Ruch Autonomii Śląska będzie zbierał liczydła dla GUS-u. „To ile nos to w końcu jest nos Slōnzokow?"

Ruch Autonomii Śląska organizuje zbiórkę liczydeł dla Głównego Urzędu Statystycznego. Bo nadal nie wiemy czy jesteśmy i jeśli jesteśmy to ile nos to w końcu jest nos Slōnzokow – kpią autonomiści.

fot. M. Poloczek
Marsz Autonomii

W sylwestra minęło dokładnie 15 miesięcy od zakończenia Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań. Dużą część zebranych w ten sposób danych już poznaliśmy. Nie ma wśród nich jednak tych dotyczących narodowości oraz języka. A przynajmniej nie ma ich opracowanych na tyle szczegółowo, aby cokolwiek dało się powiedzieć na temat liczby osób deklarujących narodowość śląską i posługiwanie się językiem śląskim. GUS póki co podaje bardzo ogólne wyliczenia, z których wynika, że ponad 33 milionów mieszkańców Polski (prawie 87 proc. ogółu) stanowi ludność o jednorodnej polskiej tożsamości, niespełna 2,2 proc. deklaruje równocześnie narodowość polska oraz inną, ok. 1 proc. przyznaje się wyłącznie do narodowości innej niż polska, zaś 9,9 proc. jeszcze ma „nieustaloną identyfikację”.

- W ujęciu regionalnym wstępne wyniki wskazują, że największym skupiskiem niepolskich identyfikacji narodowościowych jest region śląski – przekazała podczas grudniowego posiedzenia sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Dorota Szałtys, dyrektor departamentu badań demograficznych GUS.

Nikogo to pewnie nie zaskoczyło. Zaskoczeniem dla wielu jest jednak to, że GUS w dalszym ciągu nie jest w stanie podać żadnych konkretów. Nie wiadomo więc dokładnie ile osób w naszym regionie podało w spisie narodowość śląską, ani też ilu wskazało, że posługuje się językiem śląskim. Padają pytania o to, skąd tak duży odsetek osób o „nieustalonej identyfikacji” i kto w zasadzie kryje się pod tym pojęciem.

Brak jasnych odpowiedzi napędza rzecz jasna różnego rodzaju teorie spiskowe, których autorzy niedwuznacznie sugerują, że cała sprawa ma „drugie dno” i chodzi o to, by ukryć „politycznie niewygodne” liczby. Urzędnicy GUS zarzekają się, że nic podobnego nie ma miejsca, lecz podawane przez nich terminy przedstawienia konkretnych danych nie poprawiają ich sytuacji. Podczas wspomnianego posiedzenia sejmowej komisji usłyszeliśmy, że wstępne wyniki dotyczące struktury narodowej i językowej Polski GUS przekaże w kwietniu 2023 r., później GUS w odpowiedzi na nasze pytanie doprecyzował, że liczbę osób deklarujących narodowość śląską poznamy dopiero we wrześniu 2023 r.

Dla działaczy śląskich organizacji to o wiele za późno. Nic dziwnego, że temat stał się tematów kpin, żartów oraz internetowych memów. Idąc tym tropem chorzowskie koło Ruchu Autonomii Śląska organizuje zbiórkę liczydeł dla GUS-u.

- Otrzymane liczydła stare, nowe, kolorowe, blaszane gumowe, chińskie czy nawet pergaminowe spakujemy i prześlemy kurierem do GUSu, tak po prostu by ułatwić pracę inspektorom i zaspokoić naszą ciekawość. Bo nadal nie wiemy czy jesteśmy i jeśli jesteśmy to ile nos to w końcu jest nos Slōnzokow – piszą w swoim ogłoszeniu działacze RAŚ. Jak informują, dokładna data akcji jeszcze nie została ustalona, natomiast jej miejscem będzie sąsiedztwo budynku poczty na rynku w Chorzowie.

Marsz Autonomii

Może Cię zainteresować:

Dopiero wiosną GUS poda dane o narodowości i języku śląskim. Na razie oglądamy kuriozalny spektakl

Autor: Michał Wroński

14/12/2022

Jerzy Gorzelik

Może Cię zainteresować:

Jerzy Gorzelik: W następnych wyborach regionaliści wystartują pod szyldem RAŚ

Autor: Arkadiusz Nauka

21/09/2022

Monika Rosa

Może Cię zainteresować:

Monika Rosa: Ślązacy są mniejszością i to jest fakt. Tylko idiota może tego nie uznawać

Autor: Patryk Osadnik

13/05/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon