W ciągu całej minionej kadencji parlamentu (2019-2023) zaledwie pięć razy, wliczając posiedzenie poświęcone wyborom prezydium, zebrał się Parlamentarny Zespół do spraw Województwa Śląskiego. Posłowie ówczesnej opozycji winą za to obarczali zdominowanie zespołu przez posłów PiS-u, którzy – jak można było usłyszeć – traktowali go jako okazje do zrobienia sobie zdjęcia z premierem. Rzecz jasna posłowie PiS mieli na sprawę pogląd zgoła inny twierdząc, że choć zespół nie spotykał się zbyt często, to wiele dla regionu udało się załatwić.
Nie ma władz, ani planu pracy
W obecnej kadencji rozkład sił w zespole się odwrócił – na 15 zasiadających w nim osób jest jeden poseł PiS-u, jeden z Konfederacji, a resztę tworzą wybrani w województwie śląskim przedstawiciele KO, Trzeciej Drogi czy Lewicy. Jedno natomiast się nie zmieniło – intensywność pracy zespołu nie powala. Delikatnie mówiąc.
Choć w miniony poniedziałek minęły równe dwa miesiące od powołania zespołu (nastąpiło to 22 listopada), to w tym czasie nie zebrał się on ani razu, aczkolwiek jeszcze pod koniec grudnia słyszeliśmy, że zbierze się po Nowym Roku i wtedy zostaną wybrane jego władze. Stan na dzisiaj jest taki, że zespół nie ma ani władz, ani planu pracy, o merytorycznych dyskusjach już nie wspominając. Nie wygląda też, aby w najbliższym czasie miało to się zmienić – przeglądając kalendarz prac Sejmu w końcówce stycznia i przez cały luty nie natkniemy się (przynajmniej na razie) na zapowiedź posiedzenia „naszego” zespołu.
Liczba posiedzeń? Zero
Dla porównania – dolnośląski zespół parlamentarny zdążył zebrać się dwa razy (jeden raz celem wyboru prezydium, drugi raz w sprawie rozwoju infrastruktury drogowej), podobnie łódzki, małopolski czy krakowski. Nawet Parlamentarny Zespół ds. Rozwoju Kół Gospodyń Wiejskich zdołał wybrać swoje władze.
Aby być pewnym czy internetowa witryna Sejmu nie wprowadza nas w błąd zapytaliśmy o aktywność zespołu jego twórcę, posła Michała Gramatykę. Ten przyznał, że faktycznie żadne posiedzenie nie miało jeszcze miejsca.
– Postaram się żeby to nastąpiło jak najszybciej – zapowiedział zastrzegając jednak, że ma teraz (został wiceministrem cyfryzacji) dużo więcej zadań i sporo mniej czasu.
Może Cię zainteresować:
