Bytomski4 poczta stara

Marcin Zasada: Co wygląda legitnie, a co jak żart: honory dla Brüninga w Bytomiu czy Mieszko I w Katowicach?

Marcin Zasada: Co wygląda legitnie, a co jak żart: honory dla Brüninga w Bytomiu czy Mieszko I w Katowicach?

autor artykułu

Marcin Zasada

Ci wszyscy ciemnoskórzy młodzieńcy na przystankach PKS-u, nieustępujący staruszkom w tramwajach. To wszystko zasłona dymna, pośle Kowalski. Patrz pan na Śląsk: wczoraj w Bytomiu czczono Niemców, a pasjonująca, patriotyczna wystawa pt. „Panteon górnośląski” przynosi straty i zupełnie nikogo nie obchodzi. Oko Saurona na Śląsk, póki nie będzie za późno.

Po wstępie dla atencji, teraz poważnie: w Bytomiu kiedyś udawano, że 800 lat historii to tak z grubsza: Piastowie, a potem już tylko Karol Miarka, towarzystwo Sokół i hotel Lomnitz, zaś po wojnie Lwowiacy. A był taki gość, który nazywał się Georg Brüning, który do Bytomia przyjechał na kontrakt, został, rządził prawie trzy dekady i zostawił po sobie miasto. Prąd w Bytomiu? Tramwaje? Wodociągi, kanalizacja, szkoły, poczta, urzędy, mieszczańskie kamienice – wszystko to, dzięki czemu Bytom zmienił się z prowincjonalnego miasteczka w nowoczesne, bogate miasto było dziełem nadburmistrza z Westfalii.

Dobrzy Niemcy Brüning i Landsberger

Choć Brüninga w dniu jego śmierci (rok 1932) żegnała z honorami zarówno niemiecka, jak i polska prasa na Śląsku, trzeba było prawie 100 lat na politykę taką pamięci, w której sprawiedliwie traktuje się wszystkich bohaterów miasta, bez względu na narodowość i pochodzenie. Wczoraj Bytom gościł praprawnuków legendarnego nadburmistrza, a także potomków Franza Landsbergera, dzięki któremu powstał teatr miejski – dziś siedziba Opery Śląskiej. Wczoraj prezydent Bytomia zapowiedział, że Brüning i Landsberger będą mieli swoje pomniki (ławeczko-pomniki?) i świetnie. Tylko taka śląska opowieść jest prawdziwa: pełna, bez absurdalnych białych plam na osi czasu.

Ktoś wyjątkowo dociekliwy mógłby przy okazji zapytać: czy Georg Brüning ma swój telewizor w tzw. Panteonie górnośląskim zbudowanym w podziemiach katowickiej archikatedry. Być może najwybitniejszy śląski samorządowiec XX wieku, człowiek, o którym polski „Górnoślązak” pisał: „Miasto pod jego rządami doszło do wielkiego rozwoju, toteż cieszył się zaufaniem ogólnym i czcią u najszerszych warstw społeczeństwa”. Albo taki fragment, też z „Górnoślązaka” w 1932 roku, w tym przypadku jeszcze ważniejszy:

„Do Polaków odnosił się życzliwie i nie robił im trudności w ich pracy społecznej. Gdy w pierwszych dniach wojny wszędzie aresztowano Polaków i do Niego zwrócono się o wskazanie nazwisk Polaków bytomskich, których aresztować by miano, oświadczył stanowczo, że Polacy bytomscy są spokojnymi obywatelami i nie potrzeba ich aresztować. Odpowiedź ta znamienna dla sposobu myślenia ś.p. nadburmistrza Brüninga i nie wiadomo, czy którykolwiek burmistrz podobnie sobie postąpił, dlatego zasługuje na wdzięczną pamięć naszą!”

Więc jest dobry Niemiec Brüning w tym panteonie? Oczywiście. Że. Nie.

3,5 mln zł na panteon? Bez jaj

Po co wspominam o panteonie? Bo przykłady takie, jak ten najnowszy z Bytomia jeszcze dobitniej pokazują, jaki ersatz utrzymujemy za własne pieniądze w Katowicach. Jeśli w Bytomiu można było, bez protestów Kowalskich, Mateckich i ich naśladowców, oddać zasłużony honor nawet niemieckiemu spadochroniarzowi z Westfalii, to z całą pewnością dało się też stworzyć coś autentycznego w panteonie. Wystarczyło tylko nie udawać i nie oszukiwać ludzi, że Górny Śląsk ma 100 lat i że większość najwybitniejszych postaci to księża i męczennicy.

Z całym szacunkiem dla rozbarskich legend, to nie św. Jacek budował gospodarczą potęgę Śląska (panteon obejmuje 100 lat polskości części Górnego Śląska, a np. Bytom poza Polską pozostawał do 1945 roku, tak tylko przypominam), a np. Brüning, Reden, rody Wincklerów, von Giesche’ów, von Donnersmarcków, Baildon i Godula. Uważam zresztą, że zaczęliśmy w końcu o tym normalnie rozmawiać, a przy tym honorować tych, którzy na to zasłużyli również dzięki efektom nieudolnej repolonizacji Śląska. Dzięki panteonom, alejom polskiego dziadostwa Śląska i postawom, które najcudowniej scharakteryzował kiedyś w ŚLĄZAGU Czesław Sobierajski (pomysłodawca tej patriotycznej alei z dębami w Katowicach): „Mnie nie interesuje żadne dziedzictwo Śląska inne niż polskie”. Więc porównajcie sobie sami, co wygląda legitnie, a co jak tani kabaret: upamiętnienie w kategorii: dziedzictwo i cywilizacja - Brüninga w Bytomiu czy Mieszka I w Katowicach? Tak, Mieszko I ma swój dąb i tabliczkę w „Alei polskiego dziedzictwa Śląska”.

I wreszcie na koniec: co zrobić z Panteonem górnośląskim? Wydano tam chyba z 50 mln publicznych pieniędzy. Potwornie nudna, kulawa wystawa o historii Śląska kosztuje rocznie 3,5 mln zł, a składają się na to marszałek województwa, prezydent Katowic oraz minister kultury. W dodatku, miniony rok panteon przyniósł prawie 1,2 mln zł strat. Wiele razy mówiłem: najlepiej byłoby zostawić to miejsce bez żadnych zmian i przedstawiać jako muzeum historii historii Górnego Śląska. Jako świadectwo polityki historycznej rodem ze szkolnej czytanki i parafialnego kącika pamięci. Ale na pewno nie za takie pieniądze.

Jest na Śląsku długa lista większych potrzeb, na które można przeznaczyć milion z budżetu województwa, milion z budżetu Katowic i ponad milion z budżetu państwa.

Bruningowie Landsbergowie Bytom

Może Cię zainteresować:

Potomkowie Georga Brüninga i Franza Landsbergera przekazali rodzinne pamiątki do Bytomia

Autor: Michał Wroński

17/06/2024

Panteon gornaslaski2

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Koniec repolonizacji Śląska. Skrzypiące tapczany patriotyzmu na hasiok. Reszta zależy od nas

Autor: Marcin Zasada

27/10/2023

Sobierajski 1

Może Cię zainteresować:

Sobierajski: Mnie interesuje tylko polskie dziedzictwo Śląska. Inne dziedzictwa mnie nie interesują

Autor: Teresa Semik

24/06/2022