Ogłoszenie o sprzedaży jednego z najbardziej charakterystycznych budynków w Sosnowcu pojawiło się 30 września 2025 roku za pośrednictwem firmy Infopublikator.pl:
„Uniwersytet Śląski w Katowicach ogłasza przetarg na sprzedaż budynku w Sosnowcu przy ul. Żytniej 10 – cena 20.000.000 zł.
Przedmiotem przetargu jest: prawo własności nieruchomości, położonej w Sosnowcu przy ul Żytniej 10 (obręb Sosnowiec 0009), składającej się z działki nr 6058/2 o powierzchni 6765 m², zabudowanej budynkiem o powierzchni użytkowej 4537,08 m² (całkowita 4867,75 m²), W najbliższym otoczeniu nieruchomości znajduje się obiekt dydaktyczny Uniwersytetu Śląskiego przy ul Żytniej 12, w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się obiekt Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ul. Żytniej 8, budynki wielomieszkaniowe oraz jednorodzinne. W bliskiej odległości znajdują się przystanki komunikacji miejskiej łączącej z centrum miasta z pozostałymi dzielnicami Sosnowca i innymi miastami Metropolii Śląsko-Zagłębiowskiej.
Stan zagospodarowania nieruchomości: budynek 4 kondygnacyjny, z poddaszem nieużytkowym, podpiwniczony częściowo, wolno stojący. Obiekt wybudowany w technologii tradycyjnej.”
Ten jakże lakoniczny opis dotyczy budynku o niezwykle ciekawej historii.

Naziści dokończyli przedwojenny „Dom Społeczny Pracy”, urządzając wcześniej w piwnicach… katownię!
„Dom Społeczny Pracy” był budowany w latach 30. XX wieku, lecz Polakom nie udało się go dokończyć z powodu wybuchu II wojny światowej i wcielenia tego terenu do III Rzeszy Niemieckiej. Ponieważ w sąsiednim budynku (ul. Żytnia 8), gdzie mieściła się siedziba Gestapo i Kripo, zaczynało brakować miejsca, naziści zajęli niedokończoną budowlę i urządzili w podziemiach areszt, łącznie z salą przesłuchań i tortur. Jednocześnie kontynuowali budowę części nadziemnej, w której miała powstać sala widowiskowo-kinowa, mogąca posłużyć m. in. do organizacji propagandowych wieców.
Wojna zakończyła się w 1945 roku, a budynek nadal nie był ukończony. Udało się dopiero pod władzą komunistyczną.
„W 1948 roku w sali teatralno-kinowej odbył się pierwszy ogólnopolski zjazd Związków Zawodowych Górników, rok później ta sama sala gościła Bolesława Bieruta, Hilarego Minca i Józefa Cyrankiewicza, którzy następnie razem z górnikami tańczyli w sali gimnastycznej świętując Barbórkę.” — pisał na naszych łamach red. Maciej Baranowski w tym artykule.
Ćwierćwiecze domu kultury, ostatecznie urządzonego w stylu socrealistycznym (zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz), to nie tylko propagandowe imprezy, ale także okazjonalne uroczystości, przedstawienia teatralne, występy artystyczne, seanse filmowe oraz miejsce zorganizowanych zajęć dla dzieci.
„Zanim w tym obiekcie był UŚ to było tam Muzeum Górnictwa, które Sosnowcu ‘skradziono’ i przeniesiono do Zabrza!” — napisał w komentarzu Dariusz Jurek – prezes Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

Dom Kultury „Górnik” przekazano Uniwersytetowi po 25 latach działalności
Władze miasta gmach przekazały w 1973 roku Uniwersytetowi Śląskiemu w Katowicach, by mógł powstać tam Wydział Filologii. To pierwszy akademicki obiekt historii Sosnowca i Zagłębia Dąbrowskiego w ogóle. Poza salami dydaktycznymi i pomieszczeniami dla kadry mieścił m. in. biblioteki językowe (anglistyczną i romanistyczną), a także salę gimnastyczną. Swą rolę zaczął tracić wraz z oddaniem do użytku nowego budynku filologii UŚ przy ulicy Stefana Roweckiego „Grota” w roku 2008 (w miejscu wyburzonego szpitala dziecięcego).
Przed przekazaniem budynku Uniwersytetowi Śląskiemu przeprowadzono prace budowlane, także w części podziemnej. Ujawniono wówczas nazwiska wraz z datami osadzenia, listy pożegnalne i symbole patriotyczne, pozostawione przez torturowanych więźniów nazistowskiego aparatu terroru.
„To był pierwotnie i przez długie lata Dom Górnika – tętniący życiem dom kultury służący mieszkańcom, trwale zapisany w ich wdzięcznej pamięci. (…) W czasie wojny hit**rowska katownia, gdzie torturowano i przetrzymywany polskich więźniów. (…) budynek otrzymał Uniwersytet Śląski i miałam ogromne szczęście pracować tam 8 lat. Wszyscy kochaliśmy to klimatyczne miejsce. Dziś dowiaduję się, ze Uniwersytet sprzedaje budynek. Miałam nadzieję, że to cudo jest choć wpisane do rejestru zabytków, ale nie jest. (…) To kolejny raz gdy Uniwersytet sprzedaje budynek, który otrzymał jako placówka naukowo-dydaktyczna.” — napisała dr Beata Abdallah-Krzepkowska – arabistka, adiunktka na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
Nie udało się nam dotrzeć do warunków umowy pomiędzy miastem Sosnowiec a Uniwersytetem Śląskim z początku lat 70. XX wieku dotyczącym tej nieruchomości. Może jednak – ze względu na swą bogatą historię oraz jeszcze wielokroć powtórzoną hojność Sosnowca dla Uniwersytetu Śląskiego – powinna wrócić do miasta zamiast iść „na handel”? Choć zapewne nadzieja UŚ na uzyskanie dzięki jej sprzedaży 20 milionów złotych nie sprzyja tak wspaniałomyślnym gestom.


Może Cię zainteresować: