Wojewoda Wieczorek masowo blokuje uchwały miejskich radnych. Pod tym względem jest w Polsce liderem

W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku nadzór prawny wojewody śląskiego zakwestionował ponad 100 uchwał przyjętych przez rady miast, gmin i powiatów z całego regionu. A w pierwszych ośmiu dniach marca dołożył do tej listy kolejne 31 rozstrzygnięć nadzorczych stwierdzających nieważność przyjętych przez lokalne samorządy uchwał. To prawdziwy rekord. W innych regionach urzędnicy wojewody nie kwestionują tak masowo decyzji radnych.

Wieczorek

  • Najwięcej uchwał nadzór prawny Jarosława Wieczorka zakwestionował radzie miejskiej Katowic. Te zaskarżyły już większość tych decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
  • Na tle innych regionów o porównywalnej liczbie gmin i powiatów unieważnionych uchwał jest w województwie śląskim wyjątkowo dużo. Dystansujemy nawet Mazowsze.
  • Jak pokazuje przykład Tychów i ich problem z uruchomieniem DPS-u nawet początkowe „zielone światło” ze strony wojewody może być za jakiś czas zgaszone.

Co szósta zablokowana uchwała autorstwa radnych Katowic

Albo radni naszych gmin, miast i powiatów są ogólnopolskimi liderami w tworzeniu prawnych bubli, albo nadzór prawny wojewody Jarosława Wieczorka w swej skrupulatności przekroczył granice nadgorliwości – takie wnioski można wysnuć po lekturze Dziennika Urzędowego Województwa Śląskiego. Szczególnie ciekawie prezentuje się w nim kategoria „rozstrzygnięcia nadzorcze”, w których wojewoda stwierdza nieważność przyjmowanych na szczeblu samorządów uchwał. Takich decyzji od 1 stycznia do 8 marca nadzór prawny wojewody śląskiego wydał dokładnie 140. Biorąc pod uwagę 167 gmin i 36 powiatów w całym regionie wychodzi po mniej niż jedną zakwestionowaną uchwałę na każdy samorząd. Można uznać, że niewiele.

Niektóre samorządy jednak wyraźnie zawyżają średnią – samym tylko Katowicom w styczniu urzędnicy wojewody zakwestionowali 24 uchwały, w zdecydowanej większości dotyczące nadania statutu poszczególnym dzielnicom miasta. „Sita” nie przeszły też uchwały o powołaniu i nadaniu statutu młodzieżowej rady miasta, a także o ustaleniu stawki za usunięcie pojazdu z drogi i jego przechowywanie na wyznaczonym parkingu strzeżonym. Innymi słowy, co szósta zablokowana w tym roku uchwała wyszła z Katowic.

Tylko w pierwszym tygodniu marca nadzór prawny wojewody unieważnił trzy uchwały rady miejskiej w Tychach (m.in. w sprawie zasad i trybu przeprowadzenia budżetu obywatelskiego, czy zmiany regulaminu płatnych parkingów wielopoziomowych typu „parkuj i jedź”). W sumie od początku roku przyjmowane przez tyskich radnych uchwały cztery razy były blokowane przez prawników wojewody. Identyczny „wynik” zanotowały w tym czasie Chorzów oraz Ruda Śląska.

Taka liczba kwestionowanych przez nadzór prawny uchwał nie jest tylko kwestią tego roku – w ostatnim kwartale roku ubiegłego takich przypadków doliczyliśmy się 166 (np. 9 uchwał zakwestionowano Świętochłowicom, Katowicom tylko jedną, ale istotną, bo dotyczącą zasad gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta, co zablokowało uruchomienie 17 edycji programu „Mieszkanie za remont”).

Katowice Urząd Miasta

Może Cię zainteresować:

Katowice skarżą do WSA decyzje wojewody. Gra nie tylko o „Mieszkanie za remont”

Autor: Michał Wroński

14/03/2022

Na tle innych województw prawnicy Jarosława Wieczorka rekordzistami

Odpowiedzi na pytanie o to, jak traktować przedstawione powyżej liczby poszukaliśmy w innych regionach o zbliżonej do województwa śląskiego liczbie gmin i powiatów – w Małopolsce (w sumie 204 gminy i powiaty), Dolnym Śląsku (195 gmin i powiatów) oraz województwie łódzkim (198 gmin i powiatów). Okazało się, że we wszystkich tych trzech regionach razem wziętych tamtejsi wojewodowie od początku roku do pierwszych dni marca włącznie zakwestionowali w sumie 115 samorządowych uchwał (59 na Dolnym Śląsku, 54 w woj. łódzkim i zaledwie 2 w Małopolsce).

Ba, nawet w województwie mazowieckim, które liczy sobie rekordowe 314 gmin i 42 powiaty oraz miasta na prawach powiatu (co musi proporcjonalnie przekładać się na podaż przyjmowanym przez radnych aktów prawnych) liczba zakwestionowanych w tym roku przez nadzór prawny wojewody Konstantego Radziwiłła uchwał sięgnęła do tej pory zaledwie 43. To trzy razy mniej niż u nas. Czyżby jakość pracy tamtejszych i naszych radnych również dzieliła taka przepaść, czy może klucz do rozwiązania tej zagadki leży w podejściu nadzoru?

Takie dysproporcje to zresztą nie tylko kwestia tego roku. W ostatnim kwartale roku ubiegłego wojewoda małopolski unieważnił dwie uchwały, dolnośląski – 29, a łódzki – 37 (łącznie, sumując te trzy regiony uzyskujemy więc 68 zablokowanych uchwał), zaś na Mazowszu, gdzie liczba samorządów jest niemal dwa razy większa niż u nas - zakwestionowano 117 uchwał. Wygląda więc na to, że wydział nadzoru prawnego wojewody Jarosława Wieczorka jest prawdziwym rekordzistą nie tylko na tle urzędów wojewódzkich w regionach o porównywalnej liczbie gmin i powiatów, ale wręcz w skali całego kraju.

Miasta chcą walczyć w sądzie o swoje

Akcja wywołuje reakcję. Od początku roku sam tylko katowicki ratusz skierował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach 21 skarg na rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody śląskiego, dotyczące nadania statutu dzielnicy. A to jeszcze nie koniec. 10 marca – jak przekazał nam sekretariat WSA – do sądu wpłynęła skarga na rozstrzygnięcie o częściowym unieważnieniu uchwały dotyczącej funkcjonowania programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem Katowic na lata 2021-2025.

- Sprawie tej nie nadano jeszcze sygnatury akt oraz nie podjęto czynności zmierzających do wyznaczenia terminu rozprawy – zastrzegł sekretariat gliwickiego WSA.

Przed WSA, tyle że w Warszawie, zamierza też walczyć z wojewodą śląskim samorząd Tychów. Taki będzie finał sporu o dom pomocy społecznej, który Tychy planowały uruchomić w sąsiadującej z nią gminie Kobiór. Jeszcze w 2017 r. miasto kupiło w tym celu od Archidiecezji ponad 3-hektarową nieruchomość wraz z działką. Po zakończeniu prac adaptacyjnych Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał w październiku 2021 roku zawiadomienie o dopuszczeniu do użytkowania i wtedy okazało się, że na razie obiekt... nie będzie mógł być użytkowany, ponieważ wojewoda zaskarżył do WSA uchwałę o powołaniu DPS i o jego statucie. Jego wątpliwości wzbudził fakt realizacji przez gminę swoich zadań na terenie innej gminy. Przedstawiciele tyskiego samorządu takich wątpliwości nie mieli, lecz nie sama rozbieżność opinii była w tym akurat przypadku najważniejsza, a czas jej zgłoszenia. Jak wskazywano kwestionowane uchwały zostały podjęte w lutym 2021 r. i wówczas nikt do nich zastrzeżeń nie zgłaszał. Te pojawiły się dopiero w momencie złożenia przez Tychy wniosku o wydanie zezwolenia na prowadzenie DPS-u, czyli po upływie niemal 10 miesięcy od podjęcia wspomnianych uchwał.

- Gdyby wojewoda podważył nasze decyzje w lutym, kiedy zostały podjęte, w lipcu, a nawet we wrześniu, to do końca roku zdążylibyśmy znaleźć sposób, by ośrodek mógł rozpocząć działalność od 1 stycznia 2022 roku – argumentował prezydentów Tychów, Andrzej Dziuba.

Ostatecznie, po utrzymaniu przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej decyzji wojewody (miasto odwołało się od niej do tego resortu), Tychom pozostały dwie ścieżki postępowania – potykać się z prawnikami wojewody w WSA, bądź dogadać się z Kobiórem w sprawie powołania związku międzygminnego celem wspólnego prowadzenia DPS-u. Jak mówi nam Ewa Grudniok, rzeczniczka tyskiego ratusza, obie te procedury będą prowadzone równolegle, niezależnie od siebie.

- Obie gminy (tj. Tychy i Kobiór- przyp. red.) jeszcze w marcu będą gotowe do podjęcia uchwał o utworzeniu związku międzygminnego oraz przyjęcia jego statutu - informuje Ewa Grudniok.

W sądowych potyczkach z nadzorem prawnym wojewody śląskiego tyski samorząd może się ostatnio pochwalić sukcesem na forum Naczelnego Sądu Administracyjnego – ten kilka tygodni temu uznał, że miasto nie złamało prawa określając kryteria przy rekrutacji do przedszkoli. Batalia w tej sprawie toczyła się ponad dwa lata, choć – podobnie jak w przypadku DPS-u – wojewoda nie od razu zgłosił swoje zastrzeżenia (nie zdążył wydać rozstrzygnięcia nadzorczego w obowiązującym go terminie) i dopiero po pewnym czasie zaskarżył uchwałę tyskiej rady do WSA.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon