Do porwania doszło jesienią 2019 roku na jednej ze stacji benzynowych w Pszczynie.
- Celem porwania kobiety był zabór pozostających w jej posiadaniu samochodów marki BMW, jak również faktyczne przekazanie wskazanym osobom zarządu nad firmami z którymi powiązana była pokrzywdzona - informuje prok. Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Napastnicy mieli kierować w jej kierunku groźby, a także przy użyciu przemocy wepchnąć ją do bagażnika, a następnie wywieźć do jednego z hoteli na terenie województwa śląskiego.
- W hotelu tym i kolejnych, kobieta była przetrzymywana przez ponad dwa tygodnie. W dalszym ciągu wobec niej stosowana była przemoc fizyczna połączona ze szczególnym udręczeniem. Kobiecie było podawane także środki bólowe i odurzające, odmawiano jej skorzystania z pomocy medycznej - zdradza szczegóły prokuratorka.

Może Cię zainteresować:
Żona oskarżona o zabójstwo męża. Teściowa: Klęczał, błagał (...) Bał się, że Ilona może go otruć
Podejrzani nie przyznali się do winy
W związku z porwaniem bizneswoman cztery osoby usłyszały zarzuty związane z uprowadzeniem, przetrzymywaniem zakładnika, wymuszeniem rozbójniczym, pobiciem, rozbojem, a także posiadaniem i udzielaniem amfetaminy oraz posiadaniem nielegalnej amunicji.
- Oskarżeni zasadniczo w toku śledztwa nie przyznawali się do stawianych im zarzutów, złożyli wyjaśnienia podkreśla prok. Marta Zawada-Dybek.
Jeden z podejrzanych ukrywał się przed śledczymi. Został zatrzymany na terenie Węgier wiosną 2021 roku, a następnie przewieziony do Polski.
- Przestępstwo wzięcia lub przetrzymywania zakładnika, stanowi zbrodnię zagrożoną karą pozbawienia wolności od lat trzech - dodaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach.