We wtorek, 9 maja niespodziewanie rada miasta Katowice zajęła się głosowaniem nad ustawą lex deweloper w Katowicach. Radni wydali zgodę na budowę osiedla domków szeregowych przy ulicy Mroźnej w dzielnicy Burowiec. A to wszystko pomimo sprzeciwu mieszkańców, którzy protestowali wobec zamiarów budowy przez prywatnego inwestora mieszkań na terenie dawnych terenów kolejowych. Argumentowali to tym, że plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje zabudowy mieszkaniowej w tym miejscu.
Mimo wszystko radni wraz z władzami Katowic przepchnęli ustawę kolanem.
- Ta ustawa nie jest dobrą ustawą, ale to jest tak, że parlament wrzucił tę ustawę jak kamyczek do ogródka samorządów, żeby teraz samorządy miały z tym problem - wyjaśniał dzisiaj Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic na antenie Radia Piekary. Chwilę później stwierdził jednak, że miasto potrzebuje w tym miejscu nowych mieszkań.
- Te inwestycje są wspierane przez wszystkich, którzy są nastawieni na rozwój Katowic. Podstawowym wyzwaniem miasta Katowice jest depopulacja. Nie będzie odwrócenia tego trendu bez kolejnych inwestycji mieszkaniowych. Dzisiaj każdy, inaczej niż kilkanaście lat temu, chce mieszkać sam. Dlatego podaż na rynku mieszkań musi być inna. Autorytety mówią o tym wprost: miasto rozwija się przez trzy pryzmaty. To jest praca, klimat w mieście i mieszkania - argumentował Bojarun.
Miała być velostrada, a będzie kolejne osiedle?
Mieszkańcy Katowic protestują przeciw zabudowie dawnych terenów kolejowych z jeszcze jednego powodu. W tym miejscu pierwotnie miała powstać velostrada (rowerowa autostrada - przy. aut.), która miała połączyć Katowice i Sosnowiec.
Okazuje się jednak, że większość działek leżących na trasie przebiegu nowej trasy rowerowej znajduje się prywatnych rękach. Od jakiegoś czasu część działek jest fragmentarycznie odsprzedawana Grupie Pietrzak, czyli inwestorowi, który zamierza zbudować osiedle na Burowcu.
Waldemar Bojarun na antenie Radia Piekary podkreślił, że podpisane kilka lat temu porozumienie w sprawie budowy velostrady miało charakter jedynie koncepcyjny i dziś okazuje się trudne do zrealizowania, gdy na planowanym przebiegu trasy znajdują się działki należące w sumie do 150 podmiotów - firm i osób prywatnych.
- Błędnym założeniem było przyporządkowanie tej koncepcji velostrady do tej konkretnej nieruchomości - przyznał Waldemar Bojarun.
Mieszkania na byłych terenach kolejowych? „Nic nadzwyczajnego"
Wiceprezydent Bojarun przypomniał, że ustawa lex deweloper powstała właśnie po to, żeby zabudować mieszkaniami tereny pokolejowe, powojskowe, poprzemysłowe.
- Nie ma nic nadzwyczajnego w realizacji inwestycji mieszkaniowej na byłym torowisku kolejowym - przekonywał Waldemar Bojarun w Rozmowie Dnia Radia Piekary.
- Mieszkań nie buduje się po to tylko, żeby powstały. One służą mieszkańców. Mamy w Katowicach boom inwestycyjny i schładzanie tego nie ma sensu - dodawał wiceprezydent Bojarun.
Protest mieszkańców?
- On nie jest duży, on jest dobrze zorganizowany - stwierdził Waldemar Bojarun.
Cała rozmowa do zobaczenia i posłuchania poniżej.
Może Cię zainteresować:
