Będzie nowa droga ekspresowa, a miastom... grozi paraliż. Taki paradoks. Ściebiorowski: "Musimy bić na alarm"

Piekarom Śląskim, Bytomowi, Świerklańcowi i kilku jeszcze innym śląskim gminom grozi drogowy paraliż? Podobno tak. A powodem ma być... poszerzenie trasy S11 biegnącej z Piekar Śląskich na północ Polski w kierunku Pomorza Zachodniego (ślad starej DK11). Absurd? Zdaniem Łukasz Ściebiorowskiego, radnego Piekar Śląskich wybrano bardzo niekorzystny wariant rozbudowy drogi ekspresowej.

- Trasa zaczyna się od węzła autostradowego A1 w Piekarach Śląskich. Potem ma przebiegać śladem drogi 911. Co to oznacza? Komunikacyjny paraliż miasta - przekonywał Ściebiorowski w Rozmowie Dnia Radia Piekary.

W podobnym tonie wypowiadał się Krzysztof Turzański, wiceprezydent Piekar Śląskich. Co ciekawe, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uspokaja, że... ostateczny wariant nie został jeszcze wybrany. Skąd więc ta awantura?

- W takiej sytuacji my po prostu musimy bić na alarm. Nie żyjemy na jakiejś samotnej wyspie, jesteśmy częścią Metropolii. Trzeba reagować na takie pomysły. Problem jest w tym, że na ulicy Podmiejskiej, Miarki itd. w stronę Bytomia ma nie być węzła, a jedynie przelot. To znaczy, że cały ruch zostanie przekierowany do centrum Piekar Śląskich na ulicę Bytomską - argumentował Ściebiorowski.

Radny Piekar mówił też o tym, że jest zawiedziony, że GDDKiA nawet nie bierze pod uwagę poprowadzenia trasy S11 aż do Katowic, żeby ominąć Piekary.

- Nie wiem czy chodzi tylko o koszta czy jeszcze o coś innego - powiedział Ściebiorowski. Dodał, że obecnie wybrany wariant, ten najbardziej dla miasta niekorzystny jest jednocześnie... najtańszy.

- Nie może odbywać się rozbudowa dróg kosztem lokalnej społeczności. W mieście mamy taki układ drogowy już są, ale przy takim wariancie trasy będzie to katastrofa - powiedział Ściebiorowski.

Cała rozmowa do zobaczenia i posłuchania poniżej