Janusz kowalski

Marcin Zasada: Każde dziecko wie, że Janusz Kowalski mówi i robi niemądre rzeczy. I życzę takiego jednego śląskiemu PiS-owi

Marcin Zasada: Każde dziecko wie, że Janusz Kowalski mówi i robi niemądre rzeczy. I życzę takiego jednego śląskiemu PiS-owi

autor artykułu

Marcin Zasada

Obiecywałem, że nie napiszę nic o Januszu Kowalskim. Potem zdałem sobie sprawę, że obiecywałem sobie, że nic nie napiszę o Januszu Kowalskim i takie obietnice to można… Napiszę o Januszu Kowalskim, ale krótko.

Janusz Kowalski to ten, któremu grożono „nożem, który się w kieszeni otwiera”. Ten, który za młodu ciągnął sanki za Donaldem Tuskiem, a gdy wydoroślał zajął się tropieniem antyszczepionkowych spisków. Ten, co chciał otwierać w Katowicach zamkniętą (na marginesie: przez rząd PiS) kopalnię, w której skończył się węgiel. Każde dziecko wie, że Janusz Kowalski robi i mówi mnóstwo niemądrych rzeczy. Czasem takie, że wyobraźni brak, by zrozumieć, jakie procesy myślowe zachodzą w jego głowie. Ostatnio w Sejmie walnął coś o Ślązakach, którzy zawsze polscy, a jak nie Polacy, to znaczy, że Niemce. Wszystko zawsze z żyłą na czole i kaznodziejską egzaltacją operetkowego polskiego patrioty, który chętnie poucza innych, ale sam nie zna nawet słów hymnu państwowego.

Russia Today jest ok

W sumie, większa część publicznej działalności Janusza Kowalskiego, posła ze Śląska (Opole) to polityczny cyrk, bazujący na ludzkiej niewiedzy, niskich instynktach i trafnej skądinąd obserwacji, w której masom wystarczy impuls, wskazanie wroga i szybkie, często radykalno-absurdalne rozwiązanie. Kowalski domagał się ostatnio delegalizacji Ruchu Autonomii Śląska. Nie wiem po co. RAŚ od 3 lat jest na takim organizacyjnym topie, że sam zastanawiam się, czy jeszcze istnieje. Kowalskiemu nie przeszkadza przy tym Konfederacja, która jawnie, z trybuny sejmowej, ustami Brauna czy Korwin-Mikkego przędzie propagandową nić Russia Today.

Konfederacja Kowalskiemu nie wadzi, bo dla jego Solidarnej Polski to szalupa, pod którą SolPol podczepi się ze swoją złotą tratwą, gdyby Kaczyński ostatecznie rozwiódł się z Ziobrą. Nie ma tu żadnej logiki, ideałów, dylematów. Nie ma, bo czas zrozumieć ludzie kochani: Janusz Kowalski może wszystko. Powiedzieć. Pojutrze nikt nie sprawdzi, co było jutro, jak dziś nikt nie sprawdza, co było wczoraj. Zostają emocje. Wiecie, że poseł Kowalski niedawno czarował nawet związkowców z rdzennie lewicowego Sierpnia 80? Poseł Kowalski jest jak dworcowy kebab: tani, szybki, a do buły można włożyć dowolny składnik.

15 punkowców zwiewa przed 1 skinem

Ok, miało być krótko. Życzę takiego Kowalskiego Prawu i Sprawiedliwości na Śląsku. Że jak? Że tak. Nie takiego, co nam ze szranku wyciąga niemieckie papiery i nawet przez sen gada o Tusku. To już skrajna desperacja. Mam na myśli jednego krzykacza, wśród tych 30, którzy narzekają na korytarzach, że nic nie mogą, że prawdziwa władza urzęduje przy Nowogrodzkiej, a na sali sejmowej są wyłącznie maszynkami do głosowania. Jednego wkur… jak z piosenek starego dobrego i lewackiego Rage Against The Machine. Hej tam w jedynej słusznej partii, znacie jeszcze to uczucie?

Niech jeden z tych 30 nawet czasem robi z siebie błazna, walnie na oślep, ale niech też przynajmniej udaje, że cokolwiek reprezentuje. Gdzieś tak od ponad roku rządząca większość w PiS opiera się na dwóch-trzech posłach i jeśli ktoś taki jak Łukasz Mejza był w stanie wydreptać sobie stanowisko wiceministra, to paru naszych kadrowych od węgla mogło przynajmniej czasem upomnieć się o śląski interes. Choćby ten górniczy, doprowadzony do totalnej ruiny.

Rzeczywistość mamy jednak taką, jak w starym kawale o 15 punkowcach, którzy zwiewają przed jednym skinheadem. Dlaczego uciekacie, jak was 15, a on jeden? „Bo nie wiadomo, któremu spuści łomot”. I tak sobie dotrwa ta ekipa do kolejnych wyborów, w których najważniejsze będzie miejsce na liście. A ja chciałbym zobaczyć jednego, który nie ma nic do stracenia.

Gdy najlepszym śląskim politykiem po stronie władzy jest związkowiec Dominik Kolorz, to znaczy, że całej reszty po prostu nie potrzebujemy. Nie ma się co łudzić, w ekipie, którą wysłaliśmy do Sejmu, nie ma materiału na krwiste steki. Nie ma, to uczcie się chociaż kebabów od Kowalskiego.

Janusz Kowalski

Może Cię zainteresować:

Janusz Kowalski opowiada bzdury o górnictwie przed KWK "Wieczorek" w Katowicach

Autor: Patryk Osadnik

26/04/2022

Posel Matusiak bulki jsw

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Ile razy śląscy posłowie PiS walnęli pięścią w stół, gdy widzieli, że ich region jest robiony w bambuko?

Autor: Marcin Zasada

06/05/2022