Wieża spadochronowa w Katowicach we wrześniu 1939. Kazimierz Gołba nie był pierwszym, który o niej pisał. Poprzedził go dziennikarz śląskiej gazety

Kazimierz Gołba uważany jest za pierwszego autora, który po II wojnie światowej pisał o wydarzeniach mających miejsce w parku Kościuszki w Katowicach we wrześniu 1939, określanych obroną wieży spadochronowej. Gołba w książce "Wieża spadochronowa" nakreślił epicki, sugestywny obraz heroicznej walki stoczonej przez śląskich harcerzy. W opinii krytyków prawdziwości literackiej wizji Gołby, pisarz wykreował ją niezgodnie z faktami. Ci skrajni zarzucają mu wręcz karygodne popuszczenie cugli fantazji: w ich opinii, harcerzy na wieży spadochronowej zwyczajnie sobie wymyślił. Jak twierdzą, przed ukazaniem się "Wieży spadochronowej" nikt o nich nie wspominał. Jednak się mylą.

Powieść "Wieża spadochronowa" ukazała się w roku 1947. Nie była pierwszym podejściem Kazimierza Gołby do tematyki walk o Katowice w 1939 roku. Tą pierwszą próbą jest mało znana i nigdy nie wydana powieść "Dziennik Joli", nad którą pisarz pracował jeszcze w 1944 roku, podczas okupacji, przebywając w Sosnowcu. W "Dzienniku Joli" można znaleźć szereg scen i sytuacji, które później pojawią się w fabule "Wieży spadochronowej", jak np. zabicie przez harcerkę niemieckiego oficera na katowickim rynku. Podstawowa różnica jest taka, że w "Dzienniku Joli" bohaterka używa granatu, a w "Wieży spadochronowej" - pistoletu.

Pozostałe wiadomości o obronie Katowic (Dom Powstańca, teatr i in.) są w obu książkach zbieżne, tu i tam pojawiają się te same punkty obrony Katowic, z jedną różnicą: w pierwotnej wersji "Dziennika Joli" główny punkt obrony Katowic umieścił autor w gimnazjum im. Kopernika przy ul. Jagiellońskiej - pisze prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz w swoim artykule "Od rękopisu do książki. O Wieży spadochronowej Kazimierza Gołby".

Wynikałoby z tego, że podczas okupacji pisarz w ogóle nie dysponował jeszcze wiedzą o wydarzeniach związanych z wieżą spadochronową. Kiedy zatem i w jaki sposób ją uzyskał?

Źródła Kazimierza Gołby

Opis heroicznej walki harcerzy, ostrzeliwujących z wieży spadochronowej oddziały Wehrmachtu i Freikorpsu idące na Katowice, ukazał się drukiem na łamach tygodnika "Gość Niedzielny" w wydaniu na 1 września 1946 r. oraz dwóch kolejnych (numery 35-37/1946). Epizod miał formę opowiadania. Opowiadanie to, noszące tytuł "Ofiara śląskich orląt", stało się (po kosmetycznych w zasadzie zmianach, nie naruszających w żaden sposób fabuły) kulminacyjnym rozdziałem "Wieży spadochronowej". Z czego płynie wniosek, że Kazimierz Gołba nie później niż w sierpniu 1946 roku czegoś tam już się o wydarzeniach w parku Kościuszki dowiedział. Skąd?

Kilka wydań "Gościa Niedzielnego" wcześniej, w numerze 32/1946 z 11 sierpnia, Kazimierz Gołba opublikował ankietę, w której apelował do czytelników o podzielenie się ich informacjami dotyczącymi września 1939 w Katowicach. Dwa punkty ankiety dotyczyły parku Kościuszki i wieży spadochronowej:

3. Szczegóły walk o park Kościuszki po południu 3 września.
4. Jak zdobyta została wieża spadochronowa i kto na niej zginął (możliwie nazwiska).

Tego samego jeszcze dnia napisał do niego w odpowiedzi Franciszek Szymiczek. Gołba niewątpliwie oparł się na uzyskanych odeń informacjach, konstruując swoją literacką wizję - widać to szczególnie w scenach przyjazdu harcerzy do parku oraz ostrzału wieży przez artylerię (skądinąd odbiegającej od rzeczywistości, od strony niemieckiej całkiem dobrze obecnie znanej dzięki badaniom dokumentów Wehrmachtu). Jednak Szymiczek, mimo całej obszerności swojej relacji, tak naprawdę nie miał wiele do powiedzenia o tym, o co pytał pisarz. Sama jednak ankieta Gołby, poszukiwanie szczegółowych informacji o parku Kościuszki i wieży spadochronowej potwierdzają, że w tym czasie temat już dla niego zaistniał. Kiedy?

Być może odpowiedź skrywa inny numer "Gościa Niedzielnego", z 13 października 41/1946. Zawiera on recenzję nowej wówczas książki Alojzego Targa "Śląsk w okresie okupacji niemieckiej 1939-1945". Choć trudno dziś precyzyjnie (tzn. co do dnia) ustalić, kiedy ukazała się ta książka, można sądzić, że do sierpnia tego roku, gdy Gołba formułował pytania swojej ankiety w "Gościu Niedzielnym", poznał on już treść pracy Targa. Obaj panowie nie tylko się znali, ale wręcz przyjaźnili. Stąd niezwykle prawdopodobne, że Gołba miał dostęp do tej książki bądź chociaż jej fragmentów przed jej opublikowaniem. Zaś Alojzy Targ napisał w niej miedzy innymi... o wieży spadochronowej:

W bestialski sposób obeszli się Niemcy z harcerkami, broniącymi się na wieży spadochronowej w parku Kościuszki. Wszystkie zostały pomordowane i zrzucone z wieży, podobnie jak harcerze, broniący się w "drapaczu chmur" przy ul. Żwirki i Wigury.

W ten sposób to właśnie książka Alojzego Targa może być pierwszym źródłem, wspominającym o harcerkach na wieży spadochronowej, z którym zetknął się Kazimierz Gołba.

Jednakże nie jest takim źródłem pierwszym w ogóle. Pierwszeństwo przysługuje zupełnie innej publikacji. Prasowej.

KABE był pierwszy

Był to artykuł "Wierni aż do końca... Wrześniowe żniwo śmierci w Katowicach", który ukazał się 2 września 1945 roku na łamach gazety "Dziennik Zachodni", a zawierał taki oto fragment:

HARCERKI NA WIEŻY SPADOCHRONOWEJ
Nie wielu tylko znanym jest. fakt, że na wieży spadochronowej w Parku Kościuszki, dziś już nie istniejącej, broniło się pięć młodziutkich harcerek, które poległy w walce i których zwłoki niemcy zrzucili z wieży, tak, jak zrzucili z dachu "drapacza chmur" przy ul. Żwirki i Wigury jednego z harcerzy.

Autor tego artykułu, mimo iż podpisujący się wprawdzie tylko skrótowcem KABE, jest łatwy do zidentyfikowania. To Kilian Bytomski, dziennikarz pracujący przed II wojną światową w redakcji dziennika "Polonia", a w jej latach żołnierz Armii Krajowej. Bytomski był też członkiem Okręgowej Delegatury Rządu Śląsk, gdzie kierował katowickim rejonem Okręgowego Biura Oświaty i Kultury. Konspiracyjna komórka kryjąca się pod ta nazwą zajmowała się tajną oświatą. Na jej czele stał będący jednocześnie zastępcą Okręgowego Delegata Rządu - Alojzy Targ. Tak! Zwierzchnikiem Bytomskiego był nie kto inny, jak przyjaciel Kazimierza Gołby, nawiasem mówiąc autor przedmowy do drugiego, wydanego już po śmierci autora, wydania "Wieży spadochronowej" z 1957 roku.

Jakie były źródła informacji Kiliana Bytomskiego? Tego jeszcze nie wiemy i być może nie dowiemy się nigdy. Natomiast można sądzić, że to na jego publikacji opierał się Alojzy Targ, wspominając o harcerkach na wieży spadochronowej. Autor "Śląska w okresie okupacji" pisząc o wrześniu 1939, powołuje się bowiem na informacje zawarte w artykule Bytomskiego w "Dzienniku Zachodnim" z 2 września 1945 roku. Kazimierz Gołba z kolei zaczerpnął informacji najprawdopodobniej z książki swego przyjaciela, Alojzego Targa. Informacji fragmentarycznych i niekoniecznie precyzyjnych, które jednak posłużyły pisarzowi jako tworzywo twórcze.

Podobnie jak relacja Franciszka Szymiczka. Kazimierz Gołba pisząc "Wieżę spadochronową" korzystał z dostępnych mu, stosunkowo skąpych, niedokładnych i nieraz podających błędne informacje źródeł. U boku harcerzy, o których przeczytał w liście Szymiczka i którymi w związku z tym obsadził wieżę spadochronową w swej epickiej wizji, umieścił także harcerki. Dysponując odkrytymi dopiero po latach, niemieckimi dokumentami wojskowymi czy przebogatym materiałem źródłowym, uzyskanym w ciągu wielu lat przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach i katowicki IPN, stworzyłby całkowicie być może odmienną książkę. Niesprawiedliwością wobec pisarza byłoby jednak posądzanie go o nierzetelność. Świadczy o tym także i to, że przekaz o harcerkach na wieży spadochronowej jest starszy niż książka Kazimierza Gołby. Literata poprzedził w tym, pisząc jako pierwszy, kto inny - śląski dziennikarz Kilian Bytomski.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon