Miasta Śląska i Zagłębia nie będą handlować węglem. Jacek Sasin ich nie przekonał

Prezydenci śląskich i zagłębiowskich miast nie kwapią się, by wystąpić w roli pośredników w handlu węglem, do czego namawia ich wicepremier Jacek Sasin. Tłumaczą, że samorządy nie mają składów, sprzętu, ani zezwoleń, zaś przerzucenie tego zadania na miejskie przedsiębiorstwa ciepłownicze może się skończyć wyższymi cenami dla odbiorców ciepła systemowego.

Grupa PGE
Węgiel w porcie w Gdańsku

- Samorządy to część władzy państwowej. Cała władza dzisiaj w kraju odpowiada za to, żeby Polacy mieli ciepło w domach. My jako rząd robimy wszystko, aby tak było i oczekujemy, że samorządy nie będą stały obok tylko też będą w tej sprawie działać – tak w środę (5 października) mówił w Sejmie wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. W ten sposób odniósł się do mało entuzjastycznych komentarzy wobec jego pomysłu, by u progu sezonu grzewczego samorządy włączyły się w dystrybucję węgla importowanego do Polski przez rządowe spółki PGE, czy Węglokoks.

Wespół – zespół wspólnie dostarczymy ludziom węgiel pod piwnicę...

- Węgla nie powinno zabraknąć jeśli wszyscy popracujemy nad tym, żeby logistycznie ten cały proces działał bez zarzutu – ogłosił kilka dni temu Sasin.

Wystąpienie wicepremiera było dopełnieniem poczynań Polskiej Grupy Energetycznej. Już w sierpniu spółka ta wysłała do ponad 2800 jednostek samorządu terytorialnego w całym kraju pismo w którym poinformowała o możliwości zakupu węgla od PGE Paliwa (jej spółki – córki) na potrzeby lokalnych ciepłowni i elektrociepłowni (co nie było niczym dziwnym), natomiast we wrześniu wskazała samorządowcom na możliwości rejestracji spółek komunalnych jako pośredniczących podmiotów węglowych upoważnionych do zakupu i sprzedaży węgla mieszkańcom gminy.

- Dzięki temu będą mogły kupować węgiel sprowadzany przez PGE Paliwa i sprzedawać go mieszkańcom Państwa gminy. W ten sposób zapewnią Państwo mieszkańcom możliwość szybkiego zakupu węgla na cele opałowe – zachęcał prezes PGE, Wojciech Dąbrowski.

W poniedziałek resort aktywów państwowych entuzjastycznie poinformował, że z oferty PGE zdecydowały się skorzystać władze Otwocka na Mazowszu. Jak można dowiedzieć się ze strony tamtejszego ratusza komunalny Zakład Energetyki Cieplnej kupił 55 ton orzecha i 73 tony „ekogroszku” (w mieście, gdzie jest prawie 5000 palenisk na paliwa stałe). Ten pierwszy mieszkańcy mogą kupić (maksymalnie do 2 ton na gospodarstwo domowe ) za 2900 zł za tonę, ten drugi za 2950 zł za tonę. „Tani węgiel dla mieszkańców Otwocka” – chwali się ratusz.

Nie mamy składów, nie mamy pozwoleń. Prezydenci miast kompletnie zaskoczeni

- Będąc odpowiedzialnym samorządowcem nie zamierzam polecać miejskim spółkom, by podjęły się pośrednictwa w handlu węglem – tak na pomysł wicepremiera zareagował prezydent Dąbrowy Górniczej, Marcin Bazylak. Jak ocenia w ramach prawnych dla aktywności gospodarczej samorządu trudno zmieścić rolę pośrednika w handlu węglem.

- Nawet gdyby na chwilę odrzucić te uwarunkowania, to i tak nie da się z dnia na dzień podjąć tego zadania. Uzyskanie wszystkich wymaganych zgód i pozwoleń, a także niezbędnego sprzętu i zaplecza trwałoby zbyt długo, by realnie pomóc mieszkańcom – ocenia Bazylak. Jego zdaniem pomysły ad hoc podawane do publicznej wiadomości wywołują więcej zamieszania niż pożytku.

- Trudno mi pojąć, że minister na ostatnią chwilę proponuje, by to samorządy rozwiązywały problem zabezpieczenia energetycznego kraju i to w momencie, kiedy na zewnątrz spadają temperatury, a w składach brakuje opału – dziwi się prezydent Dąbrowy Górniczej. I nie jest osamotniony w swoim zaskoczeniu.

- Z uwagi na popyt w Rudzie Śląskiej, nie mamy jako samorząd możliwości zorganizować naprędce sprawnego kanału dystrybucji – komentuje Michał Pierończyk, nowy prezydent Rudy Śląskiej. I - jak dodaje - to „dyplomatyczne sformułowanie”.
- Jako samorządowcy nie zajmujemy handlem węglem, nie mamy też sprzętu do jego sprzedaży (ciężarówki, wagi , ładowarki itd). Nie ma też problemu z dystrybucją węgla, gdyż na terenie Chorzowa i innych śląskich miast jest mnóstwo firm, które robią to profesjonalnie od lat, a w całym kraju tą działalnością zajmuje się około 100 000 ludzi. Prawdziwym problemem jest bowiem brak węgla, a za to odpowiedzialny jest rząd i państwowe koncerny – napisał w mediach społecznościowych wiceprezydent Chorzowa Marcin Michalik.

Jeśli PEC zacznie handlować węglem, to zapłaci akcyzę. I wzrośnie cena ciepła

- Miasto nie może prowadzić sprzedaży węgla. Z punktu widzenia obowiązujących przepisów prawa, wśród zadań własnych i zadań zleconych gminie, nie ma zadania związanego z pośredniczeniem w handlu węglem – wtóruje mu prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz. Jak wyjaśnia "problematyczne" byłoby również prowadzenie takiej działalności przez spółki komunalne, a w razie podjęcia się tego przez miejski PEC byłoby to mocno niekorzystne dla jego klientów.

- PEC jako dystrybutor, wytwórca ciepła oraz finalny odbiorca węgla nie jest objęty podatkiem akcyzowym. Gdyby przedsiębiorstwo rozpoczęło sprzedaż węgla, musiałoby zapłacić akcyzę za cały kupowany węgiel na potrzeby Ciepłowni Radzionków, a to oznaczałoby wzrost kosztów dla klientów PEC – tłumaczy Wołosz.

Suchej nitki na pomyśle wicepremiera nie zostawia też największa samorządowa organizacja w kraju, czyli Związek Miast Polskich. Dyrektor jej biura, Andrzej Porawski tłumaczy, że żadna gmina w Polsce nie posiada składu węgla, a spółki komunalne (np. ciepłownie) mają składy tylko na własne potrzeby.

- Ponadto mogą one kupować węgiel na własne potrzeby, za to nie mają uprawnień do jego dalszej, w tym zwłaszcza detalicznej sprzedaży – argumentuje Porawski. Jak dodaje gminy nie ma mają też kadry zajmującej się zakupami i sprzedażą czegokolwiek (nieliczne, które prowadzą takie operacje, robią to we współpracy np. z podmiotami zaopatrzenia rolnictwa), a w napiętych budżetach miast nie ma pieniędzy na zakup węgla w celu jego dalszej odsprzedaży.

- Jeśli ktoś uważa, że sugerowana cena 3000 zł za tonę jest atrakcyjna, to informuję, że jeden z prezydentów miasta otrzymał ofertę zamorską za 1500 zł, plus koszt cargo w Polsce (ok. 150 zł/tonę), ale nie ma prawnych, finansowych ani organizacyjnych możliwości przeprowadzenia takiej operacji handlowej, powiązanej z uruchomieniem sprzedaży detalicznej węgla – kończy swój wywód dyrektor biura ZMP.

Maska

Może Cię zainteresować:

Przez brak węgla tej zimy uchwała antysmogowa pozostanie martwym prawem

Autor: Michał Wroński

04/10/2022

Kolejka po wegiel przy KWK Ruda

Może Cię zainteresować:

Handlarze węgla całymi dniami wyczekują przed kopalnią, by kupić kilka ton

Autor: Michał Wroński

21/07/2022

Chimneys gcd793e96a 1920

Może Cię zainteresować:

Dodatek węglowy czyni cuda. Ludziom rozmnożyły się piece, urzędnicy zaskoczeni

Autor: Michał Wroński

05/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon