Ukraińscy żołnierze są zmęczeni, ale morale nie spada. Wkrótce będzie pierwsza rocznica wojny

Kolejne ofiary wśród ludności cywilnej w objętej już blisko rok wojną Ukrainie. Rakiety spadły znów na Kramatorsk, Słowiańsk, trwa ostrzał artyleryjski i rakietowy przyfrontowych miejscowości. Liczba rannych i zabitych po obu stronach jest ogromna. Ukraińskie dowództwo cudem wręcz "łata" dziury i wzmacnia najbardziej zagrożone odcinki frontu. A ten jest bardzo długi. Najcięższe walki toczą się na odcinku ponad tysiąca kilometrów. Choć rosyjskie ataki sięgają od rejonu Mikołajowa na południu po okolice Czernichowa na północy.

"Linia ognia, krwi, potu i śmierci"

By odpierać rosyjskie ataki - ukraińskie dowództwo musi cały czas manewrować dostępnymi jednostkami. Jak są rozciągnięte - niech świadczy wypowiedź generała brygady Ołeksandra Tarnawskiego, dowódcy operacyjno-strategicznego zgrupowania wojsk "Tawrija":

- Dzięki udanej kombinacji ognia i manewru z powodzeniem przeprowadziliśmy operacje kontrofensywne na kierunkach charkowskim i chersońskim - powiedział.

Od Charkowa na północy po Chersoń na południu.

Mimo tak długiego odcinka odpowiedzialności - wchodzące w skład ugrupowania jednostki dają radę.

- Wojna to przebiegłość pomnożona przez szkolenie personelu. Dowódcy powierzonych mi formacji, oddziałów i pododdziałów rozumieją to i realizują to w swoich kierunkach - mówi gen. bryg. Tarnawski.

I podległe mu jednostki - ciągle kąsają Rosjan.

- Obrona musi być aktywna. Aby odnieść sukces, konieczne jest prowadzenie działań ofensywnych przez cały czas. Może w porównaniu z ofensywą są krótkotrwałe, nieznaczące, ale odnoszą skutek. Nie wygramy wojny w okopach - powiedział w rozmowie.

Flaga Śląska i flaga Ukrainy

Może Cię zainteresować:

Żółto-niebieskie Śląsk i Ukraina. Łączy nas historia, czyli o władcach, handlu i technologii

Autor: Tomasz Borówka

07/03/2022

Z miejsca na miejsce

2 batalion strzelców Gwardii Narodowej Ukrainy Dnipro-1 jest rzucany z miejsca na miejsce. Jego kompanie walczą w obwodach dniepropietrowskim i donieckim. I, mimo strat i ogromnej przewagi wroga, odnoszą sukcesy. A wojenna pomysłowość i braki w zaopatrzeniu często są motorem nowych wynalazków. W ich realizacji pomagają cywilne warsztaty, zakłady naprawcze czy nawet domorośli "modelarze".

- Mamy takiego jednego sprytnego. Pospawał parę rurek, dołożył do tego kamerkę, zdalne sterowanie, a na wszystkim zainstalowany jest "kałach". Albo granatnik przeciwpancerny. Rozstawiamy je co 50 metrów i mamy zdalną linię obrony. A steruje tym żołnierz lub kilku z bezpiecznej odległości. Ruscy idą do ataku w trzech rzędach. Atakują zgodnie z podręcznikiem. A nasze roboty ich zatrzymują, a ustawione 200 metrów dalej moździerze robią resztę. Nie potrafią zrozumieć, że strzelają do nich "roboty", a nasi chłopcy są bezpieczni, więc walą w nie z czego popadnie - śmieje się dowódca batalionu Dnipro-1, ppłk Jurij Bereza. - Jak "popsują", to naprawimy albo zrobimy nowy. Tak można bezzałogowo trzymać spore odcinki.

Czy to działa? Owszem - już przetestowali w boju.

Z dumą pokazują nam też dostawczaka z plandeką. Na pierwszy zut oka - po prostu pięcioosobowy dostawczak. Ale po zdjęciu plandeki naszym oczom ukazuje się "domowa" wyrzutnia Grad. Pospawana z "trofiejnych" zestawów i korzystająca ze zdobycznej amunicji - doskonale wspiera żołnierzy NacGwardii.

Największą zmorą są miny. Nasi bracia z Dnipro-1 pokazują najnowsze - miny sejsmiczne POM-3 Medalion. Choć zakazane przez Konwencję Ottawską (której Rosja nie ratyfikowała) - są powszechnie stosowane na froncie. Takie pola minowe Rosjanie stawiają narzutowo i są bardzo trudne do wykrycia i rozminowania.

- Nasi chłopcy do nich strzelają. Innego sposobu nie mamy - mówi kombat (komandir bataliona) Jurij Bereza pokazując podziurawioną kulami minę POM-3.

Miny POM-3 to miny sejsmiczne, czyli reagujące na charakterystykę drgań podłoża. "Zaprogramowane" na dorosłego człowieka - nie detonują gdy w okolicy chodzą zwierzęta. Są też informacje, że miny mogą mieć czujniki magnetyczne - czyli teoretycznie nie zareagują na cywila bez broni. Chyba, że będzie niósł spory metalowy przedmiot...

- Idzie świnia - nie reaguje. Idzie krowa - nie reaguje. Ale kiedy podchodzi żołnierz - wyskakuje na metr i rozpada się na 1800 odłamków - mówi Jurij.

Odłamków, które w promieniu 8 metrów są w stanie przebić nawet kamizelki kuloodporne. Dla żołnierzy bez "pancerza" są zabójcze nawet do 16 metrów. A na większych odległościach skutecznie ranią...

Ale są też powody do śmiechu. Jurij pokazuje nam "najnowszy" rosyjski hełm.

- To chyba ściśle tajna wersja rozwojowa hełmu bojowego - pokazuje zdobyczny, ruski "hałer".

Wygląda imponująco - "powłoka" w najnowszym kamuflażu, kosmiczny wręcz kształt. Po prostu cud techniki.

- A teraz patrzcie - mówi kombat, biorąc do ręki zdobycz. - Ta powłoka ma chyba czynić ich niewidzialnymi. W świetle widzialnym, w podczerwieni i termowizji.

Po czym zrywa wierzchnią powłokę "maskującą", która okazuje się być zwykłą szmatą. Pod nią - warstwa pianki i żywicy. Takiej do ociepleń.

- To z kolei chyba jest warstwa, która ma chronić żołnierza przed ukraińskimi kulami. Nie wiem, na sobie nie spróbujemy - opowiada z coraz szerszym uśmiechem Jurij.

Zdziera z hełmu piankę i... naszym oczom ukazuje się "topek" z drugiej wojny światowej. Klasyczny hełm radziecki SSz-40... Wszyscy mają ubaw z najnowszej sowieckiej tiechniki.

Oglądamy też zdobyczne zeszyty oficerów, notatki snajperów, dokumenty poległych Rosjan. I list. Od rosyjskiego dziecka do żołnierza na froncie.

"Witaj drogi żołnierzu,
Piszę do Ciebie z Baszkirii
Chcę ci podziękować za odwagę i męstwo.
Trzymaj się, nie jesteś sam.
Jesteś naszym bohaterem.
Życzę ci żołnierzu, byś pokonał wszelkie przeszkody,
dużo siły i zdrowia.
Musisz ryzykować, żebyśmy mogli żyć spokojnie.
Dzięki Wam nasza armia jest silna i chroni nas.
Wróć żywy."


Cieszymy się, że przeczytałeś nasz tekst do końca. Mamy nadzieję, że Ci się spodobał. Przygotowanie takich materiałów wymaga mnóstwo pracy i czasu od autorów. Chcemy, żeby zawsze były dostępne dla Was za darmo, jednak aby mogło tak pozostać, potrzebujemy Twojego wsparcia. Zostań patronem Ślązaga na Patronite.pl i dołóż swoją cegiełkę do rozwoju dobrego dziennikarstwa w regionie.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon