Adolf hitler platz

Roman Balczarek: Zbrodnicze państwo. Skąd więc na Śląsku wziął się mit, że wtedy ludziom żyło się dobrze?

Roman Balczarek: Zbrodnicze państwo. Skąd więc na Śląsku wziął się mit, że wtedy ludziom żyło się dobrze?

autor artykułu

Roman Balczarek

Kto chociaż raz w swoim życiu nie słyszał od jakiś starzików, że za Hitlera to bōło nojlepij a ordnung muss sein? Spośród wielu wspomnień i spośród wielu śląskich pamięci co jakiś czas przewija się mit III Rzeszy jako dobrego państwa. Zajrzyjmy więc w niego i sprawdzimy, czy jest, chociaż ziarno prawdy w nim.

W sztuce Zbigniewa Rokity pt. “Nikaj” ostatni żyjący powstaniec śląski wypowiada taki monolog*:

Za Wilusia godaliśmy, że za Bismarcka bōło lepij. Potym za Polski godaliśmy, że za Wilusia bōło lepij. Za Hitlera godaliśmy, że za... nie, wtedy żeśmy nie godali, bo bōło nojlepij, a potym zaś myśmy, godali, że kiedyś bōło lepij.

Czemu wcale nie najlepiej?

Na początek trochę statystyki i suchych danych, ale koniecznych. Górny Śląsk w dwudziestoleciu międzywojennym był podzielony pomiędzy trzy państwa: Polskę, Niemcy i Czechosłowację. Zdecydowana większość regionu należała do państwa niemieckiego, gdzie była zorganizowana w ramach Prowincji Górnośląskiej ze stolicą w Opolu i sejmem w Raciborzu. Polska część wchodziła w skład autonomicznego województwa śląskiego ze stolicą w Katowicach. Po polskiej stronie Śląska w wyborach do sejmu i senatu wygrała w 1922 Chrześcijańska Demokracja oraz Blok Mniejszości Narodowych. W Prowincji Górnośląskiej rządziło z kolei Centrum (również chadecja) podzielone na dwie frakcje: ogólnoniemieckie Zentrum i regionalne ugrupowanie Oberschlesische Zentrumspartei z Carlem Ulitzką na czele. Tym samym Ulitzką, który w 1919 optował za utworzeniem niepodległego Górnego Śląska, następnie myślał o utworzeniu osobnego kraju związkowego pt. Górny Śląsk, a po 1921 działał w Prowincji Górnośląskiej. Ale przejdźmy do roku 1932, gdy rozpoczyna się historia dojścia nazistów do władzy.

Ugrupowanie Hitlera wygrywa swoje pierwsze wybory w lipcu 1932. Wygrywa w 31 okręgach wyborczych, a w siedmiu triumfuje Centrum. Jednym z tych okręgów jest Wahlkreis Oppeln, czyli nasza prowincja górnośląska. Do Reichstagu wchodzi 10 posłów ze Śląska: 3 z górnośląskiego Centrum, 1 z ogólnoniemieckiego Centrum, 3 z NSDAP, 2 z Komunistycznej Partii Niemiec oraz 1 z SPD. Frekwencja wyniosła ponad 90%.

Już w listopadzie 1932 doszło do kolejnych wyborów w Niemczech, w których to frekwencja spadła do 80%, a wszystkie ugrupowania straciły głosy (naziści aż 3 miliony). Z Górnego Śląska ponownie 10 posłów, praktycznie ci sami tylko komuniści stracili jeden mandat na rzecz Niemieckiej Partii Ludowej (faszyści). Jednak ponownie - na Górnym Śląsku wygrywa chrześcijańska demokracja. Niezmiennie od 40 lat zresztą.

Kolejne wybory (ostatnie wolne w Niemczech do 1990) to marzec 1933. Wolne jednak są tylko w teorii, w praktyce już jest średnio. Rząd Hitlera robi wszystko, żeby pozbyć się konkurencji. Rozpędza wiece wyborcze, bojówki atakują polityków i agitatorów. Delegalizuje się KPD, zamykani są działacze opozycji, a niektórzy zamordowani nawet. Kampania jest wyjątkowo brutalna i w marcu 1933 tylko w dwóch okręgach wygrywa Centrum. Na Górnym Śląsku, uzyskując 43,2% poparcia- triumfuje NSDAP. I tyle z wolnych wyborów. Od listopada 1933 system monopartyjny i rozpoczyna się reżim totalitarny.

Patrząc na wyniki widzimy, że Górny Śląsk nie był specjalnie mocnym bastionem NSDAP, ale też kłamstwem byłoby mówić, że nie było wśród nas nazistów. Podzielony to chyba najlepsze określenie. Niestety nie mamy też jak sprawdzić, z czym ludzie w głowach szli głosować, decyzji było pewnie tyle, co głosów, ale raczej możemy sobie powiedzieć, że mało komu z wyborców w głowach była kolejna wojna i ludobójstwa.

Jak się żyło?

Dobra, a teraz pomyślmy, jak się żyło Górnoślązakom w III Rzeszy, bo temat jest dość złożony. Najpierw kwestie finansowe. Po ogromnym kryzysie lat 20. Rzesza zaczęła organizować skuteczne programy walki z bezrobociem. Tworzono wielkie inwestycje państwowe, do których masowo zatrudniano ludzi. Na Śląsku najbardziej spektakularną inwestycją tego typu była budowa dzisiejszej autostrady A4. Z jednej strony ludzie zaczęli odzyskiwać godność i stabilność finansową, a z drugiej brali udział w inwestycjach określanych jako przełomowe. Odczuwało się dobrobyt państwa, które przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich i zarazem czuć było, że prawie całe społeczeństwo bierze w tym udział. Trochę jak odbudowa Polski po II wojnie światowej. Redukcja bezrobocia zawsze mile widziana, a z drugiej strony uruchomiono transfer funduszy socjalnych, ówczesne 500+.

Wprowadzono ustawy o ochronie krajobrazu, jako pierwsze państwo na świecie Rzesza zakazała palenia w miejscach publicznych i wprowadziła najbardziej kompleksowy zbiór praw ochrony zwierząt w Europie. Wprowadzono standardy produkcji żywności (wyeliminowano metale ciężkie z posiłków) i w dodatku oczyszczono większość studni w kraju. Zatem widać, że próbowano podwyższyć stan życia wielu ludzi i zwierząt.

Z drugiej zaś strony szerzono terror, budowano obozy koncentracyjne i prowadzono nagonkę na Żydów. Rzesza wysyłała jasny komunikat: kto z nami, ten ma jak pączek w maśle, kto przeciw - ten będzie usunięty. Życia w Rzeszy perspektywy jednego Ślązaka nie sposób ocenić jako jednoznacznie złe albo jednoznacznie dobre. Jest jednak jedna grupa, której żyło się wtedy naprawdę dobrze. Byli to młodzi. Podatni na karmienie propagandą, widzący rozwój kraju i zrzeszający się w wielu organizacjach pod protektoratem państwa. Dorośli mogli widzieć, że poprawa jakość życia jest okupiona terrorem i widmem wojny. Dla młodych nie było to takie oczywiste.

Antysemityzm

To, co trzeba jeszcze poruszyć odnośnie życia, to antysemityzm. Chociaż Górny Śląsk jeszcze w XIX wieku nie był specjalnie antysemickim regionem Europy, tak nie oszukujmy, że w latach 20. i 30. nie przyjęła się wrogość wobec Żydów. I to zarówno po polskiej jak i po niemieckiej stronie. Jednak co ważne to trzeba przywołać trochę statystyk.

Żydów na Górnym Śląsku było około jednego procenta od XIX wieku. Dla Ślązaków wyznań chrześcijańskich, Ślązacy wyznania mojżeszowego nie byli specjalnie widoczną grupą. A jeśli mieli ich świadomość, to wiedzieli, że to bogata społeczność. Antysemityzm był skierowany wobec niewidocznego wroga, w którym nie widzi się ludzi, a synagogi i sklepy. To nie usprawiedliwienie, to tłumaczenie i socjologia.

Czy bōło nojlepij?

Mit fenomenalnej i uporządkowanej Rzeszy to głos niektórych przedstawicieli pokolenia lat 20. i 30. Raczej nie spotyka się go u starszych, a tym bardziej u młodszych. A myśląc o tym zjawisku, warto się zastanowić czy on jest ogólnie zasadny. Bo jeśli już nawet szukać źródeł tego przekonania to dla jakiego okresu? Czy naprawdę większość Ślązaków mogła uważać, że żyje im się najlepiej w latach 40., gdy rodziny po polskiej stronie są kategoryzowane, przychodzi kryzys ekonomiczny, a na frontach giną ojcowie, synowie i bracia? Przecież o tym, co się działo się w obozach wiedziano. Tak samo o gettach. Wprawdzie żadnego getta na Górnym Śląsku nie było, ale były tuż zza rzeką. Naprawdę trudno stwierdzić, żeby ktoś, kto nie był radykałem nazistowskim, myślał, że to zdecydowanie najlepszy okres jego życia. A radykałów czysto statystycznie jest zawsze mniej.

Musimy więc patrzeć na lata 1933-39, jeśli chcemy jakkolwiek zrozumieć ludzi. Wiemy, że ekonomicznie było wtedy lepiej niż na początku lat 20. I można powiedzieć, że lepiej się żyło po niemieckiej stronie jak po polskiej plebiscytowego podziału. Górnoślązacy z województwa śląskiego postrzegali też III Rzeszę jako sprawniejsze i silniejsze państwo niż II RP i przypomnijmy, że we wrześniu 1939 w wielu miastach witano kwiatami wkraczający Wehrmacht. Propaganda działała po obu stronach granicy.

Największą biedę przeżył jednak Górny Śląsk zaraz po II wojnie światowej. Kryzys powojenny dał o sobie znać, a przecież poprzedził go krwawy marsz armii czerwonej, wywózki do Donbasu i obozy koncentracyjne. Myślę, że w tych okropnych warunkach, gdy powtarzano, jak to kiedyś było lepiej, wielu Ślązaków mogło dojść do przekonania, że chociaż Rzesza była zbrodniczym państwem to przynajmniej czuli, że mieszkają u siebie. Oczywiście to tylko hipoteza, bo nie mamy tego jak zbadać. Jednak z pewnością łatwiej jest myśleć o czasach minionych niż współczesnych. Wspominając łatwo nam odrzucić wszystko, co było złe, a zapamiętać to, że w doma bōł wiynkszy geldtag. A na zakończenie, gdy ktoś mówi, jak to za Wilusia abo Hitlera bōło nojlepij, abo że za Gierka czy Gomułki to przypomnijcie mu ten cytat z Księgi Koheleta w przekładzie Gabriela Tobora Niy gŏdej: Skiż czego dŏwnij to było lepij niż terŏzki? Bo gupie je take gŏdanie"

*- monolog odtwarzałem z pamięci, jeśli się gdzieś pomyliłem to tylko ja ponoszę za to winę

Noc krysztalowa mini

Może Cię zainteresować:

Dariusz Zalega: Bez litości dla uchodźców, czyli co na Śląsku zrobiono dla uciekających Żydów?

Autor: Dariusz Zalega

14/10/2022

Adolf hitler platz

Może Cię zainteresować:

Dariusz Zalega: Zanim 90 lat temu Hitler został kanclerzem Niemiec, w Bytomiu szykowano na niego zamach

Autor: Dariusz Zalega

03/02/2023

August Landmesser, Almanya 1936

Może Cię zainteresować:

Dariusz Zalega: Ślązacy w Wehrmachcie nie hajlowali? Wielu z nich zostało partyzantami

Autor: Dariusz Zalega

27/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon