Miłosz z rodzicami pokonuje dzikie góry Rumunii. Trwa zbiórka na jego leczenie

Zmagający się z mózgowym porażeniem dziecięcym Miłosz Pałaszewski przeszedł już Mały Szlak Beskidzki, Niżne Tatry, a także ukraińskie Marmarosze i Czarnohorę. Tym razem wyruszył wraz z rodzicami w dzikie góry Rumunii. Celem wyprawy jest zbiórka pieniędzy na dalsze leczenie i rehabilitację chłopca.

Miłosz Pałaszewski

Miłosz Pałaszewski z Piekar Śląskich urodził się 25 grudnia 2012 roku w 27. tygodniu ciąży. Był skrajnym wcześniakiem, ważył zaledwie 990 gramów. Lekarze przewidywali najgorsze, ale nie poddawali się w walce o jego życie. Szpital opuścił dopiero po pół roku, a już dwa miesiące później rodzice (Justyna i Mariusz) zabrali go w góry - na Równicę w Beskidzie Śląskim.

W tym roku chłopiec skończy dziesięć lat i choć zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym, to wciąż chodzi po górach. Kilka lat temu został najmłodszym zdobywcą Małego Szlaku Beskidzkiego, później przeszedł z rodzicami Tatry Niżne, a także Marmarosze i Czarnohorę w Ukrainie.

Miłosz z rodzicami pokonuje dzikie góry Rumunii

W piątek, 15 lipca 2022 roku, Miłosz, Justyna i Mariusz dotarli na start kolejnej wyprawy. Tym razem mają zamiar pokonać około stu kilometrów w dzikich górach Rumunii - Marmaroszach i Górach Rodniańskich. Na trasę wyruszyli kolejnego dnia z miasta Borsa.

- To nie jest zwykła wycieczka w góry. Będziemy maszerować przez sześć dni, a na trasie nie ma schronisk, osad ludzkich, a więc i sklepów. Poza tym to wyprawa z dzieckiem, które zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym i musimy być przygotowani na wszystko. Cieszymy się bardzo, że po raz kolejny możemy spędzić razem czas, doświadczając i ucząc się nawzajem - napisali na Facebooku Justyna i Mariusz.

Mają zamiar przejść m.in. Pietrosul Rodnei, czyli najwyższy szczyt Gór Rodniańskich o wysokości 2303 metrów.

Celem wyprawy jak zwykle jest zbiórka pieniędzy na leczenie i rehabilitację Miłosza (LINK TUTAJ), które są konieczne, aby mógł on samodzielnie funkcjonować. Założona kwota to 20 tys. złotych.

- Ciągle poszukujemy nowych rozwiązań i terapii, które mogą pomóc naszemu dziecku. W tym roku rozpoczęliśmy wibroterapię za pomocą urządzenia Galileo, a także wyjechaliśmy na turnus delfinoterapii. Jesteśmy pewni, że nowe bodźce, których dostarczyliśmy Miłoszowi pozwolą mu zrobić kolejny milowy krok w rozwoju - wskazali rodzice chłopca.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon