Dodatek węglowy czyni cuda. Ludziom rozmnożyły się piece, urzędnicy zaskoczeni

Pracownicy MOPS-ów zostali zasypani wnioskami o dodatek węglowy. W niektórych miastach regionu wniosków tych spłynęło już więcej, niż wcześniej zgłoszono kotłów na węgiel. Albo więc mieszkańcy masowo nie dopełniali obowiązku zgłoszenia, czym ogrzewają swoje domy i mieszkania, albo teraz doszło do cudownego rozmnożenia węglowych pieców. Cudom tym z niemałą konsternacją przygląda się Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które szykuje zmiany w przepisach regulujących tryb przyznawania tego świadczenia.

Chimneys gcd793e96a 1920

W ubiegłą środę minęły dokładnie dwa tygodnie od podpisania przez Minister Klimatu i Środowiska rozporządzenia w sprawie wzoru wniosku o dodatek węglowy. Od 17 sierpnia posiadacze pieców na to paliwo mogli występować o wypłatę 3000 zł rządowej dotacji na jego zakup (w praktyce niektóre ośrodki pomocy społecznej już wcześniej przyjmowały niezatwierdzone formularze zastrzegając, że może być konieczność ich późniejszej korekty). Zgodnie z przyjętą przez rząd ustawą czas na to mają do końca listopada, ale sądząc po statystykach mieszkańcy nie chcą tak długo czekać.

Do pieca na węgiel nie chcieli się przyznać, ale pieniądze na węgiel przygarną

Pracownicy OPS-ów są dosłownie zasypani wnioskami. W Katowicach, gdzie - jak szacują urzędnicy - z dodatku węglowego skorzystać może od 13 do 15 tysięcy gospodarstw domowych, do 31 sierpnia złożono ponad 5700 wniosków o wypłatę tego świadczenia. W Tychach, gdzie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków zgłoszono ok. 3500 kotłów na paliwa stale liczba złożonych wniosków o dodatek sięgnęła już ok. 1900, zaś w Gliwicach, gdzie w CEEB złożono niespełna 4600 deklaracji o korzystaniu z instalacji wykorzystujących węgiel, wniosków o rządowe wsparcie na zakup tego paliwa 1 września było przeszło 3400.

To wszystko jednak nic w porównaniu z danymi, jakie otrzymaliśmy z Piekar Śląskich, czy Bytomia. W pierwszym z tych miast do CEEB wpłynęło niespełna 3000 deklaracji o posiadaniu kotłów węglowych, a tymczasem liczba złożonych wniosków o wypłatę dodatku węglowego już 31 sierpnia przekroczyła 3300. Mówiąc wprost więcej osób wystąpiło o rządowe pieniądze na węgiel, aniżeli zgłosiło do rządowej bazy fakt posiadania instalacji spalającej to paliwo. W Bytomiu jest podobnie, choć w jeszcze większej skali – do CEEB trafiło niespełna 3700 deklaracji o posiadanych kotłach węglowych, a wniosków o rządową dotację na zakup węgla spłynęło już ponad 5800.

W ministerstwie wierzyli w obywatelską postawę Polaków. I teraz są zaskoczeni

Jak wyjaśnić te rozbieżności? Czy to mieszkańcy poprzednio masowo nie dopełniali obowiązku zgłoszenia czym ogrzewają swoje domy i mieszkania (zgodnie z przepisami mieli na to czas do końca czerwca), czy raczej teraz doszło do cudownego rozmnożenia kotłów na węgiel? Pierwsze sygnały o zmienianiu złożonych deklaracji i przypominaniu sobie „zapomnianych” wcześniej instalacji miejscy urzędnicy zgłaszali nam zaraz po przyjęciu ustawy o dodatku węglowym, ale wówczas skala tego procederu była relatywnie niewielka. Część urzędników wskazuje na pewien margines błędu w CEEB, gdyż zgłaszając kominek, kozę, czy piec kaflowy na paliwo stałe nie było tam możliwości określenia rodzaju używanego paliwa, choć faktycznie w części z nich może być wykorzystywany węgiel. Nawet jednak biorąc poprawkę na te niuanse trudno przejść nad wcześniej przedstawianymi liczbami do porządku dziennego. Ewidentnie widać, że coś tu „nie gra”.

Podobne sygnały płyną zresztą z całej Polski. Otwarcie mówili o tym samorządowcy w trakcie zorganizowanego w ubiegłym tygodniu spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które było wspólną inicjatywą Śląskiego Związku Gmin i Powiatów oraz Związku Miast Polskich. Wskazywano m.in. na nieprecyzyjne zapisy w ustawie, za sprawą czego wnioski o wypłatę dodatku może złożyć wiele gospodarstw na jedno źródło ciepła (np. jeśli w domu jednorodzinnym na różnych piętrach mieszkają rodzice i dzieci, a budynek ogrzewa jeden piec), co pozwoli skasować im nie 3000 zł, ale 2 lub 3-krotność tej kwoty. Urzędnicy z resortu nie kryli, że taki obrót sprawy dosyć ich zaskoczył.

- Mimo wszystko wierzyliśmy w postawę obywatelską Polaków. Problem dotyczący magicznego zwiększania liczby gospodarstw domowych w Polsce jest pewnym zaskoczeniem. Widzimy potrzebę doszczelnienia tego systemu i najprawdopodobniej szybko to zostanie dokonane – przyznała Aleksandra Świderska, zastępca dyrektora w Departamencie Elektroenergetyki i Gazu w MKiŚ.

Jedno mieszkanie, jeden adres, jeden dodatek: zapowiada minister Moskwa

Urzędniczka usilnie starała się przekonać samorządowców, że na gruncie obecnych przepisów mają narzędzia do zweryfikowania samodzielności gospodarstw domowych sięgając np. po informacje o wypłacie innych dodatków socjalnych, deklaracje śmieciowe, czy dane dochodowe. Ci z kolei odbijali piłeczkę pytając na jakiej podstawie prawnej mają sięgać po te dane, gdyż w świetle ustawy o dodatku węglowym mają weryfikować tylko fakt zgłoszenia przez wnioskodawcę swojego kotła do CEEB. Sugerowali też, by wydłużyć z 30 do 60 dni czas na rozpatrzenie złożonych wniosków. Także tych, które już trafiły do OPS-ów, ale jeszcze nie zostały rozpatrzone.

Wszystkie te uwagi znalazły się w przygotowanej przez rząd nowelizacji ustawy o dodatku węglowym (według Dziennika Gazety Prawnej miałaby ona wejść w życie w drugiej połowie września). Zakłada ona, że gminy będą miały 60 dni na rozpatrzenie wniosku i możliwość jego weryfikacji na podstawie danych z innych rejestrów. I jeszcze jedno.

- Doprecyzowujemy, że jedno gospodarstwo domowe to jeden adres, aby gminy nie miały wątpliwości. Obowiązywać będzie zasada: jedno mieszkanie, jeden adres, jeden dodatek – zapowiedziała w piątek Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa.
Węgiel na składzie

Może Cię zainteresować:

W katowickich szkołach zapasy węgla starczą do października. Rząd rozważa specjalny dodatek

Autor: Michał Wroński

23/08/2022

Węgiel

Może Cię zainteresować:

Warunkiem otrzymania dodatku węglowego jest złożenie deklaracji do rządowej bazy kotłów

Autor: Michał Wroński

25/07/2022

Jerzy Markowski

Może Cię zainteresować:

Jerzy Markowski o kryzysie węglowym: Węgiel płynie do Polski. My się chwalimy, że kupiliśmy, tylko nie ten, którego potrzebujemy

Autor: Marcin Zasada

05/09/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon