Tego lata Ruda Śląska będzie najgorętszym miastem w Polsce. Wakacje spędzą tu Kaczyński, Tusk, Morawiecki, Hołownia...

Tego lata Ruda Śląska będzie podobno jak Rzeszów w 2021 roku. Z jedną różnicą: w przedterminowych wyborach prezydenckich obejrzymy pojedynek jawnego antyPiS-u z PiS-em zakamuflowanym. To lato będzie wyjątkowe. Wakacje spędzą tu Tusk, Kaczyński, Morawiecki, Hołownia i inni polityczni liderzy.

Morawiecki w Rudzie Śląskiej

Grażyna Dziedzic rządziła Rudą Śląską przez 12 lat. Gdyby żyła, za rok (zakładając wybory samorządowe w terminie) z pewnością wywalczyłaby kolejną kadencję. Przedwczesna śmierć prezydent Dziedzic zmienia wszystko i wywraca sytuację polityczną w mieście do góry nogami. Właściwie: nie tylko w mieście. We wrześniu Ruda Śląska będzie areną wyborczego spektaklu o skali ogólnopolskiej. A jego wynik: istotnym sondażem, nie tylko dla partyjnych planistów.

Kto kandydatem PiS?

Pod tym względem Ruda Śląska będzie ważniejsza niż Rzeszów, w którym przed rokiem przedterminowe wybory prezydenckie wygrał człowiek popierany przez opozycję (Konrad Fijołek). Ważniejsza, bo coraz bliżej do wyborczego serialu (Sejm, Senat, samorządy, europarlament) zaplanowanego na przełom 2023 i 2024 roku. Przykład rzeszowski jest ciekawy z jeszcze jednego powodu: w Rudzie Śląskiej opozycja liczyć będzie na powtórkę z jednym kandydatem, a PiS będzie bało się… powtórki fatalnego błędu z dwojgiem kandydatów. Dosłownie.

W Rzeszowie Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska postanowili odmrozić sobie uszy, wystawiając własnych ludzi i robiąc wewnętrzną konkurencję przy mocno ekumenicznym Fijołku. W Rudzie Śląskiej może być jeszcze lepiej, bo w samym PiSie kandydatury są albo mogą być dwie. O prezydenturze w górniczym mieście od dawna marzy poseł Marek Wesoły. Zanim dostał się do parlamentu, dwukrotnie przegrał wybory w mieście z Grażyną Dziedzic – trzy lata temu w drugiej turze.

Wesoły to protegowany europosła Grzegorza Tobiszowskiego, ale dla części rudzkiego i śląskiego PiS to najwyraźniej niewystarczająca rekomendacja (Rafał Kandziora, rudzki radny sejmiku z PiS w ubiegłym tygodniu cieplej wypowiadał się o… wiceprezydencie Krzysztofie Mejerze), dlatego do startu namawiana jest także… senator Dorota Tobiszowska. Wesoły od dawna: zapowiada swoje kandydowanie, bez względu na to, czy PiS go poprze, czy nie. Co więcej, zamierza wystartować w wyborach z własnego komitetu, mimo że pozostaje członkiem i parlamentarzystą PiS. Nie ma stuprocentowej pewności czym skończy się to postawienie matki partii przed faktem dokonanym oraz ostentacyjne porzucenie partyjnego szyldu, tym niemniej trudno przypuszczać, by w PiS powtórzono błąd z Rzeszowa. Zwłaszcza, że nominacja dla Jacka Morka na stanowisko komisarza w Rudzie Śląskiej (urzęduje od dziś, 4 lipca), jest najbardziej po myśli posła Wesołego. Morek był jego propozycją na tymczasowe zarządzanie miastem do września.

Kto "rudzkim Fijołkiem"?

PiS ma dwoje kandydatów, a opozycja? Wiadomo, że Konfederacja wystawi swoją lokalną działaczkę Bożenę Modzelewską. A „zjednoczona opozycja”? W skrócie: jest marzenie o „jednym Fijołku”, tylko… nie ma Fijołka. Platforma Obywatelska w Rudzie Śląskiej jest od dawna podzielona i nie ma naturalnego kandydata na prezydenta. W tej sytuacji największy sens może mieć wystawienie radnej sejmiku Urszuli Koszutskiej. Ambicje prezydenckie mają ponoć wszyscy dotychczasowi zastępcy Grażyny Dziedzic. Krzysztof Mejer? W poprzednich wyborach samorządowych nie dostał się do rady miasta, mimo pierwszego miejsca na liście. Bez szans? Nie. W tych wyborach może być inaczej, jeśli mieszkańcy Rudy Śląskiej, którzy przez 12 lat ufali prezydent Dziedzic, to właśnie jego uznają za jej sukcesora. Decyzje wyborcze to także emocje. Ale podobnie myśli drugi z byłych wiceprezydentów: Michał Pierończyk.

Część parlamentarzystów i środowisko samorządowców z Tak dla Polski proponowało, by „rudzkiego Fijołka” wyłonić po badaniach popularności i potencjału politycznego wszystkich możliwych kandydatów. Załóżmy, że możliwe. Pamiętajmy jednak, że przez 12 lat środowisko prezydent Dziedzic rządziło w Rudzie Śląskiej w okolicznościach nieustającego spięcia z PO. Czy ostatnia sesja w mieście, na której radni pośmiertnie wystawili jej... pozytywną ocenę, może doprowadzić do wyłonienia wspólnego kandydata w kontrze do PiS?

A propos. Poseł Wesoły, który jako radny był w opozycji wobec Grażyny Dziedzic, w razie hipotetycznego zwycięstwa, na własnej skórze przekonałby się, co to znaczy rządzenie bez większości. PiS ma jedynie 8 radnych. W przypadku przesunięcia wyborów samorządowych np. na rok 2024, prezydent Wesoły (lub inny związany tylko z PiS) miałby duże szanse na… dwukrotny brak wotum zaufania i brak absolutorium. Tak to działa w Rudzie Śląskiej i wielu samorządach.

W Rudzie obietnic będzie mnóstwo

Jest jeszcze jedna kwestia: w sierpniu i wrześniu Ruda Śląska stanie się na chwilę najbardziej znanym miastem w Polsce. Z cudownymi receptami zjadą do niego i Donald Tusk, i Szymon Hołownia, i Mateusz Morawiecki z Jarosławem Kaczyńskim. Może nawet, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, okaże się, że kopalnie Bielszowice i Halemba zaczną wydobywać legendarny węgiel koksowy i pofedrują dłużej… Obietnic padnie mnóstwo. Właśnie.

Mimo czeków, jakie rząd PiS przygotuje na kampanię dla Rudy Śląskiej, największym wyzwaniem dla kandydata (lub… kandydatów) tej partii będzie zmierzenie się z obietnicami, jakie już w mieście padały - w pamiętnym roku 2015, zanim Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w kraju.

„Do Polski sprowadzany jest węgiel z zewnątrz, z Rosji, po cenach zaniżonych. Moglibyśmy wystąpić do Unii Europejskiej o wprowadzenie odpowiednich ceł, ale ta władza z jakichś powodów tego nie robi. Trzeba zapytać głośno, dlaczego tego nie robi, mimo że było wiele przykładów wprowadzenia tego rodzaju ograniczeń” – mówił Jarosław Kaczyński podczas demonstracji w obronie śląskiego górnictwa. Import węgla z Rosji powstrzymała dopiero wojna. Rozwój tego importu, kosztem rodzimej produkcji przez kilka lat zarządzania górnictwem i energetyką przez PiS, doprowadził Polską Grupę Górniczą (i rudzkie kopalnie) na skraj bankructwa.

I kolejny cytat, też prezes Kaczyński w Rudzie Śląskiej: „Polskie górnictwo będzie miało szanse, będzie podstawa energetyki, będziecie mieli pracę, a środki, które przecież także ta władza chce przeznaczyć na to, by likwidować kopalnie, będą przeznaczone na inwestycje na rozwój”. Górnictwo nie ma szans, kopalnie są likwidowane, a inwestycji brak.

Ale kto wie, może to właśnie wybory w Rudzie Śląskiej staną się punktem zwrotnym na osi losów śląskiej transformacji? Kampania wyborcza jest jak reklama sportowych butów: „Impossible is nothing”, ale tu nie ma co żartować. Nie da się dalej lekceważyć problemu największego miasta górniczego w Polsce.

Jacek morek komisarz ruda slaska

Może Cię zainteresować:

Jacek Morek komisarzem w Rudzie Śląskiej. Rozpoczął już urzędowanie. „Szkoda, że premier nie posłuchał głosu prezydentów, burmistrzów, wójtów"

Autor: Arkadiusz Nauka

04/07/2022

Grażyna Dziedzic

Może Cię zainteresować:

Grażyna Dziedzic była najdłużej urzędującą prezydent Rudy Śląskiej w historii tego miasta

Autor: Michał Wroński

21/06/2022

Krzysztof Mejer

Może Cię zainteresować:

Kto komisarzem w Rudzie Śląskiej? Radny PiS uważa, że Krzysztof Mejer to dobry wybór

Autor: Patryk Osadnik

01/07/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon