Najsłynniejsze cinquecento w Polsce jeździ w Mikołowie. „Czołgczento" doczekało się memów i przeróbek

Kilka dni temu internet obiegły zdjęcia czerwonego cinquecento, przewożącego 9-metrowy drewniany pień, który widowiskowo wystawał z bagażnika niewielkiego Fiata. Właściciel „czołgczento" zyskał internetową sławę, ale na jego konto przybyło też kilka punktów karnych, bo policjanci nie docenili pomysłowości mieszkańca Mikołowa.

Czolgczento

Cinquecento o długości 3 metrów przewozi w bagażniku 9-metrowy drewniany pal? Niemożliwie nie istnieje. Witamy w Polsce. Historia pewnego kierowcy z Mikołowa od kilku dni jest hitem internetu. Nagranie pokazujące jak czerwony fiat pod osłoną nocy przemyka załadowane pokaźnym ładunkiem doczekało się już kilku memów i przeróbek na TikToku. Pewien fan modelarstwa poszedł krok dalej i przygotował dioramę opartą na historii z Mikołowa.

Diorama, czyli pewien rodzaj planszy z figurkami, która w pomniejszeniu ukazuje jakiś wycinek rzeczywistości, zazwyczaj nawiązuje do autentycznych historii. Tak stało się też tym razem. Wspomnianym fanem modelarstwa jest niejaki Marcin Broda, który zobrazował scenkę zatrzymania przeciążonego cinquecento przez policję w skali 1/87.

- Dokonałem przeróbek by jak najbardziej zbliżyć się do oryginału. Przemalowany na czerwono, pomalowane wnętrze i zderzaki na czarno, wywaliłem fotel pasażera i złożyłem kanapę. Jako znak rozpoznawczy gazetki, ugiąłem zawieszenie, upuściłem trochę powietrza z kół, otwarłem klapę, dodałem siłowniki klapy kamizelkę na belkę i tablice rejestracyjne do tego brudzenie i w drogę - pochwalił się modelarz w mediach społecznościowych, a fani docenili jego inwencję twórczą.

Czołgczento zatrzymane przez policję. „To nie pierwszy raz"

Słynne zdjęcia znacznie przeciążonego drewnianym ładunkiem cinquecento pojawiły się w sieci po raz pierwszy 20 marca. Były też filmiki z momentu zatrzymania kierowcy fiata przez policję. Widać na nich że tył samochodu mocno uginał się pod ciężarem drewnianych pali.

Właściciel samochodu został ukaranym mandatem w wysokości 200 złotych. Dostał też punkty karne, a dowód rejestracyjny auta został zatrzymany.

Jak się okazuje, pomysłowy kierowca z Mikołowa był już wcześniej znany policjantom z tego miasta, bo dwa miesiące temu również przewoził swoim samochodem ciężkie drewniane bele. Wtedy jednak były one kradzione.

Awantura na autostradzie A4 w Katowicach

Może Cię zainteresować:

Awantura na autostradzie A4 w Katowicach. Dwóch kierowców skoczyło sobie do gardeł

Autor: Arkadiusz Nauka

17/06/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon