Wciąż nie ustalono źródła skażenia Odry. Premier Morawiecki: „Moje zobowiązanie to znaleźć i ukarać sprawców”

Sytuacja na Odrze jest bardzo poważna. Wszystkie odpowiedzialne służby są w pełni zaangażowane w usuwanie jej skutków oraz poszukiwanie sprawców – powiedział w sobotę, 13 sierpnia, premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej. Za wskazanie osoby odpowiedzialnej za zanieczyszczenie rzeki lub posiadającej istotne informacje mogące doprowadzić do jej odnalezienia komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, wyznaczył nagrodę w wysokości miliona złotych.

Facebook/ Kancelaria Premiera RP
Konferencja premiera Morawieckiego

W związku z sytuacją na Odrze w piątek premier zdymisjonował prezesa Wód Polskich Przemysława Dacę, a także głównego inspektora ochrony środowiska Michała Mistrzaka.

– Wszystkie zadania zostały rozdysponowane pomiędzy odpowiednie służby, choć początkowo doszło do opieszałości niektórych z nich. Wyciągnąłem już pierwsze konsekwencje kadrowe i nie wykluczam kolejnych, jeśli okaże się, że doszło do poważnego naruszenia obowiązków lub zbyt wolnego działania – mówi premier Morawiecki. – Moje zobowiązanie, to nie tylko znaleźć i ukarać sprawców, ale także w jak najkrótszym czasie zminimalizować straty i przywrócić pierwotny stan Odry. Wierzę, że uda się to osiągnąć jak najszybciej – dodawał.

Oświadczenie ZAK

W piątek, 12 sierpnia, Zakłady Azotowe Kędzierzyn wydały oficjalne oświadczenie: „W związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej, ZAK stanowczo zaprzecza, aby spółka miała jakikolwiek związek z obecnie obserwowanym zjawiskiem śniętych ryb w Odrze”.

W oświadczeniu ZAK podkreślono, że „Wytwarzane na terenie Kędzierzyńskich Zakładów Azotowych ścieki przemysłowe kierowane są do wieloetapowego układu oczyszczania ścieków, a następnie odprowadzane do rzeki Odry. Spółka stale monitoruje parametry odprowadzanych ścieków w trybie ciągłym (zawiesiny ogólne, ChZT – zawartość związków organicznych, azot ogólny i fosfor ogólny) oraz okresowym (m.in. odczyn, chlorki, siarczany, metale)”.

W Zakładach Azotowych Kędzierzyn, jeszcze 13 lipca, pracownicy zauważyli śnięte ryby w basenie portowym odnogi Kanału Kędzierzyńskiego.

W oświadczeniu czytamy: „Zaobserwowano ławice kilkudziesięciu ryb przepchniętych przez prąd wodny i wiatr na końcówkę Kanału Kędzierzyńskiego, którego „ślepe” zakończenie znajduje się na terenie portu ZAK. Służby ochrony środowiska spółki podjęły natychmiastowe działania zabezpieczająco-kontrolne, tj.: zabezpieczono teren portu siłami Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu, przeprowadzono wizję lokalną, natychmiast pobrano próbki wód z przylegającego Kanału Kędzierzyńskiego w 2 lokalizacjach oraz wykonano badania ich parametrów. Ponadto zabezpieczono do ewentualnych dalszych czynności analitycznych próbki martwych ryb”.

Sprawca wciąż nieznany

Przypomnijmy, że od niemal dwóch tygodni Odrą płyną tony śniętych ryb. Na rzeczce doszło do katastrofy ekologicznej – tak dużej, że władze województwa lubuskiego zdecydowały się złożyć wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Na razie jednak – mimo prowadzonych kontroli i działań prokuratur – nie udało się ustalić źródła skażenia Odry.

– Usuwanie śniętych ryb jest bardzo ważnym zadaniem, którym zajmuje się m.in. Państwowa Straż Pożarna. Także wojsko i policja są zaangażowane w patrolowanie kąpielisk i nadbrzeży, żeby zapobiec potencjalnym kolejnym nieszczęściom – zapewniał Morawiecki.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon