Wstrząs na Śląsku to zwykle tąpnięcie w kopalni. Ale tektoniczne trzęsienia ziemi zdarzają się też u nas. Towarzyszą nam od wieków

Trzęsienia ziemi na Śląsku? A jakże, bywają. Nieczęsto, ale jednak. Jak to? - zapytacie. Przecież wstrząs na Śląsku nieraz nas alarmuje, bo tąpnięcie w kopalni zdarza się nawet teraz, gdy górnictwo powoli odchodzi w przeszłość. Na Górnym Śląsku ciągle trzęsie się ziemia i każdy z nas przynajmniej kilka razy w roku odczuwa kopalniane tąpnięcia. Ano właśnie.

Wellcome Imeges/Wikimedia Commons
Tak wyobrażał sobie trzęsienie ziemi średniowieczny artysta

Właśnie: tąpnięcia! A tąpnięcie to tylko jeden z rodzajów trzęsień ziemi, tzw. trzęsienie zapadliskowe. A jednak tektoniczne trzęsienie ziemi na Śląsku też jest możliwe i historia zna takie przypadki. Nawet stosunkowo niedawno.

Najsilniejsze trzęsienie ziemi odnotowane na terenie obecnej Polski miało miejsce właśnie na Śląsku. Epicentrum znajdowało się na Dolnym Śląsku, w rejonie Wzgórz Strzelińskich. Jego magnitudę ocenia się na się na około 6 stopni w skali Richtera bądź IX w skali Mercallego-Karnika, co oznacza "trzęsienie pustoszące". Jego niszczące skutki odczuł nie tylko Wrocław, w którym poważne uszkodzenia odniosły kamienice i kościoły. Nawet w dalekim Krakowie wszystkie mury od trzęsienia jakby zwalić się miały i straszny sprawiały łoskot, a w wielu miejscach na murach i sklepieniach pokazały się niemałe szpary i pęknięcia, leciały cegły i kamienie. Przerażeni i ogłupieni tem niesłychanie, od wieków w Polsce niebywałem zjawiskiem mieszkańcy wypadali z domów na ulicę, pytając jeden drugiego, co czynić. Nie mogąc pojąc rzeczy ludzkim umysłem, upatrywali w niej dopust Boży i przewidywali przepowiednię czegoś złego. Wówczas spadło sklepienie u św. Katarzyny - opisuje Kalendarz Krakowski.

Kościół św. Katarzyny to piękna gotycka świątynia na krakowskiej Skałce, poważnie uszkodzona w wyniku trzęsienia ziemi o epicentrum aż na Dolnym Śląsku.

Fala sejsmiczna ze Śląska dotarła wtedy nawet do Czech i na Węgry. Prawdopodobnie trzęsienie to spowodowało około 30 ofiar śmiertelnych - przy dzisiejszej gęstości zaludnienia i typie zabudowy byłoby ich wielokrotnie więcej.

O wstrząsie z 1443 roku pisze Jan Długosz. Pierwszy polski historyk wspomina także wcześniejsze trzęsienie ziemi, do jakiego doszło w 1200 roku w Polsce i sąsiednich królestwach i ziemiach - z czego by wynikało, że także na Śląsku - a które się powtórzyło w ciągu następnych dni, zniszczyło wiele wież, domów i warowni.

Trzęsienia ziemi na Śląsku

W XVIII i XIX wieku trzęsienia ziemi nawiedzały Śląsk Cieszyński.

- Dnia 22 sierpnia 1785 o godzinie 7 rano, następnie 27 lutego 1786 o godzinie 4 rano i 3 grudnia 1786 o 5 po południu mieszkańcy miasta Cieszyna przeżywali z powodu trzęsień ziemi chwile trwogi. Kronikarz Kaufmann opowiada, że podczas drugiego nowe mury budującego się właśnie konwiktu na rogu ulic Konwiktowej i Srebrnej popękały, a z rusztowań cegły spadały; podczas trzeciego zaś obaliła się szafa w registraturze Urzędu Obwodowego, a kawałek starego muru miejskiego obok Wyższej Bramy uległ zniszczeniu. - W roku 1843 odczuto trzęsienie ziemi na całym terenie Karpat. - Dnia 15 stycznia 1858 o godzinie 9 wieczór nawiedziło Cieszyn znowu trzęsienie ziemi, nie wyrządzając jednak większych szkód. Wreszcie w roku 1888 odczuto trzęsienie ziemi w naszych Beskidach, którego ośrodkiem była kotlina Żyliny. - pisał Karol Buzek w swoim artykule z 1932 roku.

Zapewne nieprzypadkowo akurat wtedy. Poprzedni rok wręcz obfitował w trzęsienia ziemi na Śląsku. 25 lipca 1931 Polska Agencja Telegraficzna depeszowała:

Na Śląsku Cieszyńskim w okolicach Frydka i Opawy odczuto ubiegłej nocy o godzinie 23 lekkie trzęsienie ziemi, powodujące otwieranie się drzwi w domach i przewracanie się mebli i sprzętów. Aczkolwiek szkód i ofiar zjawisko to nie wyrządziło, jednak wywołało ono silne poruszenie wśród ludności. Przypomnieć należy, że w tych samych okolicach zanotowano w kwietniu b. r. również lekkie trzęsienie ziemi.

26 stycznia 1774 roku wstrząs tektoniczny o sile około 5 stopni nastąpił w Kotlinie Raciborskiej. Jego epicentrum prawdopodobnie położone było koło Baborowa.

Karol Buzek dodaje: W kwietniu 1931 trzęsienie ziemi dało się odczuć szczególnie w Opawie, Karniowie, Raciborzu, a więc wzdłuż linij południowego zachodu na p6łnocny wschód i w pasie około 50 km po obu stronach tej linii. W całości odczuto wstrząśnienia: pierwsze dnia 11 kwietnia 1931 o 4.45 po południu, drugie 12 kwietnia o 11.21 w nocy, trzecie 3 godziny p6źniej, o 2.06 rano. Każde trwało około 2 sekundy. Towarzyszył im łoskot podziemny, podobny do grzmotów. Szczególnie dobrze można było spostrzec falowy ruch ziemi w wyższych piętrach dom6w, gdzie szklanki zadźwięczały, podłoga falowała, a obrazy na ścianach przeszły w ruch wahadłowy. W Kileszowicach pod Opawą ludność wystraszona wybiegła z domów. Na podstawie notowań sejsmografów orzekli geologowie, że było to trzęsienie tektoniczne, wywołane przesuwaniem i układaniem się warstw w skorupie ziemskiej.

Aktywność sejsmiczna na Śląsku

W ciągu kolejnych 90 lat ziemia na Górnym Śląsku trzęsła się jeszcze niejeden raz. W większości były to tąpnięcia, lecz nie tylko. Przykładowo, naturalne trzęsienie ziemi miało miejsce o godzinie 3.52 10 grudnia 2017 r. w okolicach Wodzisławia Śląskiego. Epicentrum wstrząsu o magnitudzie 3,4 znajdowało się niedaleko wsi Olza w powiecie wodzisławskim, a był on odczuwalny na olbrzymim obszarze od Bielska-Białej po Prudnik.

Skąd biorą się u nas niegórnicze wstrząsy sejsmiczne? Większość terytorium Polski zalicza się do tzw. obszarów asejsmicznych, wolnych od trzęsień ziemi, ale są tzw. obszary pensejsmiczne, gdzie trzęsienia ziemi występują rzadko, ale jednak. Na Dolnym Śląsku znajdują się aż trzy strefy sejsmiczne - Rów Egeru, śródsudecka strefa tektoniczna oraz strefa uskoków Odry. Ta ostatnia sięga aż Górnego Śląska.

Przyjrzyjmy się jednak i pierwszej, odpowiedzialnej za wstrząsy w rejonie Worka Żytawskiego. Występujące tam bazalty, a więc skały magmowe, świadczą o niegdysiejszej aktywności wulkanicznej. Podobnie jest w okolicach Cieszyna, gdzie występują cieszynity, pikryty i diabazy - również skały magmowe. Aktywność wulkaniczna nawet w odległych czasach jest znakiem potencjalnej aktywności sejsmicznej w danym rejonie.

I jak widać nie tylko potencjalnej.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon