Raków z kolejnym głośnym transferem. To były piłkarz Górnika, któremu w Niemczech nie wyszło

Adrian Gryszkiewicz pół roku temu wyjeżdżał z Zabrza z zamiarem podboju 2. Bundesligi. Okazało się jednak, że na niemiecki futbol jest jeszcze za słaby, więc szybko wrócił do kraju. Raków Częstochowa ma mu pomóc się odbudować.

Fot. Youtube/Raków Częstochowa
Gryszkiewicz adrian rakow

Raków Częstochowa rośnie w siłę przed rundą wiosenną, w której czeka go walka o mistrzostwo Polski. Pierwszym wzmocnieniem był Jean Carlos Silva, który ostatnio występował w Pogoni Szczecin. Teraz przyszedł czas na drugi transfer i to nie mniej głośny.

Z Niemiec wraca z podkulonym ogonem

Kontrakt z "Medalikami" podpisał Adrian Gryszkiewicz. To piłkarz, którego śląscy kibice dobrze znają, bo jeszcze w poprzednim sezonie grał w Górniku Zabrze i był tam czołową postacią w formacji ofensywnej. 23-latkowi jednak zamarzyła się kariera zagraniczna, więc latem wyruszył na podbój Niemiec.

Defensor wybrał SC Paderborn, czyli zespół z 2. Bundesligi. Gryszkiewicz jednak przekonał się, że nawet przeskok z PKO Ekstraklasy do drugiej ligi niemieckiej to nie lada wyzwanie. Były gracz Górnika został boleśnie zweryfikowany, bo u naszych sąsiadów zagrał tylko raz i było to 27 minut w Pucharze Niemiec.

Paderborn pożegnało obrońcę bez żalu i podobno za symboliczną kwotę, a Raków podpisał z nim kontrakt do 2026 roku. W Częstochowie jednak raczej nie przejmują się tym, że Gryszkiewicz przez pół roku praktycznie nie grał.

- Adrian jest lewonożnym zawodnikiem, pasującym do profilu obrońcy, którego szukaliśmy. Obserwowaliśmy go od dłuższego czasu i chcieliśmy sprowadzić już latem. Ma za sobą trudne pół roku w Paderborn, kiedy nie mógł liczyć na regularną grę. Wierzymy jednak, że w Rakowie rozwinie skrzydła - mówi na oficjalnej stronie dyrektor sportowy Robert Graf.

Gryszkiewicz może wiele zyskać na przenosinach pod Jasną Górę. W porę zdał sobie sprawę, że jeszcze nie jest gotowy na zagraniczną karierę, a teraz trafi pod skrzydła trenera, który jest specjalistą od ratowania karier zdolnych piłkarzy. Trener Marek Papszun już wielokrotnie udowadniał, że potrafi odbudować zawodnika, któremu podwinęła się noga.

Prawdopodobnie to jeszcze nie koniec transferów Rakowa Częstochowa. Lider PKO Ekstraklasy rozgląda się m.in. za lewym wahadłowym oraz napastnikiem. Klub chce być jak najlepiej przygotowany na wiosnę, gdy będzie walczyć o pierwsze w historii mistrzostwo Polski oraz trzeci z rzędu krajowy puchar.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon