Weto prezydenta Karola Nawrockiego
Prezydent RP Karol Nawrocki odmówił podpisania ustawy z 12 września 2025 r., która miała uznać język wilamowski za język regionalny w rozumieniu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Decyzja została ogłoszona w czwartek 16 października i opublikowana na oficjalnej stronie prezydenta. Jak czytamy:
Prezydent miał uzasadnioną wątpliwość, czy regulacja została oparta na przesłankach merytorycznych, a nie wyłącznie natury symbolicznej lub politycznej. W uzasadnieniu do weta Prezydent wskazał liczne opinie językoznawców.
O co chodzi w ustawie?
Ustawa nowelizowała przepisy z 2005 roku, rozszerzając katalog języków regionalnych o język wilamowski (wymysiöeryś) – używany lokalnie w Wilamowicach, niewielkim miasteczku w powiecie bielskim (woj. śląskie). Projekt zakładał m.in. możliwość finansowania działań edukacyjnych, kulturalnych i dokumentacyjnych związanych z tym językiem.
Język wilamowski to unikalny etnolekt o germańskich korzeniach, używany przez niewielką społeczność potomków osadników z Europy Zachodniej. Przez dekady był marginalizowany, a jego użytkownicy poddawani presji germanizacyjnej i polonizacyjnej. W ostatnich latach trwa jego rewitalizacja, prowadzona przez lokalnych aktywistów, językoznawców i nauczycieli.
Jak prezydent uzasadnia weto?
W uzasadnieniu decyzji prezydent Nawrocki stwierdził, że:
- istnieją wątpliwości co do merytorycznych podstaw regulacji – jego zdaniem ustawa opiera się głównie na przesłankach symbolicznych lub politycznych,
- potrzebna jest obiektywna weryfikacja naukowa, a stanowiska ekspertów są niejednolite – część językoznawców uznaje wilamowski za odrębny język, inni przypisują go do zachodniej grupy języków germańskich,
W uzasadnieniu decyzji prezydent argumentował ponadto, że istnieją wątpliwości co do merytorycznych podstaw regulacji. Jego zdaniem ustawa opiera się głównie na przesłankach symbolicznych lub politycznych, a nie na jednoznacznych ustaleniach naukowych. Podkreślił, że stanowiska ekspertów są niejednolite — część językoznawców uznaje wilamowski za odrębny język, inni przypisują go do zachodniej grupy języków germańskich.
Prezydent zaznaczył też, że uznanie języka wilamowskiego za regionalny skutkowałoby m.in. możliwością używania go w sprawach urzędowych, wprowadzeniem dodatkowych nazw miejscowości, obiektów geograficznych i ulic – co jego zdaniem wymaga głębszej refleksji i konsultacji społecznych.
W uzasadnieniu znalazł się fragment, który wskazuje na szerszy kontekst polityczno-społeczny:
„Przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu statusu języka regionalnego należy uwzględnić nie tylko analizę językoznawczą i prawną, ale również uwarunkowania historyczne, polityczne, gospodarcze oraz aktualną sytuację geopolityczną i społeczną.”
To sformułowanie prezydenta brzmi mimo wszystko inaczej niż analogiczne uzasadnienie weta jego poprzednika. Dla porównania bowiem, prezydent Andrzej Duda, odrzucając ustawę o języku śląskim w maju 2024 roku, użył znacznie bardziej alarmistycznego tonu:
„Niedające się wykluczyć działania hybrydowe, jakie mogą być podjęte w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, związane z prowadzoną wojną za wschodnią granicą, nakazują szczególną dbałość o zachowanie tożsamości narodowej.”
Widać tu wyraźną różnicę: Nawrocki formułuje swoje zastrzeżenia w języku administracyjnym i analitycznym, Duda – w języku wiążącym dążenia Ślązaków w dziedzinie swej kultury i tradycji z (zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego Polski ze strony Rosji (jako takie oczywiście istniejącym, lecz dokuczliwym w innych dziedzinach niż ta). Choć trzeba przyznać, że ich retoryka jest w widoczny sposób odmienna, oba te podejścia prowadzą jednak do podobnego skutku politycznego.
Prezydenckie weto skomentował na platformie X Grzegorz Franki. Prezes Związku Górnośląskiego stwierdził, iż prezydent zrobił to, co nakazała Nowogrodzka: zawetował nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i język wilamowski nie zostanie uznany za język regionalny tak samo jak język śląski.
Wstyd! – skwitował Franki.
Co dalej z ustawą?
Prezydenckie weto oznacza, że ustawa wraca do Sejmu. Aby ją uchwalić mimo sprzeciwu prezydenta, potrzebna będzie większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W praktyce oznacza to konieczność ponadpartyjnego porozumienia – co może być trudne, zwłaszcza wobec zbliżającej się kampanii samorządowej.
A co z ustawą o języku śląskim?
Równolegle w Sejmie procedowana jest ustawa uznająca język śląski za język regionalny. Pierwsze podejście do uznania języka śląskiego zakończyło się wspomnianym wetem prezydenta Andrzeja Dudy w maju 2024 roku. W uzasadnieniu decyzji znalazły się m.in. cytowane odniesienia do sytuacji międzynarodowej.
W odróżnieniu od wilamowskiego, śląski ma znacznie większą liczbę użytkowników (według spisu powszechnego z 2021 r. ponad 500 tys. osób zadeklarowało jego używanie), silne zaplecze społeczne i kulturowe (stowarzyszenia, media, edukację nieformalną) oraz długą historię starań o uznanie (pierwsze projekty pojawiły się już w latach 90.). Decyzja prezydenta w sprawie języka wilamowskiego może wpłynąć na debatę o języku śląskim – zarówno jako precedens, jak i jako punkt odniesienia dla oceny przesłanek merytorycznych.