Gdy dojedziemy do kolejnego kanału – tym razem między Trzebyczką a „Pogorią IV” – musimy skręcić w prawo – do mostku nad kanałem, zaś po jego przejechaniu – znów w lewo. Dalej jedziemy tak, jak ścieżka prowadzi. Z lewej strony mijamy zabudowania mieszkalne w Antoniowie i dojeżdżamy na wprost do Piły Ujejskiej. Skręcamy w lewo – albo w ścieżkę, albo nieco dalej w ulicę Spacerową (zalecana opcja, gdy jest ciemno), którą dojeżdżamy do Kostur. Tam przejeżdżamy przez przejazd kolejowy, za którym jest Piekło. W tym miejscu dołączamy do ścieżki biegnącej wokół „Pogorii III” i jedziemy nią dalej, kończąc trasę tak jak w wariancie „mini”.

Można wracać tą samą trasą
Oczywiście kierunki mogą być przeciwne, kolejność inna, trasę można zacząć w Dąbrowie Górniczej a zakończyć w Będzinie. My jednak jesteśmy przekonani, że zaproponowaliśmy najlepsze warianty, z których każdy prowadzi finalnie do Parku „Zielona”. A dlaczego to czas, kiedy naprawdę warto tam zakończyć wycieczkę, opisaliśmy tutaj.

A czy to dobry pomysł, by wrócić do miejsca startu tą samą trasą? Według nas jak najbardziej. Gdy robi się ciemno, szum otoczenia maleje, a wówczas lepiej słychać odgłosy przyrody, których na co dzień nie mamy szansy usłyszeć. Polecamy!