Był szpital covidowy, jest hotel dla uchodźców "Pyrzuś". Nazwa jak dla pluszowego misia

W środę, 23 marca na lotnisku Katowice Airport w Pyrzowicach otwarto punkt zakwaterowania dla uchodźców. Wcześniej był tu szpital covidowy. Hotel dla Ukraińców nosi nazwę... "Pyrzuś". To ukłon w stronę ukraińskich dzieci.

Jeszcze do niedawna na lotnisku w Pyrzowicach działał i przyjmował pacjentów tymczasowy szpital covidowy. Od kiedy wyjechał stamtąd ostatni pacjent rozpoczął się proces przekształcania obiektu na hotel dla uchodźców.

W środę, 23 marca w dawnym hangarze cargo otwarto punkt zakwaterowania dla uchodźców o nazwie „Pyrzuś”, do którego można przyjąć ponad 130 uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy.

Obiekt trzeba było dostosować do potrzeb mieszkalnych. Pojawiły się m. in. kolorowe obrazy, kwiaty, kolorowe zasłony. W „Pyrzusiu” znajduje się też pokój zabaw dla dzieci z telewizorem i bajkami dla w języku ukraińskim oraz pokój dla matki z dzieckiem. Przygotowano także aneks kuchenny.

- Ten obiekt jeszcze do 8 marca 2022 r. spełniał zadania szpitala tymczasowego. 8 marca placówkę opuścił ostatni pacjent i od wówczas, po dezynfekcji, rozpoczęto proces przekształcania w obiekt zakwaterowania dla uchodźców. Jest przygotowanych ponad 130 miejsc. Jest to obiekt kontenerowy, więc wszystko trzeba było „udomowić”. Pojawiły się kolorowe obrazy i zasłonki oraz kwiaty. Jest pokój zabaw dla dzieci, jadalnia, pokój matki z malutkim dzieckiem . Jest aneks kuchenny ze wszystkimi niezbędnymi sprzętami AGD. Tak, żeby można było coś ugotować - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego.

Skąd wzięła się dziwnie brzmiąca nazwa "Pyrzuś"? Podobno jest to ukłon w stronę najmłodszych mieszkańców pyrzowickiego hotelu. Problem w tym, że "Pyrzuś" nie funkcjonuje jeszcze w ukraińskiej wersji. Twórcą nazwy punktu dla uchodźców jest starosta tarnogórski Krystyna Kosmala.

Uchodźcy zamieszkali na lotnisku. Odgłosy startujących samolotów mogą być dla nich stresujące

Aktualnie w obiekcie przebywa 19 osób, są to przede wszystkim matki z dziećmi i osoby starsze. Liczba „mieszkańców” punktu zakwaterowania dla uchodźców ma być rotacyjna, bo wiele osób spędzi tu zaledwie kilka dni w oczekiwaniu na lot na zachód Europy.

- Jedna z rodzin odleci dzisiaj na Cypr. Matka, babcia i dwójka chłopaków w zeszłą środę trafili do naszego punktu recepcyjnego na Placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, skąd zostali przewiezieni i relokowani przez nas do gminy Miedźno. Tam w dobrych warunkach mieszkali przez kilka dni i wczoraj zostali przewiezieni do Pyrzowic, gdzie czekają na odlot do rodziny na Cypr - mówi rzeczniczka wojewody śląskiego.

Kolejny problem jest jednak taki, że uchodźcom którzy trafili do Pyrzowic, głośny dźwięk samolotu przypomina o traumatycznych przeżyciach z własnego kraju. Trudno w takiej sytuacji mieszkać w hotelu, obok którego co rusza lądują i startują samoloty.

- Trafiają tam osoby, które oczekują na samolot. Uchodźcy tylko w tym miejscu przeczekują na lot, więc na pewno dźwięk samolotów im nie przeszkadza. Do dyspozycji mamy też psychologa w razie jakiejkolwiek potrzeby. Jeśli komuś by przeszkadzało sąsiedztwo lotniska wówczas oczywiście natychmiast znajdziemy dla niego inne miejsce. Póki co obserwujemy, iż ze względu na to, że w obiekcie przebywają dzieci i nastolatkowie, jest to dla nich atrakcja - dodaje rzeczniczka.
Samolot zabrał z Pyrzowic chore ukraińskie dzieci

Może Cię zainteresować:

Chore ukraińskie dzieci poleciały z Pyrzowic do Paryża samolotem Air Caraibes [ZDJĘCIA]

Autor: Arkadiusz Nauka

22/03/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon