Radnym PiS nie udało się odwołać marszałka Jakuba Chełstowskiego i w akcie protestu opuścili salę obrad

Prawu i Sprawiedliwości nie udało się odwołać marszałka Jakuba Chełstowskiego (Ruch Samorządowy "Tak! Dla Polski"). Na tej informacji w zasadzie moglibyśmy zakończyć, ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie rozważał na poważnie innego scenariusza.

W kuluarach pojawiła się abstrakcyjna teoria, że PiS wesprze Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę i Polskie Stronnictwo Ludowe w utworzeniu nowego zarządu województwa śląskiego. Tzw. opozycji współpraca z partią Jarosława Kaczyńskiego na koniec kadencji nie jest jednak do niczego potrzebna. Ba! Byłaby wręcz ciężarem w czasie kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu RP, a później Sejmiku Województwa Śląskiego i innych samorządów. Poza tym w przypadku rozpadu koalicji, której większość dało "Tak! Dla Polski", mogłoby dojść do sytuacji, w której nie udałoby się wyłonić nowego zarządu. Wtedy PiS wróciłoby do władzy w regionie poprzez zarząd komisaryczny.

Zgodnie z przewidywaniami, oddano zaledwie 18 głosów za odwołaniem Jakuba Chełstowskiego, a potrzebne było poparcie 27 z 45 radnych sejmiku. PiS ma dziś w sejmiku 19 radnych.

Radni PiS opuścili salę obrad. To forma protestu

Radni Prawa i Sprawiedliwości nie wzięli udziału w ogłoszeniu wyniku głosowania nad wnioskiem, który sami złożyli. Wszyscy opuścili salę obrad w gmachu Sejmu Śląskiego i nie wrócili na pozostałą część 56. sesji Sejmiku Województwa Śląskiego. To forma protestu związana z tym, że przerwano dyskusję nad odwołaniem marszałka przed wyczerpaniem listy mówców, którzy chcieli zabrać głos.

- Nie głosowaliśmy nad drobnymi poprawkami w budżecie, ale być może nad pierwszym i ostatnim wnioskiem o odwołanie marszałka w tej kadencji. Jestem radnym Sejmiku Województwa Śląskiego trzecią kadencję i dopiero drugi raz w tym czasie głosowaliśmy nad takim wnioskiem. Jestem zaskoczony, że wbrew uzgodnieniom, które poczyniono na konwencie, przerwano dyskusję przed wyczerpaniem listy mówców. To zachowanie niedemokratyczne. Uznaliśmy, że w takich obradach nie będziemy uczestniczyć - powiedział Piotr Czarnynoga (PiS). - Wszyscy radni PiS głosowali za odwołaniem marszałka - dodał.

O przerwanie dyskusji wnioskował Rafał Kandziora ("Tak! Dla Polski"). Argumentował, że kolejne wypowiedzi radnych PiS nie wnoszą nic nowego, a jedynie personalnie uderzają w Jakuba Chełstowskiego. Najbardziej oryginalną opinię wygłosiła radna Jadwiga Baczyńska, która stwierdziła, że marszałek "rozwalił PiS na Śląsku".

- Protestu PiS nie rozumiem. Była dyskusja, w trakcie której można było przedstawić argumenty. Wynik głosowania wskazuje, że raczej ich zabrakło - mówił Maciej Kolon, radny KO. - Wynik głosowania przewidywalny. Potwierdza, że układ sił, który powstał w sejmiku 21 listopada ub. roku ma się dobrze. Jest dużo pracy w województwie i PO pozostaje gwarantem, że do końca kadencji można stabilnie rządzić.

Zdaniem marszałka, dzisiejsza "kończy cyrk w sejmiku" i daje szanse na powrót do normalnej pracy. "Mam nadzieję, że to ostatnia próba destabilizacji samorządu regionalnego przez PiS".

- Szkoda tylko, że radni PiS nadal nie mogą pogodzić się z tym, że ich brak interwencji wcześniej w sprawach, które dziś podnoszą, doprowadził do utraty władzy. Ale z ich strony nie było woli rozwiązywania tych problemów, tym bardziej więc wniosek o odwołanie był absurdalny - komentował Chełstowski. - Możemy wszyscy korzystać z mechanizmów demokracji, ale posługujmy się faktami, a nie kłamstwami. W tym wniosku sugerowano, że jestem oszustem. To się bardziej nadawało na pozew cywilny, a nie głosowanie w sejmiku.