Tymoteusz Staniek
Osiedle Nikiszowiec, Katowice

Robert Tomanek: Polityka klimatyczna UE nie zagraża Śląskowi. Wprost przeciwnie: jest szansą rozwoju

Robert Tomanek: Polityka klimatyczna UE nie zagraża Śląskowi. Wprost przeciwnie: jest szansą rozwoju

autor artykułu

Robert Tomanek

Polityka klimatyczna Unii budzi emocje, które często sprowadzają się do totalnej negacji i działań typu: „na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Tymczasem propozycje instytucji unijnych można zmieniać tylko od środka, a hipotetyczny polexit zupełnie nie zmieniłby wpływu polityki klimatycznej na naszą gospodarkę i społeczeństwo. Do czego doprowadziłoby utrzymanie energetyki na węglu plus emisyjne modele produkcji i konsumpcji?

Odpowiedź: do całkowitej niekonkurencyjności polskiej gospodarki.

Polityka klimatyczna UE – kilka faktów

Polityka klimatyczna UE jest niezwykle konsekwentna. Przykładowo, jeśli chodzi o elektryfikację transportu samochodowego, to już w 2011 roku w Białej Księdze Transportu UE wyraźnie zadeklarowano zeroemisyjność w 2050 roku, a opracowanie tego dokumentu poprzedziło kilka lat przygotowań. Podstawą wdrażanych rozwiązań są badania naukowe dowodzące negatywnego wpływu działalności człowieka na klimat. Głównym celem tej polityki jest doprowadzenie do neutralności klimatycznej UE w 2050 roku, a wcześniej znacząca redukcja emisji gazów cieplarnianych, tak aby zmniejszyć wpływ człowieka na ocieplanie się klimatu.

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest częścią szerszego projektu firmowanego przez ONZ (Agenda 2030) - chodzi o zrównoważony rozwój, który należy rozumieć jako rozwój zasobooszczędny (w tym neutralny dla środowiska naturalnego) oraz odpowiedzialny społecznie, co w przypadku strategii przedsiębiorstw przyjmuje postać modelu ESG (Environment, Social Responsibility, Corporate Governance). Polityka klimatyczna UE staje się standardem przedsiębiorczości i to nie tylko w Europie. Projekty zgodne z ideami zrównoważonego rozwoju łatwiej pozyskują finansowanie banków i budżetów.

Zarówno Parlament Europejski jak i Rada przyjmują kolejne regulacje wynikające z prowadzonej polityki klimatycznej wyrażanej w takich dokumentach jak komunikat „Europejski Ład” (2019) i pakiet propozycji pt. „Fit for 55” (2020). Zgodnie z tak formułowaną polityką przyjmowane są kolejne rozporządzenia i dyrektywy unijne. Dziś polskie przedsiębiorstwa elektryzuje dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), która weszła w życie w styczniu 2023 i wprowadza liczne obowiązki dotyczące raportowania zrównoważonego rozwoju dla największych firm giełdowych już za rok 2024, a w kolejnych latach dla kolejnych grup przedsiębiorstw. Nie ma się co łudzić, że obowiązki te ominą którekolwiek z przedsiębiorstw, nawet jeśli działając w grupie kapitałowej czy jako mikroprzedsiębiorstwo nie będą sporządzać raportów ESG – wcześniej czy później trzeba będzie obliczyć ślad węglowy i pokazać zgodność swoich działań z zasadami raportowania ESG. Może to i szaleństwo, ale warto w nim poszukać szansy na uzyskanie przewagi konkurencyjnej.

Czy jest możliwość i sens powstrzymywać UE

Zasygnalizowane działania Unii Europejskiej budzą zastrzeżenia co do tempa, tego że nie uwzględniają historycznego śladu węglowego poszczególnych krajów oraz stopnia ich rozwoju, a także wydają się czasami powodować gorsze skutki środowiskowe niż substytuowane rozwiązania. I tak można dyskutować i pokazywać sceptycyzm bez końca. Oczywiście zmiany niosą zagrożenia.

Szczególnie mocno czuję się to na Śląsku, gdzie dominuje emisyjny przemysł ciężki. Ponadto polityka klimatyczna wymaga ogromnych inwestycji. Jednak wątpliwości nie mogą przyjmować formy krzyku, pozbawionego argumentów naukowych i pełnego demagogii. Jeśli na przykład wprowadza się zakaz rejestracji samochodów spalinowych po roku 2035, to należałoby dyskutować i negocjować wprowadzanie wyjątków, zwłaszcza w odniesieniu do typów pojazdów czy też rozwiązań pozwalających na niską emisję, która w cyklu życia pojazdu niejednokrotnie może okazać się mniejsza niż emisja samochodu elektrycznego. Myślę, że przykłady możliwości konstruktywnego dialogu w obszarze polityki klimatycznej, a zwłaszcza rozwiązań szczegółowych można mnożyć.

Warunkiem skuteczności tego dialogu są wspomniane argumenty merytoryczne i wiarygodność Polski. Tupanie nogami ma niewiele wspólnego z merytoryczną, a przede wszystkim skuteczną presją negocjacyjną. Zakładając nawet hipotetycznie wyjście Polski z Unii Europejskiej, co wydaje się pobrzmiewać w wypowiedziach najbardziej krzykliwych polityków, na niewiele by to się zdało. Przykładowo wprowadzany graniczny podatek węglowy (CBAM - Carbon Border Adjustment Mechanism), który dotyczy krajów nieutrzymujących rozwiązań zbliżonych do europejskiego systemu handlu emisjami gazów cieplarnianych (ETS) będzie powodował nakładanie obciążeń celnych na towary sprowadzane do UE. Oznacza to, że eksport do UE wymaga tego, aby w danym kraju obowiązywał podobny system obciążania cen produktów kosztami emisji, albo konieczne będzie opłacenie dodatkowego cła. Również produkty eksportowane do Unii będą musiały mieć oznaczony ślad węglowy i potwierdzenie należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Tym samym polityka klimatyczna obowiązywałaby nasz kraj w tym samym zakresie co obecnie przy tym hipotetycznym i mam nadzieję nieprawdopodobnym założeniu wyjścia.

Jak realizować interesy polskiej gospodarki

Polityka klimatyczna oznacza nie tylko nowe wymagania, wiąże się także ze zmianami produkcji, w tym ze skracaniem łańcuchów dostaw. Kraj o takim potencjale przemysłowym jak Polska świetnie mieści się w idei autonomii strategicznej (gospodarczej) Europy, zwłaszcza tzw. nearshoringu, który oznacza lokowanie produkcji bliżej rynków zbytu. Powinniśmy jednak dokonywać przekształceń gospodarki zgodnie ze zmianami sygnalizowanymi przez naszych partnerów gospodarczych. Jeśli kraje Unii Europejskiej koncentrują się na zasobooszczędnych technologiach, to polskie firmy powinny wykorzystać tę szansę zgłaszając swój wkład, także innowacyjność, do tak zmieniających się łańcuchów wartości.

Ubocznym, ale jednak pożądanym skutkiem takich działań będą: wzrost wartości firm, łatwiejszy dostęp do finansowania, zasobooszczędność zmniejszająca ryzyka i koszty związane z dostawami energii. W szczególności może na tym skorzystać Śląsk, który jest przemysłowym sercem Polski: tu może być lokowana produkcja zgodna z zasadami ESG, a w szczególności służąca polityce klimatycznej UE – w tym na rzecz systemów energii odnawialnej.

Mądra polityka gospodarcza polega na wykorzystywaniu szans, a nie bezproduktywnej krytyce i próbie utrzymania status quo. Tym bardziej, że można zakładać, iż produktywność zielonych łańcuchów wartości będzie wyższa, co oznacza większą zyskowność produkcji. Europejska polityka klimatyczna jest szansą na nowe pomysły biznesowe i wzrost konkurencyjności firm, w szczególności dotyczy to Śląska, którego potencjał przemysłowy wymaga zmian oraz wykorzystania. Polityka klimatyczna Unii nie może być zagrożeniem dla regionu o takim potencjale wytwórczym, ludnościowym i innowacyjnym.

Strachy na Lachy, Śląskowi regulacje unijne w tym zakresie nie zagrożą.

***

Robert Tomanek jest profesorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach i ekspertem ds. ESG w Ecogreen.

Marzena Czarnecka

Może Cię zainteresować:

Prof. Marzena Czarnecka nie dostanie taryfy ulgowej. Czym musi zająć się Ministerstwo Przemysłu?

Autor: Patryk Osadnik

15/12/2023

Jerzy Markowski

Może Cię zainteresować:

Jerzy Markowski: Ludzi można okłamywać, ale gospodarki się nie da. PiS zostawia w górnictwie zapaść ekonomiczną

Autor: Marcin Zasada

04/12/2023

Izera

Może Cię zainteresować:

Co dalej z Izerą? Sprywatyzować. Robert Tomanek: „To projekt, który nie ma strategicznej ikry”

Autor: Redakcja

14/12/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon