Dariusz Stalmach to bez wątpienia jeden z największych talentów w polskim futbolu. Nie ma w tym ani grama przesady. AC Milan nie kupuje zawodników, którzy nie rokują. Musisz mieć w sobie to coś, aby sięgnął po ciebie legendarny klub z Włoch. Piłkarz pochodzący z Tarnowskich Gór otrzymał od życia szansę na wielką karierę, ale czy ją wykorzysta? Postanowiliśmy sprawdzić, jak sobie radzi po przeprowadzce do Mediolanu.
Błyskawicznie musiał stać się dorosły
Do 21 listopada 2021 roku o tym zawodniku słyszeli tylko nieliczni. Trenował w akademii Górnika Zabrze, grywał w III-ligowych rezerwach i nagle wszystko się zmieniło. Trener Jan Urban postanowił zagrać va banque. W hitowym meczu z Legią Warszawa postawił na Dariusza Stalmacha. "Młody" został rzucony na najgłębszą wodę, bo znalazł się w wyjściowej jedenastce.
W tamtej chwili miał dokładnie 15 lat i 348 dni. Kibice pewnie sobie pomyśleli, że Urban postradał zmysły, ale okazało się, że szkoleniowiec doskonale wiedział, co robi. Po pierwszej połowie Górnik prowadził 2:0 po golach Erika Janży i Lukasa Podolskiego. Legia po przerwie wyrównała, ale w samej końcówce zwycięskiego gola dla zabrzan strzelił Krzysztof Kubica.
Stalmach opuścił boisko w 67. minucie. To głównie o nim dyskutowali wszyscy. Kompletnie anonimowy junior dał radę i nie przestraszył się rywala, w którym roiło się od gwiazd. Od razu było widać, że mamy do czynienia z wielkim talentem.
- Kiedy Darek dał mi znać przed meczem, że zagra przeciw Legii w podstawowym składzie, to do 17.40 miałem "stan przedzawałowy". Minęło wtedy 10 minut meczu i się uspokoiłem. Minęła suchość w ustach. To wszystko przez to, że martwiłem się, czy sobie poradzi. Gdyby coś poszło nie tak, ciężko byłoby się odbudować. Ale poszło chyba dobrze - mówił potem jego ojciec Grzegorz w portalu Interia.
Młodziutki pomocnik zyskał rozgłos z jeszcze jednego powodu. Tamtego dnia przebił bowiem jedną z największych legend polskiego futbolu, czyli Włodzimierza Lubańskiego. Stalmach w Górniku debiutował, mając na karku 15 lat i 348 dni, a Lubański swój pierwszy mecz w zabrzańskim klubie rozegrał, mając 16 lat i 52 dni. Dariusz ponadto ustanowił rekord klubu, który przez dekady należał do Joachima Hutki, który debiutował w wieku 15 lat i 357 dni.
Dariusz Stalmach nie mógł sobie wymarzyć lepszego startu piłkarskiej kariery. Debiut przeciwko Legii, pobicie osiągnięcia Lubańskiego, a do tego wiele pozytywnych recenzji występu. To zawróciłoby w głowie wielu młodym zawodnikom, ale on tamtego dnia poczuł głód, którego do dzisiaj jeszcze nie zaspokoił.
Milan nie kupuje byle kogo
Tarnogórzanin sezon 2021/2022 zakończył z siedemnastoma występami w PKO Ekstraklasie na koncie. Już wtedy zaczęły krążyć informacje, że obserwują go duże zagraniczne kluby. To był czas, gdy polski rynek bardzo uważnie śledziły włoskie kluby. W tamtejszej Serie A była dość duża "moda na Polaków", bo nasi piłkarze nie byli drodzy i przede wszystkim dobrze odnajdowali się w tamtejszych realiach.
Kiedy do mediów trafiła plotka, że Stalmach jest na celowniku AC Milanu, wiele osób traktowało to jako zagrywkę menedżera, który w ten sposób chce zwrócić uwagę na swojego klienta. Wszystko jednak zaczęło się dziać bardzo szybko. Latem 2022 roku Stalmach rozegrał jeszcze trzy mecze w Ekstraklasie, a wraz z końcem sierpnia został potwierdzony jego transfer do mediolańskiego giganta.
Nastolatek urodzony w Tarnowskich Górach trafił do raju. Od początku jednak było wiadomo, że na razie nie ma co myśleć o pierwszej drużynie. Rossoneri ściągnęli go z myślą, że najpierw oszlifują polski diament w swojej akademii, a potem zobaczą, co z tego wyjdzie.
Od głośnego transferu minęły już ponad dwa lata. To dobry czas, by sprawdzić, jak sobie radzi w wielkim klubie. Czy będzie to kolejny piłkarz, któremu potem będą wytykać, że za wcześnie wyjechał i odbił się od poważnej piłki? A może okaże się, że dokonał doskonałego wyboru i niebawem będziemy go oglądać w otoczeniu największych gwiazd futbolu?
Dziś nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Darek 8 grudnia skończy 19 lat. Wchodzi w etap kariery, w którym zegar zaczyna tykać. W największych klubach nie brakuje rówieśników, a nawet młodszych graczy, którzy już teraz regularnie grają, a Stalmach jeszcze nawet nie zadebiutował w pierwszej drużynie Milanu.
Cenią go w piłce młodzieżowej
Były gracz Górnika musi zadowolić się regularnymi występami w Primaverze, czyli najwyższej lidze juniorów we Włoszech. Tam notuje całkiem niezłe liczby. W tym sezonie strzelił jedną bramkę i do tego dołożył trzy asysty, a trzeba mieć na uwadze, że mówimy o defensywnym pomocniku.
Interesujący jest fakt, że Stalmach często jest kapitanem, a to świadczy, że cieszy się dużym szacunkiem w Milanie. Kilka tygodni temu dostąpił zaszczytu, gdy z opaską na ramieniu wyprowadził swój zespół na derby z Interem. Rossoneri wygrali 3:1, a Darek był liderem z krwi i kości, który dodatkowo asystował przy jednej bramce.
Jego pozycja w piłce młodzieżowej cieszy, ale przydałby mu się następny krok. Nie można wykluczyć, że ten sezon przyniesie przełom. 18-latek został zgłoszony do Ligi Mistrzów, ale szanse na debiut w elitarnych rozgrywkach są niewielkie. Bardziej prawdopodobne jest, że w końcu dostanie swoją szansę w drużynie rezerw, która gra w Serie C (trzeci poziom rozgrywkowy we Włoszech).
Włoscy dziennikarze uwielbiają porównania, a Stalmacha w pewnym momencie nazwali nowym Sandro Tonalim. To jeden z wielkich włoskich talentów, który ponad rok temu odszedł z Milanu do Newcastle United. Już samo porównanie do takiego zawodnika jest czymś dużym, ale przecież w polskiej piłce mieliśmy już wielu "nowych Lewandowskich", o których dziś mało kto pamięta.
Przed tarnogórzaninem bardzo ważny moment w karierze, którego nie może przespać. Jeżeli w tym sezonie nie dostanie szansy w pierwszej drużynie Milanu, to najwyższy czas, aby rozważyć transfer do klubu, który pozwoli mu nabierać doświadczenia w seniorskiej piłce. Już latem tego roku nie brakowało zainteresowania. Pojawiła się plotka, że Stalmacha chce Raków Częstochowa, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.
- Stalmach to z pewnością jeden z najciekawszych talentów Milanu. Problem w tym, że we Włoszech nie dajemy młodym graczom zbyt wiele miejsca, z wyjątkiem sytuacji awaryjnych. Ma cechy potrzebne do gry w pierwszym składzie, ale nie wiem, czy kiedykolwiek będzie w stanie to zrobić w Milanie - mówił kilka miesięcy temu w WP SportoweFakty Fabio Barera, redaktor portalu pianetamilan.it.
Najbliższe miesiące pokażą też, jakie plany wobec Dariusza ma klub z Mediolanu. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Jeżeli niebawem nie pojawi się propozycja przedłużenia umowy, to dla Polaka będzie to wyraźny sygnał, że we włoskiej stolicy mody nie ma dla niego miejsca i czas szukać sobie szczęścia gdzieś indziej.