Angelus okupska

Niy godej do mie chopie! Język śląski był gotowy na wyzwania niebinarności zanim one stały się modne

Kojarzycie ten motyw z “Angelusa” Lecha Majewskiego, gdy Walter mówi do Jadźki: "Chopie!"? No bo w sumie kim jest Jadźka - babōm, chopym, kobiytōm? Zapnijcie pasy! Zapraszam na ostrą jazdę bez trzymanki po krainie śląskiej płciowości.

Chop z Łazisk

Każdy kto mnie zna, wie, że przynajmniej raz dziennie muszę o sobie powiedzieć “Chop z Łazisk”.

- Dasz radę to podnieść?
- Spokojnie, poradza. Jo je chop z Łazisk.

- Potrzebuje pan znieczulenia?
- Niy trza, jo je chop z Łazisk.

Takich przykładów z życia codziennego mógłbym podać więcej, ale nie jest to tekst o niezaprzeczalnej wyjątkowości Łaziszczan, więc wróćmy do tematu płci. Jakiś czas temu zorientowałem się, że niektórzy moi znajomi, którzy nie pochodzą z Górnego Śląska, myślą, że chodzi mi o to, że jestem chłopem, czyli rolnikiem, z Łazisk. A ja nie jestem rolnikiem. Gdybym był, mówiłbym “gospodorz z Łazisk”. Musiałem im wszystkim wytłumaczyć, że śląski chop to po prostu mężczyzna. I w sumie nie tylko, ale do tego przejdziemy trochę później.

Baba, nie kobiyta

Jak na Śląsku określić osobę płci żeńskiej? Odpowiedź na to pytanie jest skomplikowana. Słownik Gōrnoślōnskij Gǒdki Bogdana Kallusa podaje dwa określenia: baba i kobiyta. O ile baba jest dla mnie określeniem całkowicie naturalnym i mówi tak każdy Górnoślązak, którego znam, to kobiytom mam problem. Pierwszy raz spotkałem się z tym określeniem dopiero w śląskiej edycji “Dracha” Szczepana Twardocha. Słowo jest OK i na pewno są historyczne dowody na jego używanie w tekstach, ale zacząłem się zastanawiać, czy nie jest przypadkiem kalką z literackiej polszczyzny – próbą „uładnienia” języka śląskiego? (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)

W śląskojęzycznej literaturze, która napisana jest językiem śląskiej klasy robotniczej (a do niedawna głównie tylko ona była śląskojęzyczna), jak np. seria o Komisorzu Hanusiku albo Utropy Micyny, na postaci żeńskie mówi się baba. Podobnie w kulturze popularnej - w sklepach Gryfnie damska torebka zamienia się w babasko tasia. Baba jest chyba najbardziej kulturowo zakorzenionym śląskim określeniem na kobietę i oczywiście ma to swoje źródło w historii klasowej Górnoślązaków. Osobiście w rodzinie nie mam chyba żodnyj kobiyty, a babōw zaś fest mocka.

Mianuja Wos Chopym a Babōm!

Jeżeli już ustaliliśmy (oczywiście na potrzeby tego tekstu), że mężczyzna po śląsku to chop, a kobieta - baba, to zastanówmy się nad innymi znaczeniami tych słów. Wielu Ślązaków na swoje żony mówi per baba i vice versa, Ślązaczki swoich mężów nazywają chopami. Słowniki podają też hasła ślubny/ślubna (co możemy rozumieć jako odpowiednik małżonka/małżonki) oraz manżel/żōna (gdzie manżel to czechizm, a żōna polonizm). I tym akapitem chciałem rozpocząć wielką dyskusję na temat tego, czy śląskiemu urzędnikowi stanu cywilnego będzie wypadało powiedzieć Mianuja Wos Chopym a Babōm!”?

W tym miejscu pozwolę sobie również przywołać inne określenia na mężczyzn i kobiety, które mogą nam się kiedyś przydać:

  • Istny/Istno - Narzeczony/Narzeczona
  • Szac/Libsta - chłopak/dziewczyna (w znaczeniu romantycznym)
  • Karlus - młodzieniec
  • Flrela, frelka - panna, panienka
  • Synek - syn, chłopiec
  • Cera - córka
  • Dziołcha - dziewczyna
  • Ōpa/Ōma - dziadek/babcia
  • Starzik/Starka - staruszek/staruszka

Oczywiście to tylko część słownictwa i może się ono się różnić w różnych częściach Górnego Śląska.

Niy godej do mie "chopie"!

No dobra, ale czemu niektórzy nawet do babōw mówią chopie? Pewnie pamiętacie słynną scenę z "Angelusa" Lecha Majewskiego, gdy Walter woła do Jadźki per chopie? A ta mu odpyskowuje: Nie godej do mie "chopie"! (było jeszcze: "Ty ciulu!", ale to brzydko). To nie jest ino fantazja scenarzystów Bronisława Maja i Ireneusza Siwińskiego.

Śląski dziennikarz Janusz Szymonik wspomina pobyt w wojsku na początku lat 90. W wolnej Polsce rezerwistów - "bażantów", po studiach, wezwano na przysięgę. Szymonik wylądował w koszarach w Gliwicach. Razem z Marcinem, inżynierem po politechnice z Zabrza.

- Było jak w "Angelusie". Marcin rozmawia z pielęgniarką i słyszę: "Chopie!", "Chooopie!". "Chopie" do kobiety? O co chodzi? Dziewczyny były raczej rozbawione niż oburzone, ale poprawiały go: "Jo nie jest chopym!". Przepraszał, ale potem znowu tak mówił, to było silniejsze od niego. Taki zwyczaj i koniec - wspomina Szymonik.

Z kolei Grzegorz Kulik, znawca godki i tłumacz dzieł literatury na język śląski uważa całe to "chopie" do kobiety jako... rodzaj okrzyku. Choć chop to je chop, a nie baba, "chopie" w mowie potocznej jest w istocie... bezosobowe, bez zabarwienia płciowego.

- Spotkałem się z tym wielokrotnie i mam własną teorię, że to bardziej uniwersalne wykrzyknienie, a nie zwrot zarezerwowany do komunikacji między jednym chopym i drugim. "Chopie!" powiedziane do kobiety może oznaczać "Daj spokój!", "No co ty!", "Nie uwierzysz!", "Co ty robisz?!" - tłumaczy Kulik. - Co ciekawe, podobne zjawisko istnieje w amerykańskim angielskim. To znaczy, niczym szokującym nie jest zwrot: "Dude!" do kobiety, też w formie wykrzyknienia. Faktem jest, że mężczyźni, nie tylko na Śląsku, porozumiewają się inaczej między sobą i inaczej z kobietami. Ale to "chopie!" jest takie... naturalne: nikt nie zastanawiał się nigdy, czy nie lepiej zamienić tego na coś, co brzmiałoby mniej męsko. Bo i miałoby to być? "Babo?".

Inny, podobny przykład z angielskiego: "guys" w znaczeniu nie "faceci", a "wy". Też stosowane do kobiet i nikogo nie szokuje. Ale tego nie spodziewaliście się po godce, prawda? Nasz redakcyjny kolega, Roman Balczarek wspomina, że w jego szkole w Tarnowskich Górach "chopie" godało się do uczniów i uczennic. Bez wyjątku. A "chopym" nazywała wszystkich... nauczycielka geografii.

Czyżby język śląski był... gotowy na wyzwania niebinarności zanim one stały się modne? A może to historia trochę jak z "Władcy pierścieni", gdy krasnolud Gimli tłumaczy, że dlaczego inne rasy mają problem, by odróżnić chopa-krasnoluda od krasnoludzkiej baby? Nie, skąd. Śląskie kobiety są przecież piękne.

Więc drogie Panie! Wszystkiego najlepszego, CHOPIE!

Erwin sowka

Może Cię zainteresować:

"Erwin to boł chop z kosmosu. Patrza mu w oczy i on blank normalny, ale godka jak z kosmosu". Grzegorz Stasiak wspomina legendarnego Erwina Sówkę

Autor: Marcin Zasada

21/01/2024

Donald tusk deklaracja radzionkowska

Może Cię zainteresować:

Język śląski w 100 dni? Tej obietnicy Donalda Tuska nie uda się dotrzymać

Autor: Maciej Poloczek

06/03/2024

Ksiazka szlabikorz slaski

Może Cię zainteresować:

O co chodzi z tymi wszystkimi „chrobokami”? Eklerujemy ślabikorz „na chopski usondek”

Autor: Arkadiusz Szymczak

16/02/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon