50 lat temu, 22 lipca 1973 r., w Bielsku-Białej oficjalnie ruszyła produkcja „malucha”

Dokładnie pół wieku temu, 22 lipca 1973 roku, w bielskim FSM-ie oficjalnie uruchomiono produkcję „malucha”. Rozpoczynała się motoryzacyjna rewolucja ery Gierka. Dla wielu fiat 126p był pierwszym samochodem w życiu. Obiektem marzeń, choć dziś wspominanym z osobliwą mieszaniną nostalgii i sarkazmu. Do legendy przeszły rodzinne wakacyjne wojaże w najbardziej nawet odległe zakamarki Polski i Europy, dokonywane wyładowanymi po sufit „maluchami”. Dziś brzmią one niczym opowieści o podbijaniu Dzikiego Zachodu.

- Wiadomo, po co jeździ się z Polski do Turynu. Wszystkie drogi prowadzą do Fiata – mówił lektor Polskiej Kroniki Filmowej z 1972 roku, relacjonując włosko-polskie rozmowy o perspektywach rozwoju naszej motoryzacji.

- Projektanci z Turynu opracowali już każdy szczegół fabryki w Bielsku i Tychach, gdzie będzie wytwarzany na włoskiej licencji małolitrażowy fiat 126p. Jest to najnowszy model turyński, młodszy brat sławnej 500-ki, która po wojnie zmotoryzowała Italię (…) Jeśli zalety tego „wózka” uda się rozsądnie skrzyżować z cenę, to będziemy bardzo do przodu w motoryzacji indywidualnej – donosił lektor PKF-u.

Przed laty obiekt marzeń, dziś wspominany z nostalgią i zarazem sarkazmem

Efekt tych wszystkich negocjacji i ustaleń zmaterializował się dokładnie pół wieku temu. 22 lipca 1973 roku w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej oficjalnie uruchomiono produkcję fiata 126p. W ten sposób nad Wisłą rozpoczynała się motoryzacyjna rewolucja ery Gierka. „Maluch”, którego w ciągu kolejnych 28 lat wyprodukowano w Polsce ponad 3,3 mln egzemplarzy dla wielu osób stał się pierwszym krokiem do samochodowego wtajemniczenia. Wówczas obiektem marzeń (już w pierwszym miesiącu produkcji liczba chętnych przekroczyła 1,5 miliona), dziś czymś, co wspomina się z mieszaniną nostalgii i sarkazmu.

Ciasny, z mikroskopijnym bagażnikiem, awaryjny, ale zarazem łatwy w naprawie (w razie zerwanej linki z rozrusznika można go było odpalić kijem, a nie trzymające klemy od akumulatora można było usztywnić podkładając pod nie 5-groszówki) i zadziwiająco przy swoich rozmiarach pakowny, co wielokrotnie udowadniały polskie rodziny, ruszając na wakacje wyładowanym po sufit „maluchem”. Opowieści jak to potrafiły się w nim zmieścić dwie rodziny jadące na urlop razem z dziećmi i stertą bagaży, bądź jak ciągnął przyczepę campingową na alpejskie przełęcze (kto nie wierzy niech sobie na Youtube znajdzie stosowny film) przeszły do motoryzacyjnych legend.

- Chociaż kaszlał, ciężko stękał, był jak skała i nie pękał. Był nam bliski jak przyjaciel, każdy Polak w małym fiacie. Śmiał się z tego cały świat, lecz on był nam tak jak brat – śpiewał po latach o fiacie 126p zespół Big Cyc.

Fotograficy uwiecznili narodziny legendy

Śpiewać i pisać o „maluchu” można by długo. Czasem jednak lepiej, aby zamiast słów przemówiły zdjęcia. Takie jak te z archiwum fotograficznego Lecha Zielaskowskiego, które znaleźliśmy w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego. Pokazują one produkcję „malucha” odbywającą się w latach 70. minionego wieku w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Także w NAC-u trafiliśmy na archiwum Grażyny Rutowskiej, przedstawiające produkcję fiata126p w FSM-ie w Tychach. Czy fotografujący zdawali sobie sprawę, że dokumentują narodziny legendy? Zobaczcie!

Prototyp Izery w wersji SUV zaprezentowany w 2020 roku

Może Cię zainteresować:

Czy Izera będzie zbyt droga? Ekspert: „200 tysięcy złotych to absolutne minimum. Taniej po prostu się nie da”

Autor: Grzegorz Lisiecki

31/03/2023

Pojazd z napędem elektrycznym

Może Cię zainteresować:

Orlen dostał dotację na nowe stacje ładowania „elektryków”. Oto lokalizacje na Śląsku

Autor: Michał Wroński

20/07/2023

Parking w Katowicach

Może Cię zainteresować:

Gdzie jest największy problem z parkowaniem? Będą badania w ośmiu miastach Metropolii

Autor: Michał Wroński

19/07/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon