Szef Światowej Agencji Antydopingowej: "Lekkoatletyczne mistrzostwa świata na Stadionie Śląskim? Prędzej czy później"

Diamentowa Liga była najważniejszą imprezą sportową w długiej historii Stadionu Śląskiego. Jest szansa, że jeszcze zobaczymy te zawody w Chorzowie. Lekkoatletyczne mistrzostwa świata? Prędzej czy później trafią na Śląsk - mówi Witold Bańka, szef Światowej Agencji Antydopingowej, były lekkoatleta, były minister sportu.

Witold bańka

Wrażenia po Diamentowej Lidze na Stadionie Śląskim?
Nie będzie przesady, jeśli powiem, że była to najważniejsza impreza sportowa w długiej historii Stadionu Śląskiego. Mieliśmy w Chorzowie małe mistrzostwa świata, z udziałem całej lekkoatletycznej czołówki globu, relację do 150 krajów. Promocję, o której marzyliśmy. Diamentowa Liga to ukoronowanie procesu budowania pozycji śląskiego obiektu w tej dyscyplinie. Dziś już nikt nie może mieć wątpliwości, że Stadion Śląski to arena rozpoznawalna na całym świecie.

Jakie opinie za kulisami w środowisku lekkoatletycznym?
Zachwyty. Poziomem organizacji, atmosferą, samym obiektem. Rozmawiałem z wieloma zawodnikami – ich opinie będą budować markę Śląskiego na świecie. To wielki kapitał na przyszłość, a jest parę imprez międzynarodowych na horyzoncie, o które warto się starać.

Diamentowa Liga będzie epizodem, czy jest szansa na utrzymanie się w kalendarzu tych zawodów?
Są na to duże szanse.

Nawet jeśli do gry wrócą Chińczycy?
Znamy okoliczności – Chińczycy zrezygnowali z powodu pandemii. Diamentowa Liga na Śląskim w przyszłym roku to wciąż sprawa otwarta. Przedstawiciele DL byli bardzo zadowoleni z imprezy w Chorzowie. Decyzja będzie należeć do nich, ale oni najlepiej wiedzą, że takie zawody organizuje się w miejscach, w których jest klimat na lekkoatletykę. U nas jest. Pogoda była średnia, a na trybunach zjawiło się 30 tys. ludzi, wyniki były znakomite.

Ranking World Athletics wskazuje, że Memoriał Skolimowskiej był drugim najlepszym mityngiem w tym roku.
Gdyby pogoda była lepsza, może zobaczylibyśmy rekordy świata? Armand Duplantis nie zdecydował się zaryzykować, ale są też sportowcy, którzy lubią takie warunki. Z trenerem Natalii Kaczmarek żartowałem, że nie spodziewałem się doczekać Polki, która pobiegnie 400 metrów poniżej 50 sekund. On na to: „Ja też się nie spodziewałem”. Rekord Polski Ireny Szewińskiej (49,28 sek. - przyp. red.) to wciąż kosmos, ale jeszcze kilka dni temu wydawał się poza jakimkolwiek zasięgiem. Dziś 49,86 sek. Kaczmarek przełamuje psychologiczną barierę i daje wielkie nadzieje na medal podczas mistrzostw Europy w Monachium. Tym bardziej, że Natalia ma zaledwie 24 lata – jeszcze wiele sukcesów przed nią.

To najcenniejszy wynik Memoriału?
Jeden z kilku. 12,51 sek. Pii Skrzyszowskiej na 100 metrów przez płotki to też fantastyczny rezultat. Paweł Fajdek z rekordem Diamentowej Ligi w rzucie młotem – również światowy top. Nie zawiodły też gwiazdy. Shelly Ann Fraser-Pryce na 100 metrów. Czy wspomniany Duplantis w skoku o tyczce.

Mistrzostwa świata na Stadionie Śląskim. Po tym weekendzie bardziej możliwe?
Prędzej czy później ta impreza trafi na Stadion Śląski. Mamy wszystko, co trzeba, by ją zorganizować. Trzeba tylko cierpliwości i wytrwałości. Jeden z węgierskich oficjeli mówił mi, jak długie lata na mistrzostwa czekał Budapeszt. W końcu się udało. Śląski pnie się w światowej hierarchii bardzo szybko i dziś, po ledwie kilku latach ma w swoim CV imprezy, które każą traktować tę kandydaturę bardzo poważnie. Nie ma i nie będzie w Polsce drugiego obiektu o takiej pojemności i takim charakterze. Śląsk jest stolicą polskiej lekkoatletyki i decyzja o postawieniu na tę dyscyplinę była bardzo dobra.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon