Kampania wyborcza slask

Marcin Zasada: Ministerstwo? Wolę fabrykę Intela. A my wybierzmy polityków, dla których Śląsk jest ważniejszy niż partia

Marcin Zasada: Ministerstwo? Wolę fabrykę Intela. A my wybierzmy polityków, dla których Śląsk jest ważniejszy niż partia

autor artykułu

Marcin Zasada

Mateusz Morawiecki i Donald Tusk. Ostatnie dwa dni kampanii. Na Śląsku. Bo my tacy ważni, prawda? Czego w Katowicach dowiedzieliśmy się z tego finałowego wzmożenia partyjnych liderów, z których jeden zapewne pokieruje wkrótce przyszłym rządem? No cóż... Do jakich wniosków nas to prowadzi? Generalnie, do tych samych. Po pierwsze, w końcu koniec, tego cyrku.

Wybory wygrywa się na Śląsku/w województwie śląskim. Gdybyśmy na Śląsku (który wygrywa wybory) dostawali 2 złote, ilekroć słyszymy, jak ważne dla losów polityki są nasze głosy w Rudzie, Bytomiu, Piekarach czy Katowicach, to wiecie… bylibyśmy bardzo bogatymi ludźmi. Tym niemniej, tak z grubsza, tym razem naprawdę wygląda, że wynik tych wyborów może być wyrównany, a głosy na Śląsku zdecydują, kto będzie rządzić po 15 października.

Ministerstwo? Wolę fabrykę Intela

Tusk i Morawiecki w Katowicach, Bytomiu i Chorzowie. Być może widzieliście na własne oczy. Co więc wynika z tego wzmożenia? A czego się spodziewaliście? Tusk zapowiedział język śląski, a właściwie powtórzył. Gdybyście przypadkiem nie ufali PO, że tym razem dowiezie. Ministerstwo przemysłu w Katowicach. Akurat tego fetyszu instytucji chyba jednak nie zrozumiem. Tym bardziej, że Morawiecki też ministerstwo nam obiecuje: transformacji energetycznej. To, które w 2019 roku sam zlikwidował? Pamiętacie resort energii, prawda?

Zwłaszcza w tym drugim przypadku uświadommy sobie, jakie to rodzynki, krewetki, mandarynki lądują na naszym stole. Rząd chwali się, że we Wrocławiu powstanie wielka fabryka Intela. Że w Nysie wielka fabryka Volkswagena. U nas, a premiera mamy ze Śląska Górnego, nie Dolnego, jest fabryka Izery, która – mam wielką nadzieję – w końcu powstanie. Ale patrząc na to, jak przebiega ta inwestycja, pesymizm powinien znaczyć to samo, co realizm.

Tusk dziś w Katowicach kpił z rządowego Programu dla Śląska. Wojciech Saługa, szef regionalnej PO czytający postępy w kolejnych inwestycjach w nowe technologie (dokument wojewody): „tu zero procent postępów, kolejne przedsięwzięcie – też zero, następne – zero, a tu jest rekord, bo mamy realizację w 1,5 proc.” - dobre, naprawdę, na tik toku mógłby być hit. Ale co w zamian? Zamiast tych wiecznych fatamorgan? Najważniejsza deklaracja Tuska dotyczyła respektowania umowy społecznej wynegocjowanej przez rząd z górnikami. Wynegocjowanej trzy lata temu! Ta umowa od 20 miesięcy leży w czyimś biurku i - zapytajcie związkowców – bynajmniej nie jest realizowana. Nie wiem, jak rząd dzisiejszej opozycji (o ile taki powstanie) będzie w stanie uporać się z bałaganem w górnictwie, ale dotarliśmy do takiego punktu, w którym tzw. dobre chęci to i tak więcej niż dzieło dobrej zmiany. A po wyborach dobre chęci (lub ich brak) staną się bezwzględną koniecznością: albo traktujemy górników poważnie i poważne państwo wywiązuje się z umów, albo... Nie powinno być żadnego "albo".

Co z tym stadionem?

Dziś przekonałem się, że Mateusz Morawiecki czyta ŚLĄZAGA. Serio. Pisałem w tym tygodniu, że w tej kampanii widać gołym okiem, jak od PiS odwrócili się górnicy, którzy PiS przynieśli zwycięstwo na tacy w 2015 roku. Ostatnie spotkanie w Katowicach z kim? Z ludźmi pracy w mundurach i strojach roboczych. Premier mówi o Funduszu Transformacji Śląska. 500 mln zł na 10 lat. Litości, to chyba nawet mniej niż miało być pierwotnie (800 mln zł). 50 mln zł rocznie na transformację Śląska? Przypomnijcie mi, ile rocznie rząd ładuje w telewizję publiczną jak dom? 50 razy tyle?

Związkowcy podają sobie dziś filmik z Morawieckim zapytanym i nagranym przez portal Tarnogórski.info. Jak pan broni górnictwa, skoro rząd PiS zamknął na Śląsku dwie kopalnie (Makoszowy, Krupiński)? W kampanii w 2015 roku premier Beata Szydło zapowiadała obronę KWK Makoszowy do upadłego. Kopalni nie ma, Szydło – europosłanka dziś – wciąż stoi. Morawiecki odpowiada bez mrugnięcia powieki: „To Unia, my bronimy, ale jest ciężko, pokłady głęboko”. Niesamowity talent. Widziałem miny panów w mundurach, gdy premier, dowodząc zasług w obronie górnictwa, powiedział, że udało się uratować Turów. No, kurtyna.

Najlepsza obietnica Tuska z tej kampanii to programy – przepraszam za wyrażenie – pustostan plus i SRK minus. 10 mld na odnawianie i zasiedlanie kamienic w centrach śląskich miast. Pod każdym względem lepsze, tańsze i bardziej miastotwórcze niż budowanie kolejnych enklaw na peryferiach, które planowano, głównie planowano w rządowym Mieszkaniu plus. SRK minus? Tereny poprzemysłowe do samorządów, zwłaszcza w kontekście wyzwań transformacji regionu. Na tych dwóch inicjatywach śląskie (i zagłębiowskie) miasta zyskałyby 10 razy więcej niż na jakimś ministerstwie, ale to ministerstwo jest dziś na sztandarze – i PO, i PiS.

Najlepsza obietnica Morawieckiego? Stadion Ruchu Chorzów. 100 mln zł od rządu. Serio i to nawet abstrahując od tej całej kabały z konkursem, który premier ogłosił już po tym, jak obiecał pieniądze. Ok, kolejny stadion, ale taki klub jak Ruch nie może wiecznie grać w Gliwicach. Tylko co tam właściwie się wczoraj wydarzyło przy Cichej? Spodziewałem się premiera z czekiem wielkim jak sektorówka, trzymanym przez rzeszę kibiców… Przyszło ze 30 osób, w internecie zadyma o to, żeby nie zapisywać Ruchu do (żadnej) partii… No i słowa premiera.

Pieniądze (ok. 100 mln zł) będą „praktycznie wkrótce”. Szanując retoryczną sprawność Morawieckiego (SERIO), gdy z jego ust pada „praktycznie wkrótce”, ja słyszę: „może być ciężko”. Bardziej zdecydowany w obietnicach premier był 4 lata temu w Katowicach: centrum nauki i centrum himalaizmu (dwie osobne inwestycje) to były pewniaki, z podpisywanymi publicznie papierami i zakreślonymi w kalendarzu datami. „Praktycznie wkrótce” dwa dni przed wyborami? Nie wiem, dziwne, trochę z katalogu „chcemyabizmu” premiera. Deklaracja zaczynająca się od „Chcemy, aby…” oznacza, że można nadal chcieć, nawet, gdy sprawa się rypnie.

Gdy załatwił cię spadochroniarz...

I wreszcie, najważniejszy wniosek, do którego wiodę po tej kampanii pełnej beznadziei, niezdrowo rozbudzanych emocji, czasem zupełnie skandalicznych praktyk, dalekich od demokratycznego państwa. W tych wyborach paru etatowych posłów ze Śląska pożegna się z mandatem, najczęściej zupełnie zasłużenie. Dla reszty, w Sejmie, w którym większość będzie krucha i umowna (to jedyny pewnik), niech to będzie nauka, czym kończy kariera bez pomysłów, bez zaangażowania innego niż partyjne, bez umiejętności samodzielnego myślenia. Powodzenia w szukaniu prawdziwej pracy.

Jeśli po kilkunastu latach w polityce twoje miejsce na liście i w Sejmie zabiera partyjny spadochroniarz, to chyba coś zrobiłeś źle, albo nie zrobiłeś wcale. Pomyślcie, ilu posłów w waszych miastach znacie, nie tylko z plakatu zawieszanego co cztery lata. Czy jest cokolwiek, z czym w ogóle możecie powiązać człowieka, na którego głosowaliście cztery lata temu i który obiecywał wam troskę o "interes Śląska"? Bronienie czegoś, co zaraz po wyborach szlag trafił. Wiecie Państwo, że zasługujemy na coś lepszego, prawda?

W niedzielę mądrych i świadomych decyzji życzę.

PS. Na zdjęciu Henry Rollins. Z teledysku do pewnej legendarnej piosenki, która pasuje. Ale trochę też dla atencji.

Donald Tusk w piątek w Katowicach:

_______________________________________

Podoba Ci się ten artykuł? Zapisz się do newslettera ŚLĄZAG-a, a będziesz mieć pewność, że nie przegapisz innych naszych ciekawych tekstów. Zapisy: www.slazag.pl/newsletter

Jaroslaw kaczynski gornicy

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Czy PiS straciło poparcie górników? A widzieliście jakiegoś górnika w kampanii wyborczej PiS?

Autor: Marcin Zasada

10/10/2023

Premier Morawiecki na stadionie Ruchu Chorzów Praktycznie wkrótce ponad 100 mln na budowę nowego

Może Cię zainteresować:

Premier Morawiecki na stadionie Ruchu Chorzów. „Praktycznie wkrótce” ponad 100 mln na budowę nowego

Autor: Maciej Poloczek

12/10/2023

CPK Potest w Katowicach

Może Cię zainteresować:

CPK pod dywan, czyli co politycy PiS woleli przemilczeć, prowadząc kampanię wyborczą na Śląsku i w Zagłębiu

Autor: Michał Wroński

13/10/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon