Kierunek GZM to oficjalnie największy w Polsce festiwal mikrowypraw, czyli spacerów czy wędrówek po najbliższej okolicy, w tym przypadku - po gminach wchodzących w skład Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Tegoroczna edycja odbyła się od 27 do 29 czerwca 2025 roku. W programie było aż 198 atrakcji, w tym 194 wycieczki oraz 4 wydarzenia specjalne.
Jedną z wycieczek był spacer organizowany w ramach Kierunku GZM przez naszą redakcję, pod nazwą "Najntisy i pierwsze lata XXI w. w Katowicach. Sentymentalny spacer z fotografem Janem Czypionką i redaktorką Katarzyną Pachelską po mieście, które już nie istnieje". Odbył się w niedzielę 29 czerwca w godz. 11-13.
- Na pomysł tego spaceru wpadłam, gdy uświadomiłam sobie, przechadzając się po centrum Katowic, jak wielkie przemiany przeszło to miasto w ciągu ostatnich 30 lat - mówi Katarzyna Pachelska, redaktorka naczelna Ślązaga. - Pamiętam Katowice z moich lat dziecięcych, licealnych i studenckich, i dziś to już jest inne miejsce. A nowi mieszkańcy Katowic, których przecież jest sporo w mieście, nie zdają sobie sprawy, jak poważne zmiany nastąpiły w Katowicach. Chciałam o tym opowiedzieć - dodaje.
Drugim przewodnikiem wycieczki był Jan Czypionka, emerytowany dziennikarz, który od lat fotografuje śląskie miasta i ludzi. I jak okazało się na spacerze - kopalnia anegdot i ciekawostek o Katowicach. Podczas całego spaceru towarzyszyły nam wywołane zdjęcia autorstwa Czypionki, na których można było zobaczyć nieistniejące już dziś miejsca.
Spacer przez północne śródmieście Katowic
Wyruszyliśmy z ulicy Mariackiej, która dziś jest deptakiem, a przed 20 czy 30 latami była katowicką mikrodzielnicą "czerwonych latarni". Ruszyliśmy wzdłuż ulicy Dworcowej, dziś również zamienionej w deptak, a w pierwszych dekadach XXI wieku, zaniedbanej, wiecznie zatłoczonej samochodami (z panami "kierującymi ruchem"), ale za to z kultowym Mega Clubem, w którym pierwsze sceniczne kroki stawiał m.in. Kaliber 44.
Nie mogło się obyć bez wizyty na placu Szewczyka przed dworcem PKP. To miejsce zmieniło się diametralnie. Wspominaliśmy stary brutalistyczny dworzec, gdzie były najtańsze w mieście banany i pierwszy Dunkin' Donuts w mieście oraz słynną estakadę nad dworcem autobusowym.
Później przeszliśmy pod tradycyjne miejsce spotkań katowiczan, czyli fontanny "Żaba" na ulicy Stawowej, gdzie wspominaliśmy dawne lata widocznego stąd Supersamu oraz wielkie wydarzenie w Katowicach, czyli otwarcie pierwszego w mieście McDonaldsa w 1992 roku.
Ulicą 3 Maja, która dziś jest cieniem dawnej jednej z najlepszych handlowych ulic w Polsce, udaliśmy się na katowicki Rynek, który po przebudowie wygląda znacznie lepiej niż 30 lat temu, choć tramwaje nadal jeżdżą tędy, a panie kwiaciarki sprzedają tu kwiaty. Nie zabrakło w tym miejscu wspomnień związanych z Domem Prasy (dziś to Urząd Miasta), w którym pracowali zarówno Jan Czypionka, jak i Katarzyna Pachelska.
Z alei Korfantego "podziwialiśmy" dziurę po wyburzonym hotelu kategorii lux, czyli Hotelu Silesia, oraz inne wyrwy w tkance miejskiej, jak ta po pawilonie, gdzie znajdowały się Handlowy Dom Dziecka i Varietes Centrum (dziś to doprowadzona tylko do poziomu 0 budowa hotelu Puro) czy miejsce po Pałacu Ślubów, gdzie obecnie jest dziki parking.
Wspomnieliśmy też o ikonicznym Spodku, który teraz za sąsiadów ma czarne wieże .KTW, a w pierwszych latach XXI wieku straszył przy nim opuszczony już biurowiec DOKP.

Może Cię zainteresować:
Śladem średniowiecznych murów Bytomia, czyli jedna z "mikrowypraw" w ramach Kierunku GZM

Może Cię zainteresować: