M. Poloczek
Marsz Autonomii

Michał Wroński: Z powodu weta prezydenta znowu będziemy tracić czas i energię, a mamy wiele innych ważnych spraw do rozwiązania w regionie

Michał Wroński: Z powodu weta prezydenta znowu będziemy tracić czas i energię, a mamy wiele innych ważnych spraw do rozwiązania w regionie

autor artykułu

Michał Wroński

Prezydenckie weto do ustawy przyznającej śląskiemu status języka regionalnego sprawia, że znowu będziemy tracić czas i energię, które można by spożytkować na zmaganie się z transformacją regionu, jego postępującą depopulacją, czy rywalizacją z innymi dużymi ośrodkami miejskimi. Temat języka śląskiego jest tematem ważnym, bo godnościowym, ale w kolejce czeka kilka innych, od których zależy przyszłość regionu.

Nie ma sensu rozpisywać się nad samą decyzją prezydenta Andrzeja Dudy. Nie jest ona wielkim zaskoczeniem, choć zaskakiwać może jej kuriozalne uzasadnienie. Na Śląsku przyjęto je z mieszaniną irytacji (bo tak blisko było) i filozoficznego spokoju, opartego na przekonaniu, że skoro tak długo czekaliśmy, to jeszcze trochę damy radę poczekać. „Trochę” w tym przypadku znaczy do wymiany prezydenta RP na takiego, który nie widzi w narzędziu do pielęgnowania niematerialnego dziedzictwa Ślązaków podłożonej przez ruskich agentów bomby, mającej wysadzić integralność Polski.

Możemy czekać, ale mamy też kilka innych ważnych spraw do załatwienia

Z czekaniem na zmianę w pałacu prezydenckim jest tylko ten problem, że temat języka śląskiego nie jest jedynym w naszej regionalnej agendzie. Podobnie zresztą jak nie jest tematem najważniejszym. Owszem, jest tematem ważnym, bo tematem godnościowym, bezpośrednio związanym z naszą tożsamością, a więc wywołującym duże emocje. Zwłaszcza, że prezydenckie argumenty łączące język śląski i „niedające się wykluczyć działania hybrydowe” jako żywo mogą kojarzyć się z wkurzającymi nas przed laty opowieściami o dziadku w Wehrmachcie i zakamuflowanej opcji niemieckiej.

Tyle, że mamy jeszcze parę innych ważnych spraw do załatwienia. Pierwszą jest oczywiście gospodarczo – społeczna transformacja regionu, w której nie chodzi o to, co zrobić z odchodzącymi z „gruby” górnikami, bo o nich już związkowcy nieźle się zatroszczyli. Chodzi natomiast o to, by te dobrze płatne miejsca pracy na kopalniach zastąpić w górniczych gminach porównywalnymi pod względem zarobków (nie jakimiś bieda-posadami), by przebranżowić firmy z górniczego zaplecza umożliwiając im kontynuację działalności (a pracuje w nich więcej ludzi niż w samych kopalniach), by stworzyć warunki do lokowania się tu i rozwoju sektorów gospodarki na miarę XXI wieku i by zapewnić taki model edukacji, który dostarczy wykwalifikowanych kadr dla tychże przedsiębiorstw.

Z tym ostatnim łączy się kolejne wyzwanie, z którymi musimy się zmierzyć, czyli postępująca depopulacja. Ucieczka młodych, już wykształconych, albo dopiero tego wykształcenia szukających do innych dużych ośrodków miejskich – Krakowa, Wrocławia, czy Warszawy. Ten proces to z jednej strony drenaż mózgów, gdzie inni zyskują naszym kosztem, z drugiej demograficzna równia pochyła, na której po minięciu pewnego punktu już nie sposób się zatrzymać.

Znów będziemy wałkować temat, który mógł być już załatwiony

W ślad za tym zaś pójdą kolejne komplikacje – chociażby koszty utrzymania przeskalowanej infrastruktury i zabezpieczenia rzeszy seniorów przez coraz bardziej osłabione finansowo samorządy (bo te wciąż w dużej mierze zależą od podatków swoich pracujących mieszkańców). Jeśli mamy ten odpływ młodych zatrzymać, to oczywiście zaraz pojawia się temat jakości kształcenia i szeroko rozumianej jakości życia. A skoro jakości życia, to i jakości środowiska wokół nas (rewitalizacja terenów poprzemysłowych, poprawa stanu wód i powietrza – to tylko pierwsze z brzegu sprawy) oraz jakości zarządzania usługami publicznymi. A stąd już tylko krok do tematu zmian w funkcjonowaniu Górnośląsko – Zagłębiowskiej Metropolii.

I tak pewnie wymieniać można by długo. Reasumując, mamy całą furę spraw, nad którymi trzeba się pilnie, ale też z wielką uwagą pochylić. Tymczasem my znowu będziemy trafić czas i energię, by wałkować temat, który mógł być już skutecznie załatwiony. I być może tego w kontekście decyzji Andrzeja Dudy szkoda najbardziej.

Prezydent andrzej duda

Może Cię zainteresować:

Prezydent Duda zawetował ustawę o języku śląskim. Wśród argumentów między innymi... wojna hybrydowa

Autor: Redakcja

29/05/2024

BYK fot Przemyslaw Jendroska

Może Cię zainteresować:

Grzegorz Kulik: Dyć Ślōnsk istniyje tysiōnc lot, tōż dō niego pōłtora roku to żodno rōżnica

Autor: Grzegorz Kulik

31/05/2024

Blisko 600 tys Ślązaków Ostateczne wyniki spisu powszechnego z 2021 r

Może Cię zainteresować:

Grzegorz Kulik: Jeżeli Ślązacy i ich język są dowodem na odwieczną polskość tej ziemi, to dlaczego Polacy tak bardzo jednym i drugim gardzą?

Autor: Grzegorz Kulik

24/05/2024